Go to content

Magiczna proporcja 5:1. Zdaniem ekspertów jest kluczem do zdrowego związku

Zdanie: „związki są trudne” jest jak zbyt często powtarzany refren piosenki. To slogan, który może sprawiać wrażenie, że związki mają być nieustannie pełne nieustających wyzwań, kłótni, frustracji i emocji przypominających rollercoaster. Walka jest często romantyzowana w filmach i przerysowanych postach w mediach społecznościowych, ale prawda jest taka, że ​​związki nie powinny być trudne cały czas — ani nawet przez większość czasu.

Badacze związków faktycznie zidentyfikowali dokładnie, ile czasu pary w zdrowych związkach spędzają na zmaganiach, a ile czasu spędzają w pozytywnym stanie. Ten stosunek jest dość zaskakujący.

Magiczna proporcja zdrowych relacji

W latach 70. i 80. psychologowie dr John Gottman i dr Robert Levenson przeprowadzili badania, sprawdzające sposób, w jaki pary wchodzą ze sobą w interakcje i jak ich związki radzą sobie na przestrzeni kilku lat. Na podstawie swoich ustaleń Gottman zidentyfikował to, co nazywa „magicznym stosunkiem 5:1” dla sukcesu związku. Otóż, jego zdaniem, pary, które tworzą szczęśliwe, długotrwałe związki, mają około pięciu pozytywnych interakcji lub uczuć na jedną negatywną interakcję lub uczucie w czasie konfliktu.

Pozytywne interakcje mogą obejmować okazywanie uczuć, śmiech, dotyk fizyczny i po prostu chwile, kiedy ogólnie doceniacie i lubicie się nawzajem. Negatywne interakcje to chwile krytyki, pogardy, napięcia, urazy, stresu dotyczącego przyszłości związku i chwile, kiedy po prostu nie czujemy się dobrze w związku.

Oczywiście, nikt nie będzie cały dzień chodził i obliczał współczynnik interakcji. Możemy jednak wykorzystać to jako narzędzie do refleksji. Gdybyś dzisiaj spisała listę naszych interakcji, czy napisałabyś o większej liczbie pozytywnych czy negatywnych?

Można też myśleć o tym magicznym stosunku 5:1 jako o swego rodzaju koncie bankowym miłości. Pozytywne interakcje napełniają konto bankowe, podczas gdy negatywne je opróżniają. Konto bankowe miłości powinno być utrzymywane na plusie, aby w momencie, gdy trzeba wyciągnąć dużo na raz, na przykład w przypadku głębokiego nieporozumienia, paskudnej kłótni lub okresu dystansu i rozstania, nie zrobił się na nim debet.

Badania Gottmana wykazały, że pary, w których stosunek negatywnych i pozytywnych interakcji był niższy niż 5:1 (na przykład 1:1), częściej się rozwodziły. Co ważne, ten stosunek 5:1 był specyficzny dla czasów konfliktu. Kiedy nie dzieje się nic złego, stosunek pozytywnych i negatywnych interakcji w udanych związkach faktycznie wzrasta do aż 20:1!

Innymi słowy, w zdrowych związkach zdecydowaną większość czasu spędzamy w stanie spokoju i uczucia.

Co to oznacza dla waszego związku?

Magiczny stosunek 5:1 (i stosunek 20:1!) może okazać się pomocnym sposobem na sprawdzenie pulsu twojego związku i dobrym przypomnieniem, że nieustanne zmagania, dramaty, frustracje i ból nie powinny być cechą definiującą twój związek.

Jeśli w związku jest zbyt dużo negatywności, jest to dynamika, którą należy rozwiązać — nie tolerować jej ani gloryfikować. Przy ciągłej negatywności ludzie dystansują się, ponieważ nie czują się już cenieni, doceniani i kochani. W końcu nie są w stanie już tego znieść, a związek się kończy — lub, co gorsza, pozostają w związkach, które przynoszą więcej stresu niż przyjemności i z czasem ich niszczą.

W każdej relacji są i zawsze będą trudne chwile, ale ważne jest, aby pary pracowały nad poprawą swojej dynamiki, minimalizowały zachowania, którymi ranią się nawzajem i maksymalizowały wszystkie rzeczy, które sprawiają, że związki są tak wspaniałe.

Każdy związek z pewnością będzie miał swoje wzloty i upadki. Poruszanie się po życiu z inną osobą zawsze będzie wiązało się z wyzwaniami do rozwiązania, więc nieuniknione jest, że dwie osoby wchodzące ze sobą w interakcje na co dzień będą się od czasu do czasu ranić i irytować.

Zdrowy związek składa się z przytłaczająco większej liczby pozytywnych momentów niż tych negatywnych. Związki mogą być czasami trudne, ale twój związek ogólnie nie powinien być trudny. To niuansowe rozróżnienie, ale ważne.