Ocierasz jeszcze łzy po ostatnim związku? Zastanawiasz się, co poszło nie tak? Dlaczego się rozstaliście? Przecież tyle z siebie dałaś, wyciągnęłaś wnioski z poprzednich związków. I kicha. Znowu nie wyszło.
Tylko czy to naprawdę twoja wina? Czy to w sobie musisz szukać powodów, dla których dzisiaj nie jesteście razem? A gdyby tak obiektywnie przyjrzeć się jemu? Dlaczego akurat przez niego cierpisz tak bardzo? Co takiego się stało, że dzisiaj czujesz się bardzo zraniona i użyta?
Jasne, miłość zmienia ludzi, sprawia, że chcą być dobrzy dla tego, kogo kochają. Zmienia, ale nie wszystkich. Są tacy, którzy zawsze bardziej będą kochać siebie bardziej, a ty staniesz się z czasem jedynie dodatkiem do ich narcystycznej osobowości. Pomyśl o swoim eks, przeanalizuj jego zachowania.
Jak często wasze rozmowy skupiały się na nim?
Policzmy, ile razy w trakcie rozmowy używał słowa „ja”. Przewracał oczami, gdy próbowałaś odwrócić jego uwagę, powiedzieć o swoich uczuciach? Tego typu faceci dbają tylko o siebie, o nikogo więcej.
Wszystko musiało iść po jego myśli?
Nie było w waszym związku miejsca na negocjację lub kompromis? On coś powiedział i trzeba to było zaakceptować bez żadnych pytań? I pewnie spodobała ci się jego stanowczość na początku, to jednak z czasem uświadamiałaś sobie coraz wyraźniej, że dla niego nie ma znaczenia twoje zdanie, że tak naprawdę, to on cię w ogóle nie słuchał.
Manipulował i kontrolował?
Chodzi o małe rzeczy, o ton głosu, jak coś zostało powiedziane. Wiedział dokładnie jak cię dotknąć, zranić, ale też jak nakłonić do zrobienia czegoś wbrew sobie. Był jak lalkarz pociągający za twoje sznurki.
Zasady nigdy go nie dotyczyły?
Nawet, gdy próbowałaś coś z nim uzgodnić, sprawić, by tobie było lepiej w związku, on miał to za nic. Był ponad zasadami. Robił to, na co on w danej chwili miał ochotę. I tyle.
Dbał o swoją reputację?
Bardzo dbał o to, co ludzie o nim pomyślą. Lubił kontrolować narrację, zwłaszcza gdy to ty o nim opowiadałaś, tak, by wypaść w oczach innych wyjątkowo Kłamał, by chronić swoją reputację. I nie obchodziło go, czy kogoś skrzywdzi, ważne, żeby on zawsze był w dobrym świetle przedstawiony.
Obarczał cię winą za wszystko?
Nic nigdy nie było jego winą. Kiedy coś zgubił, krzyczał, że to na pewno przez ciebie. Gdy poniósł porażkę, także ty byłaś winna. Za każdym razem od małych do największych spraw.
Pożerał twoją energię?
Z tygodnia na tydzień będąc w tym związku, czułaś jak opuszcza cię energia. Jak każda rozmowa z nim (oczywiście na jego temat) sprawia, że tracisz motywację do działania, gubisz swoje pozytywne nastawienie do świata. Narcyzi karmią się taką energią.
Miał dwie różne osobowości?
Potrafił być czarujący i charyzmatyczny, zwłaszcza w towarzystwie? Wiedział, jak się dobrze sprzedać i to robił. Jednak za zamkniętymi drzwiami, gdy zostawał z tobą sam na sam, cały jego czar pryskał.
Nie przyjmował żadnej krytyki?
Tobie z wielką przyjemnością mówił, co powinnaś w sobie zmienić, co na siebie założyć, dawał ci rady, o które nawet nie prosiłaś. Ale nie daj Boże, gdybyś to ty go skrytykowała. Przecież on zawsze był przekonany, że niczego w sobie zmieniać nie musi.
Wymyślał niestworzone wymówki?
Zawsze potrafił się usprawiedliwić. Nie zdążył, bo piec mu wbiegł na drogę, odwiózł go do weterynarza. Jednak ty zawsze musiałaś być na każdego jego zawołanie. Bez wymówek.
Dążył do perfekcji?
Nie uznawał czegoś takiego, jak niepowodzenie. Przecież on nigdy by sobie na nie nie pozwolił. Przez to sprawiał, że czułaś się gorsza, bo nie mogłaś za nim nadążyć.
Brakowało mu empatii i zrozumienia?
Kiedy próbowałeś mu powiedzieć o czymś, co cię zdenerwowało, nie potrafił tego zrozumieć. Nie potrafił spojrzeć na świat z twojej perspektywy, wczuć się w twoją sytuację. Zresztą, nawet nie podjął takiej próby.
Odsunął się, gdy byliście zbyt blisko?
Narcyz stawia swój mur bardzo wysoko. Nauczył się dawno temu, że skłonność do bliskości jest oznaką słabości. Dlatego nigdy nie pozwolił ci się do siebie zbytnio zbliżyć. Kiedy wydawało ci się, że coś już rozumiesz, on stawał się dla ciebie zupełnie obcy. Taka jego obrona przed zranieniem.
Odrzucał, żeby cię na nowo odzyskać?
Ten, kto cię zranił, nie może być tym, który naprawi wyrządzone zło. On odgrywał obie te role. Krzyczał na ciebie, sprawiał, że czułaś się okropnie, a potem się zmieniał, trzymał cię w ramionach i mówił, że kocha.
Zawsze wywlekał coś z przeszłości?
Nawet, jak ci powiedział, że wybacza, że nic się nie stało, to i tak potrafił ni z tego ni z owego wrócić do sytuacji sprzed długiego czasu. Narcyzi wszystko pamiętają, kolekcjonują perełki do szantażu, są gotowy do ich użycia w każdym momencie.
Zmienił definicję miłości?
Sprawił, że uwierzyłeś, że tylko on cię pokocha ogromną i szczerą miłością. Tymczasem jemu chodziło tylko o to, by ktoś kochał jego, nie zamierzał odwzajemniać tego uczucia.
Na ile z tych pytań odpowiedziałaś twierdząco? Przyjrzałaś się mu dokładnie? Widzisz, że nie ma twojej winy w tym, że wasz związek się rozpadł? On nie jest zdolny do kochania ciebie, ani nikogo innego, poza nim samym.
źródło: thoughtcatalogy.com