Kim jest? Z jakiego domu pochodzi? Czy związek z nim to zawsze koszmar?
A może on też potrzebuje szansy? Poznajcie Pawła.
Jedna z internetowych, psychologicznych, grup na Facebooku. Tu piszą, m.in ludzie z zaburzeniami narcystycznymi. Ale też ich partnerzy i partnerki. Paweł często odpowiada na rozpaczliwe apele kobiet, które zastanawiają się dlaczego „jakiś on” nagle odszedł. Jest nieczuły, po cudownym okresie zmienił się nie do poznania. Dlaczego rani, znika.
– Porozmawiamy? – zagaduję w prywatnej wiadomości.
– A co? Masz borderline i szukasz swojego narcyza?
Taki niby żarcik. Bo na grupie często powtarza się, że ludzie dobierają się na zasadzie koluzji. Osobowość narcystyczna przyciąga osobowość borderline. I odwrotnie. Nie chodzi o sztywne trzymanie się definicji. Ale kobiety z cechami borderline bardzo często zakochują się w narcyzach.
– Twoja dziewczyna jest borderline?
– Swój problem mam przepracowany. Przynajmniej do pewnego stopnia.
Paweł na grupie wylewa na głowę zimny prysznic wszystkim tym, którzy karmią się złudzeniami: „Nie odzywa się? Znaczy, że nie chce. Narcyz szybko idzie dalej, znajduje kolejny obiekt”. „Pomóc mu może tylko terapia, ale i tak słabo się pracuje z taką osobowością”. „Narcyz może zechcieć się zmienić dopiero po czterdziestce. Ludzie wokół układają sobie życie, a on dostrzega, że to, co ma to wydmuszka. Czasem zmienia się też po związku z narcyzką. Nagle rozumie, co przez całe życie robił innym”.
– Dlaczego w ogóle tam piszesz? – pytam
– Sam jakiś czas temu potrzebowałem pomocy. Poszedłem do psychiatry, bo chciałem leczyć matkę. Skierował mnie do psychoterapeuty.
„Nikt by ci nie uwierzył”, „kocham cię”. 11 rzeczy, które mówi narcyz
KOBIETY w życiu narcyza
O nim. 43 lata. Mieszka w dużym europejskim mieście, tam przeniósł swoją firmę. Skończył prawo, zarządzanie i stosunki międzynarodowe. Pracował od pierwszego roku studiów. Od ośmiu lat jest w związku z 34-latką i to jego pierwszy tak długi związek. Jego wcześniejszy rekord to dwa lata. Tak, potwierdza, z każdą z poprzednich partnerek był dokładnie dwa lata.
– Jak z zegarkiem w ręku. Nadchodziła druga rocznica, a one zaczynały mnie drażnić. Jedna irytowała mnie gadatliwością, druga tym, że o siebie za mało dba, trzecia, że ma głupi zawód – wspomina– Nie potrafiłem też w żaden sposób zrozumieć, dlaczego jednego dnia jestem zakochany do szaleństwa, a kilka dni później nie ma śladu tych emocji. Co więcej, gdy odchodziłem– czułem tylko ulgę. Zero wyrzutów sumienia, sentymentów. I żadnej tęsknoty.
Nie zdradzał swoich partnerek. Raczej widział nowy obiekt na horyzoncie, więc porzucał stary.
– Kiedyś wieloletnią dziewczynę zostawiłem przez telefon. Tydzień później, w środku nocy, stała pod moim domem. Wracałem już z randki z inną. Przez dłuższą chwilę, zastanawiałem się, czego ona, ta co na mnie czeka w nocy, w ogóle chce. Chciała wyjaśnienia, a ja powiedziałem do niej tylko: „Odwal się, bo wezwę policję”.
Takich sytuacji było wiele. Kręciły go, jak dziś mówi, kobiety atrakcyjne, silne, wykształcone, zarabiające na siebie, niezależne. Na inną nawet nie zwróciłby uwagi.
Z pierwszą kobietą zamieszkał dopiero, gdy miał 31 lat. Kupił wtedy mieszkanie, to ona wprowadziła się do niego.
– Poznałem ją w kancelarii prawnej, w której pracowałem. Była bardzo zdolna, pracowita, ale po kilku tygodniach mieszkania z nią, myślałem, że oszaleję. Drażnił mnie nawet jej oddech, to jak odkłada szczoteczkę. To, że jest z małego miasta i te małomiasteczkowe przyzwyczajenia przenosi do naszego życia.
– Jakie przyzwyczajenia?
– Cholera, nie wiem. Nawet nie pamiętam
PRACA w życiu narcyza
Tuż obok jego historii z kobietami „działa się praca”. To jej podporządkowywał wszystko. Jedna firma, druga firma, własna kancelaria. I kolejna firma prawnicza, międzynarodowa. Z filiami zagranicą.
– W pewnym momencie pracowałem 20 godzin na dobę. W weekendy kończyłem szkolenia i kursy. Zasypiałem od piątej rano nad nauką, a półtorej godziny później brałem poranny prysznic. Przed ósmą byłem w biurze.
– Jakim byłeś szefem?
– Wymagającym. Dawałem z siebie maksa, tego samego oczekiwałem.
MATKA w życiu narcyza
– I tu jest chyba sedno, którego długo nie rozumiałem – mówi.
Pokazuje wiadomości od niej. Maile, Whatsapp, esemsy. – Większość od razu kasuję. Jeśli nie odpisuję na którymś komunikatorze, matka zaczyna wielogodzinne monologi: „Ty debilu, brudna szmato, nic ci nigdy nie wyjdzie, zostawiłeś mnie”. „Myślisz, że się tak ode uwolnisz, ty nasieniu szatana, wywłoko”. „Gównem jesteś i na zawsze nim zostaniesz”, „dałam ci wszystko, a tak się odpłacasz, obyś zdechł”. Nie odpowiadam, więc zaczyna dzwonić, blokuje linie czasem przez kilka godzin. Rozłącza się i znów zaczyna.
To są te wiadomości z teraz. Matka mieszka kilka tysięcy kilometrów od niego, jest w dobrej formie fizycznej, ma na wszystko pieniądze, jeśli potrzebuje jechać do lekarza, czy gdziekolwiek podjeżdża po nią prywatny kierowca.
– Jedyne, czego nie umiem jej dać to obecności fizycznej. Nie chcę, bo od dziecka mnie dręczyła – mówi Paweł.
Musiał być najlepszym uczniem.
– Potrafiła wejść do pokoju i bić mnie po twarzy, bo dostałem cztery z plusem. Szarpała mnie za włosy i ciągnęła przez pół pokoju.
Kazała stawać przed lustrem i mówić, jaki jestem brzydki i chudy. Bo nie jeżdżę na treningi. Więc jeździłem. Żeby mieć mięśnie. I uczyłem się najlepiej w klasie.
Wtedy zaczynała się mną chwalić. Mówiła: „Mój najukochańszy syneczek”. I jeszcze: „Jesteśmy lepsi od innych. Ludzie to robaki. My jesteśmy z tej lepszej kasty”.
Miałem być jej najlepszym przyjacielem. Nie akceptowała moich znajomych. Ten jest ze złego domu, chyba nie będę się kolegował z synem sprzedawczyni? Ten kolega też jest zły, jego matka ubiera się niestosownie i nieadekwatnie uśmiecha do mężczyzn. Poza tym, kim ona jest? Ta koleżanka? W porządku, ma dom w Krakowie. Jej rodzice się rozwiedli? Nie, jednak nie, to patologia.
OJCIEC w życiu narcyza
Był lekarzem. Szanowanym. Mieli wszystko w czasach, gdy wielu ludzi nie miało nic.
– Dzień po moich piętnastych urodzinach ojciec miał udar. Udało się go uratować tylko dlatego, że mieszkaliśmy niedaleko szpitala, a jego bliski znajomy był ordynatorem. Ale ojciec już nigdy nie odzyskał w pełni sprawności intelektualnej. Od tego czasu był na rencie.
Paweł nauczył się: wszyscy ludzie odwracają się, gdy jesteś nikim.
– Co to znaczy być nikim?
– Kiedy nie możesz nic innym dać, ich los nie zależy od ciebie. Byliśmy otoczeni ludźmi, z dnia na dzień wszystko straciliśmy. Ojcem już później nikt się nie interesował, może raz na rok odwiedził go ktoś z dawnych znajomych. Pacjenci, którzy go wielbili, zniknęli.
Jeszcze raz kobiety
Magda też jest prawniczką. Dużo młodszą.
– Ideał. Szczupła brunetka. Zobacz, jak ona wygląda– pokazuje zdjęcie. – Razem wyglądamy, jak hollywoodzka para. Jest taka, jak chciałem. I na szczęście moja matka już nie może tego zniszczyć. Dlatego się wyprowadziłem. Moich kobiet nienawidziła. Ta ma za małe oczy, ta nienaturalnie wielkie, wytrzeszcz. Za gruba, za chuda, źle ubrana, za bardzo wystrojona. Zaczynałem potem sam widzieć te rzeczy. Kiedyś mi milion razy powtórzyła, że moja dziewczyna ma krzywe kolana. Później widziałem w tej lasce już tylko krzywe kolana.
Wróćmy do Magdy. Tak, czasem się kłócimy, ale Magda jest bardzo spokojna. Zwykle odpuszcza.
Dzieci? Mamy Cavalier King Charles Spaniela, wszędzie z nami jeździ. Nie wiem, czy to nie powinno nam wystarczyć.
Ale tak, nawet myślę o dziecku. Ale też się boję. A jeśli będzie niesprawne umysłowo? Głupie? Nie zniósłbym głupiego dziecka. Przecież ja już mam dla niego zaplanowaną całą edukację. Załamałbym się, gdyby to dziecko nie było tak mądre, jak ja.
wysłuchała: Katarzyna Troszczyńska