Znasz to? Spotykasz go, tego jednego, jedynego, skrojonego na miarę akurat dla ciebie. Z marszu widzisz wspólną świetlaną przyszłość, do której uśmiechasz się z nadzieją. Jeden raz, drugi i więcej, bo ci, którzy mieli być twoimi ukochanymi na wieki, okazywali się wyjątkowo dalecy od twojego ideału.
Przypadek? Nie sądzę — można powiedzieć. Bynajmniej chodzi tu o zmianę jego fryzury i stylu, ale charakter i zachowania, które są nie do zaakceptowania. Bo co z tego, skoro facet piękny i uroczy, ale cham albo bawidamek. Gdy twój złoty chłopiec okazuje się gburowatym bufonem albo niewydarzonym typkiem, który zamiast kobiecej miłości szuka matczynej opieki, zastanów się co jest nie tak. Bo przyczyna przyciągania do siebie nieodpowiednich partnerów z pewnością jest możliwa do wyłapania i skorygowania. A stąd już prosta droga do znalezienia swojego szczęścia.
A miało być tak pięknie
Nie ma co się oszukiwać, gdybyśmy miały Roentgen w oczach, z kilometra mogłybyśmy prześwietlić delikwenta, który wpadł nam w oko. Niestety nie mamy i stąd to „wpadnięcie w oko” czasem wybitnie upośledza naszą zdolność widzenia i trzeźwej oceny sytuacji. Zdroworozsądkowe myślenie rozpływa się pod ciepłem spojrzenia tego „jedynego”, więc mało która dostrzega skazy w osobowości czy zachowaniu wybranka. A nawet jeśli w oddali mignie ostrzegawczo czerwona lampka, profilaktycznie ignorujemy jej jaskrawe światło. Przecież chcieć to móc, nad związkiem można popracować.
Negatywy w relacji nie ujawniają się od razu. Jednak niedociągnięcia i braki stają się oczywiste, gdy twój partner notorycznie kłamie, zdradza, jest nadmiernie krytyczny wobec ciebie i przejawia samouwielbienie. A co najgorsze może być uzależniony od substancji psychoaktywnych lub przejawia zaburzenia psychiczne. Możesz zostać w związku i brać wszystko na siebie. Możesz też uciec z niezdrowego układu i kolejnym razem nie powielać tych samych błędów.
Główne powody, dla których przyciągamy niewłaściwych facetów
Jeśli notorycznie przyciągasz do siebie złych, niedojrzałych mężczyzn, którzy nie nadają się do związku, należy poszukać przyczyny w sobie samych:
Wzorce z dzieciństwa
Gdy byłyśmy małymi dziewczynkami, z zachwytem spoglądałyśmy na naszych ojców. Byli dla większości z nas chodzącymi ideałami, których chciałybyśmy spotkać w dorosłym życiu. Wzorzec wyniesiony z domu przewija się wielokrotnie w naszych relacjach z partnerami, kierując nas uczuciami, a nie zdrowym rozsądkiem. Poszukujemy i oczekujemy podobnych cech, które znamy z dzieciństwa, a nawet jeśli akurat nie były one godne naśladowania, podświadomość i tak może popchnąć nas do tego, co znane. Jeśli ojciec był typem czarującego macho albo zupełnie uległym matce pantoflarzem, tych samych cech możemy szukać u innych mężczyzn, narażając się na rozczarowanie, gdy ideał matki okazuje się dla nas mało idealny.
Obawa przed odrzuceniem
Kompleksy, niskie poczucie własnej wartości skłaniają nas do albo do wycofania się z relacji, albo wręcz przeciwnie — brania tego, co los przyniesie. Nawet jeśli przyniósł partnera, który ma wiele cech nie do końca odpowiadających naszym potrzebom. Kobiety wycofane łatwiej ulegają innym i poddają się bez sprawdzenia, kim naprawdę jest partner. Kierowanie się powiedzeniem „lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”, każe zadowalać się minimum, w czasie gdy możemy sięgać po więcej, bardziej świadomie. I nie chodzi o przebieranie facetach jak w produktach na półce, ale wybieranie tych partnerów, którzy rzeczywiście pasują do naszej osobowości i nie będą wymagali naginania zasad i zaciskania zębów, by po raz kolejny uczynić im przyjemność wbrew sobie.
Strach przed bliskością
Gdy pojawia się problem z okazywaniem i przyjmowaniem bliskości, kobieta może dla własnego komfortu psychicznego wybierać niedostępnych, chłodnych partnerów. Zachowanie dystansu nie pozwala budować związku opartego na głębokim uczuciu, ale umożliwia trwanie w chłodnym układzie, oddalając samotność. To jedynie namiastka związku, w której nadal nie można nauczyć się miłości, bliskości i zaufania.
Ucieczka przed samotnością
Kobiety czasem robią wszystko, by nadać życiu jakiś kolor. Bez punktu zahaczenia, swoich pasji, zamiłowań, które dałyby odskocznię, czepiamy się i wisimy na facetach. Wtapiamy się w mężczyzn, a oni chętnie wykorzystują naszą uległość, przejmowanie zachowań czy pasji. Podporządkowują nas sobie jeszcze mocniej, jednocześnie starając się zachować własną autonomię. Kobieta zaczyna żyć tylko facetem, a facet nadal ma własne życie.
Jeśli naprawdę masz dość pomyłek i wchodzenia w relacje z nieodpowiednimi partnerami, zacznij od analizy swojej osobowości, by zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Popracuj nad poczuciem własnej wartości i wbrew niemiłym doświadczeniom wyciągnij z nich dobre wnioski. Zapewne każdy z tych toksycznych związków czegoś ciebie nauczył, a na podstawie tego unikniesz w przyszłości popełniania tych samych błędów. Jeśli nie zdecydujesz się działać, zgadzasz się tym samym na niepełne życie i zamkniesz się na prawdziwą miłość.
źródło: www.huffingtonpost.com, kobieta.wp.pl