O zaniedbaniach zdrowotnych Polek, wciąż niedocenianej profilaktyce i późnym macierzyństwie z prof. dr hab. n. med. Mirosławem Wielgosiem, specjalistą w diagnostyce patologii ciąży, perinatologii, diagnostyce i terapii płodu rozmawia Agnieszka Grün-Kierzkowska.
Panie profesorze, czy świadoma swoich praw, możliwości i oczekiwań współczesna Polka, jest również świadoma konieczności dbania o własne zdrowie?
Niestety nie mogę na to pytanie odpowiedzieć twierdząco, jeżeli mówimy o przeciętnej Polce. Oczywiście jest cała grupa kobiet, na szczęście (!), które są świadome. Takie kobiety dbają o siebie, wiedzą, na czym polega profilaktyka i wierzą w to, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Nie jest to niestety taki typowy obraz Polki, bo z drugiej strony są kobiety, które przez wiele lat nie badają się, nie odwiedzają ginekologa przez 5, 10 lat. Nie chcę już nawet wspominać o „rekordzistkach”, bo nie jest naszym celem promowanie takich zachowań.
Niektóre kobiety wychodzą z założenia, że jeżeli nic się nie dzieje, nic ich nie niepokoi, to po co mają chodzić do lekarza? Po co mają się badać? Myślą: „Jestem zdrowa, czuję się dobrze, to jest ok!” Oczywiście to jest złudne podejście i powinniśmy bardzo mocny nacisk kłaść na wszelkie działania informacyjne, żeby zmieniać takie nastawienie do profilaktyki.
No właśnie, chciałam zapytać, dlaczego troska o zdrowie pojawia się dopiero w momencie zauważenia tych niepokojących objawów i czy wcześniejsza inwestycja w zdrowie nie byłaby po prostu korzystniejsza (regularne wykonywanie badań cytologicznych, korzystanie z diagnostyki USG)?
Na pewno byłaby korzystniejsza, to nie ulega wątpliwości. Temu służy właśnie profilaktyka pierwotna, która ma na celu nie dopuścić do rozwoju choroby i profilaktyka wtórna, której zadaniem jest wykrywanie zmian nieprawidłowych, chorobowych na wstępnym etapie ich rozwoju, tak aby możliwe było jeszcze jakieś skuteczne leczenie. Natomiast dlaczego kobiety w Polsce unikają profilaktyki? Na to pytanie trudno jest mi odpowiedzieć, bo to raczej zakrawa na taką metodę strusia, czyli chowania głowy w piasek. Nie widzę, nie czuję i jestem bezpieczna, a tak niestety nie zawsze się składa.
Jeżeli chodzi o problemy ginekologiczne, te najpoważniejsze, czyli nowotwory żeńskich narządów płciowych, to niestety one często dają objawy bardzo późno. Zazwyczaj nie ma takich objawów wstępnych, które mogą zaniepokoić i skłaniają do wizyty u lekarza, a podjęte szybko działania dają szansę na wyleczenie. Jak pojawiają się objawy kliniczne, to najczęściej jest to już poważne zaawansowanie choroby, a wtedy oczywiście nasze możliwości skutecznej interwencji bardzo się zmniejszają.
Panie profesorze, o czym zapominają kobiety? Jaka jest „czarna lista” zaniedbań zdrowotnych Polek, których reperkusją są różne ciężkie i nieprzyjemne choroby?
Od przeciętnego człowieka nie należy wymagać, żeby wiedział, jakie badania i kiedy trzeba zrobić oraz czemu te badania służą. Ma od tego kogoś, kto się jego zdrowiem opiekuje lub powinien opiekować, czyli swojego lekarza. Kobiety mają lekarza ginekologa i wystarczy, że będą go regularnie odwiedzały, a już jego rolą jest zadbanie o to, żeby zlecić i wykonać odpowiednie badania w odpowiednim czasie, udzielenie informacji i uświadomienie ewentualnych skutków zaniedbania zdrowia. Podobnie zresztą jest w czasie ciąży. Ja zawsze mówię swoim ciężarnym pacjentkom, że one nie muszą sobie obciążać głowy i pamięci tym, które badania trzeba zrobić. To jest moja rola, ich odpowiedzialność polega na postępowaniu
zgodnie z moimi zaleceniami.
Polki decydują się coraz częściej na późniejsze macierzyństwo, czy w związku z tym powinny w szczególny sposób przygotować się do tego stanu? Jeśli tak, to na co koniecznie należy zwrócić uwagę?
W ogóle przygotowanie do ciąży jest bardzo istotnym zagadnieniem. Im bardziej kobieta wchodzi w tę ciążę przygotowana, tym mniejsze jest ryzyko rozwoju różnego rodzaju powikłań. Jednak, aby się dobrze przygotować, to trzeba planować, a pamiętajmy, że niestety mniej więcej połowa ciąż, to są stany nieplanowane. Trudno więc mówić o przygotowaniu do ciąży u kobiet, które nie planują ciąży, nie są jej świadome i nie podejmują działań przygotowujących organizm do porodu. To jest szereg różnego rodzaju zachowań, praktyk, określone postępowanie, między innymi przyjmowanie kwasu foliowego.
Rzeczywiście jest to bardzo ważne, aby tę suplementację kwasem foliowym rozpocząć na 3 miesiące przed planowaną ciążą. Dzięki temu postępowaniu istotnie zmniejszamy ryzyko wystąpienia otwartych wad ośrodkowego układu nerwowego. Czyli głównie chodzi tutaj o rozszczepy kręgosłupa, ale też o bezczaszkowie czy bezmózgowie. Są to bardzo poważne wady, które niestety, mogą zakończyć się tragicznie – śmiercią, albo ciężkim kalectwem do końca życia, jeżeli dziecko przeżyje. Jest to zatem bardzo istotny element przygotowań do ciąży, ale oczywiście nie jedyny. Przede wszystkim należy zadbać o to, żeby w ciążę wejść w jak najlepszym stanie ogólnym zdrowia. Czyli stosujemy aktywność fizyczną, właściwie się odżywiamy, unikamy wszelkiego rodzaju używek, które są niekorzystne dla rozwoju ciąży. I jeżeli kobieta jakieś używki stosuje, to na etapie planowania ciąży powinna zrobić wszystko, żeby się tego wyzbyć. Chodzi tutaj o palenie, spożywanie alkoholu, a także różnego rodzaju środków uzależniających. To trzeba koniecznie przed planowaną ciążą odstawić! Jeżeli mówimy o kobietach w wieku, powiedzmy bardziej zaawansowanym, to tutaj dochodzi jeszcze dodatkowy element, bo one częściej mają różnego rodzaju problemy zdrowotne, choroby ogólnoustrojowe czy układowe.
Też są po prostu słabsze. Czy wcześniejsze podejście do zdrowia ( i ciała) może mieć wpływ na przebieg ciąży u kobiet i zdrowie rodzących się dzieci?
Tak, wszyscy wraz z wiekiem stajemy się słabsi – od pewnego momentu oczywiście – a nie mocniejsi. Proszę zwrócić uwagę na to, że jeżeli mamy jakieś choroby, chociażby nadciśnienie tętnicze, czyli bardzo powszechną chorobę cywilizacyjną, z którą wiele osób, wiele kobiet się boryka, to przyjmujemy określone leki. Wiele z tych lekarstw jest w ciąży przeciwwskazanych, nawet zabronionych. Czyli na etapie planowania ciąży trzeba zmienić te leki, na takie, które są akceptowalne i nie będą stanowiły zagrożenia dla ciąży. Kolejny aspekt przygotowania do ciąży to szczepienia ochronne. Są szczepienia, które nie mogą być w ciąży wykonywane, a jeżeli dojdzie do rozwoju choroby, przeciwko której skierowane są te szczepienia, może to też bardzo niekorzystnie odbić się na ciąży. Tutaj na przykład sztandarowym przykładem jest różyczka. Więc jeżeli kobieta nie chorowała na różyczkę, bądź nie była szczepiona na różyczkę, trzeba to zrobić na etapie planowania ciąży. Jeszcze chciałbym dodać, że są takie schorzenia, które utrudniają, bądź to uniemożliwiają zajście w ciążę. Na przykład ciężka niewydolność nerek, czy też ciężka niewydolność wątroby, więc jeżeli myślimy w ogóle o prokreacji, to musimy najpierw uporać się z tymi podstawowymi problemami zdrowotnymi. Są też takie schorzenia, w których ciąża jest przeciwwskazana, bo
może stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia kobiety.
Jeżeli są jakiekolwiek możliwości poprawy takiego stanu, to oczywiście trzeba do tego dążyć. Jeśli natomiast nie ma, bo też tak się czasami zdarza, to trzeba się zastanowić, czy w ogóle ta ciąża powinna być brana pod uwagę. Oczywiście i tak decyzja należy do konkretnej kobiety, to tylko ona podejmuje lub nie to ryzyko. Czasami te decyzje nie są racjonalne, ale to trudno oceniać. Każdy człowiek wie, co dla niego jest najlepsze i co jest najważniejsze, co pomoże tej osobie osiągnąć szczęście. Oczywiście naszą rolą, jako lekarzy jest przedstawienie jak najbardziej obiektywnej informacji na temat stanu zdrowia i tego, jakie zagrożenia mogą się z tym wiązać, jeżeli kobieta zajdzie w ciążę.
Nie możemy zawsze przedstawiać wszystkiego w różowych barwach i liczyć, że wszystko się szczęśliwie zakończy. To byłoby wprowadzanie naszych pacjentek w błąd. My nie mamy koloryzować, tylko mamy realnie przedstawiać sytuację, szczególnie, jeżeli jesteśmy przekonani o tym, że upragniona ciąża może być zagrożeniem dla zdrowia i życia.
Z jakimi problemami ginekologicznymi najczęściej borykają się kobiety w Polsce?
Najczęstsze sprawy, z którymi zgłaszają się kobiety do ginekologa, oczywiście poza ciążą, to są stany zapalne narządów płciowych, głównie zakażenia pochwy, infekcje pochwy. Także różnego rodzaju zaburzenia miesiączkowania, z którymi pacjentki często się borykają. Dalej dolegliwości bólowe w obrębie jamy brzusznej – jak kobietę boli brzuch, to pierwsze co
przychodzi jej do głowy, to że to są chore jajniki. Często rzeczywiście tak jest, ale nie zawsze, pamiętajmy, że oprócz jajników i macicy tam w brzuchu jest jeszcze wiele innych narządów.
Czy to jakieś elementy przewodu pokarmowego, czy układu moczowego. Nie zawsze oznacza, gdy boli brzuch, że to są tak zwane „sprawy kobiece”, ale oczywiście może tak być.
Tutaj taką częstą przyczyną dolegliwości bólowych jest endometrioza, bardzo powszechna choroba. Jeszcze kolejny problem, który mi przychodzi do głowy, to są trudności w zajściu w ciążę, czyli niepłodność lub jakaś upośledzona płodność.
Wyniki wielu ankiet i raportów wskazują niestety, że regularne wizyty u ginekologa, wykonywanie badań profilaktycznych, samobadanie piersi, nie są wpisane w DNA Polek. Jak pan sądzi, dlaczego tak się dzieje?
Powinny być jakieś większe akcje edukacyjne, uświadamiające. Bardzo istotne jest właściwe promowanie zachowań prozdrowotnych, bo często czerpiemy informacje o naszym zdrowiu z internetu lub od znajomych i rodziny, zamiast ze źródła lekarskiego. Od koleżanki, od cioci, od kuzynki, a to nie jest wiedza wiarygodna. Więc naszą rolą, pracowników ochrony zdrowia, jest szerzenie edukacji zdrowotnej, szeroko pojętej. Różnego rodzaju kampanie społeczne prowadzone przez organizacje i instytucje do tego powołane, takie jak na przykład ministerstwo zdrowia, ale też różnego rodzaju organizacje zajmujące się ochroną zdrowia, czy nawet organizacje pacjenckie, ale z wykorzystaniem eksperckiej wiedzy, określiłbym jako
podstawowy kanał. Czyli edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja od najmłodszych lat!
Nie bójmy się tej edukacji w szkołach, nie bójmy się rozmawiać o zdrowiu, antykoncepcji, seksie, ciąży, a przede wszystkim o planowaniu ciąży. Im większy poziom świadomości, tym mniej później zagrożeń.
A czy nie jest tak, że niektóre dolegliwości da się łatwiej zlekceważyć? Ukryte w czeluściach naszego organizmu, niewidoczne, nie będą tak niepokoić, jak żylaki czy opadające powieki.
Tak, to się często nie rzuca w oczy, dopóki nie daje objawów. A tak jak już mówiłem, te objawy często pojawiają się zbyt późno. Ale gdy mamy zakodowane w głowie, że przynajmniej raz w roku, jeżeli nic się nie dzieje, idziemy do ginekologa i robimy sobie podstawowe badania, w tym badanie ginekologiczne, cytologię, USG narządów płciowych, USG piersi, to rozwiązuje sprawę. Czyli trzeba pamiętać tylko o tym, żeby raz w roku tego swojego ginekologa odwiedzić i wiele kobiet, na szczęście, tak robi. Ja to widzę po swoich pacjentkach, czas bardzo szybko biegnie. Mnie się wydaje, że widziałem pacjentkę 2 miesiące temu, a ona mówi: jestem, bo jest październik, a ja w październiku zawsze do pana przychodzę. I to jest fantastyczne, że ta kobieta robi to sama dla siebie. Uważa, że to ważne!
Znam kobiety, które robią sobie prezent urodzinowy takim badaniem. To jest piękna tradycja i taka forma bardzo świadomego dbania o siebie.
Myślę, że to jest bardzo fajne, ale też poszedłbym troszkę dalej, szerzej. Bo o ile wiele kobiet jest świadomych i duża część z nich się bada, o tyle mężczyźni w ogóle jakby nie pamiętali o tym, że mają narządy płciowe. I tutaj są też oczywiście rzadsze schorzenia, niż u kobiet, ale one również występują. Takim miesiącem profilaktyki narządów płciowych u mężczyzn jest listopad, czyli zaraz po październiku, miesiącu badań kobiet, mamy akcję Movember, czyli zapuszczamy wąsy (chociażby symbolicznie) i badamy jądra. Warto o tym też wspominać.
Tak, to bardzo ważna i cenna informacja, dziękuję za nią! Jeszcze jakby pan profesor zechciał podpowiedzieć, co zrobić, aby nakłonić mężczyznę do takich badań!
Ja myślę, że każda kobieta wie, jak najlepiej wpłynąć na swojego partnera, co do niego przemawia. Czy to będzie delikatna sugestia, czy może jakaś perswazja lub nawet mała prośba- groźba? Po pierwsze, ani się nie ma czego wstydzić, ani to nie jest nic bolesnego. Czasami badanie określane jest jako nieprzyjemne, ale głównie chodzi o to, żeby zrobić USG jąder i zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Badanie trwa dosłownie kilka minut, a może uratować zdrowie i życie! Nowotwory jąder są bardzo poważnymi schorzeniami i długo nie dają objawów, a stwardnienia jądra, czy wyczuwalne nierówności pojawiają się dopiero w zaawansowanym etapie choroby. Wtedy o skuteczną pomoc jest już trudniej. Pamiętajmy
też o tym, że mężczyźni mają narząd, którego nie mają kobiety, czyli prostatę. Po czterdziestym roku życia też powinni sobie, co jakiś czas, robić badania prostaty, przynajmniej ocenę antygenu PSA.
Podkreśla się korzystne znaczenie samoświadomości w życiu. Czy równie ważna, pana zdaniem, jest samoopieka u kobiet (zdrowe odżywianie, rutyna snu, relaks, samobadanie piersi)?
Jak najbardziej, przecież znamy swoje ciało najlepiej. Kobieta, która przychodzi do ginekologa raz w roku, na pewno jest w stanie zauważyć jakieś zmiany, które powstają w jej ciele, szybciej niż ten lekarz. Oczywiście, jeżeli badamy piersi w sposób regularny, jesteśmy w stanie wykryć coś, co się pojawi chociażby w tej przerwie, między jedną wizytą a drugą. Poza
tym coś, co może nie zwróci uwagi lekarza, zaniepokoi kobietę, która wie, że jakiś czas temu tego nie było.
Ja zawsze oczywiście byłem i jestem wielkim zwolennikiem samokontroli, samobadania piersi. Tylko celem tego, do czego powinniśmy dążyć, jest wykrywanie zmian w piersiach, zanim one będą wyczuwalne palpacyjnie. Jak już wyczuwamy coś, czy to przy pomocy samobadania, czy też badania wykonanego przez lekarza, to już oznacza znaczną zmianę. Nie musi mieć od razu 5 cm, ale nie jest to też zmiana milimetrowa, którą można by wykrywać wcześniej w badaniach obrazowych. Jeżeli są dobrze wykonane, ukazują nawet bardzo małe zmiany. Możliwość skutecznej interwencji jest wtedy o wiele większa.
Panie profesorze, na koniec poproszę pana o jedno zdanie, może w formie apelu albo bardziej prezentu, kierowanego do kobiet.
Na pewno chciałbym zaapelować, żeby kobiety pamiętały o swoim zdrowiu. Aby dbały o zdrowie, bo to jest najcenniejszy dar, jaki posiadamy. Najlepszą metodą jest właśnie profilaktyka. A jak już mówiłem, naszą rolą jest edukacja i szerzenie wiedzy w
społeczeństwie, zachęcanie do troski o zdrowie i dobrostan.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Prof. dr hab. n. med. Mirosław Wielgoś – specjalista w diagnostyce patologii ciąży, perinatologii, diagnostyce i terapii płodu.
Jest Konsultantem Krajowym w dziedzinie Perinatologii oraz uznanym w kraju ekspertem w dziedzinie konfliktu serologicznego – aktualnie prowadzi Stołeczny Ośrodek Konfliktu Serologicznego, świadczący usługi dla pacjentek z całego kraju. Posiada specjalizację z zakresu położnictwa i ginekologii. Jego główne zainteresowania medyczne skupiają się wokół zagadnień związanych z patologią ciąży, perinatologią, diagnostyką, terapią płodu oraz ultrasonografią.