Ach, mieć znowu te naście lat, całe życie przed sobą, pierwsze miłości, śmiałe idee i odważne marzenia… Chociaż, jak pokazują badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii, okres dojrzewania wygląda teraz zupełnie inaczej – to czas, gdy dorastające dziewczyny czują się coraz bardziej nieszczęśliwe, ścigają się z wykreowanymi w mediach „ideałami” kobiecej urody i próbują odnaleźć swoje miejsce (i uznanie innych) na portalach społecznościowych.
Wszystko na pokaz
Nowy raport Children Society przeprowadzony wśród brytyjskich nastolatków między 10. a 15. rokiem życia pokazał, że ponad jedna trzecia dziewcząt jest niezadowolona z własnego wyglądu, a 25% czuje się nieszczęśliwa z powodu z całego swojego życia. Ankietowane nastolatki mówiły o tym, że czują się brzydkie, bezwartościowe, a także są pod presją mediów społecznościowych i tego, by wyglądać idealnie, niczym celebryci i gwiazdy na okładkach lub w telewizji. W porównaniu z badaniami z ubiegłych lat liczba nieszczęśliwych nastolatek wzrosła o kilka procent.
Niby nic nowego – kompleksy, przejmowanie się swoim wyglądem, porównywanie z innymi od zawsze towarzyszyły nastolatkom. Buzujące hormony i wpływ wywierany przez rówieśników też nie są nowością, ale! Ale kiedyś nie było powszechnego dostępu do Internetu, Facebooków, Instagramów, Snapchatów i innych portali, w których od ilości „lajków” zależy nasze dobre samopoczucie. Nie było mody na selfie, intymne zwierzenia w sieci i dokumentowanie każdej minuty własnego życia. Nie było programów typu Photoshop, które z przeciętnej urody kobiety mogą w kilka kliknięć zrobić sex bombę – co najwyżej kamerowano prezenterki telewizyjne przez pończochę i robiono im profesjonalny makijaż.
Pokolenie PR
Dzisiejsze pokolenie nastolatków można by określić jako „pokolenie PR”, bo nieustannie muszą się lansować, kreować i dążyć do tego, co modne i w mediach pokazane. Muszą, bo to podpowiada im wewnętrzna potrzeba przynależności i akceptacji ze strony innych osób, rówieśników – niewielu w tym wieku potrafi się od tego oderwać i po prostu być sobą. Liczą się „lajki”, „szery”, liczba znajomych na „fejsie” i odpowiednio zrobione selfie. Często nastolatki nie potrafią odróżnić zdjęć z reklam, billboardów i obrazków z ekranu od rzeczywistości i faktycznego wyglądu gwiazdek i celebrytów. Nie rozumieją, że mają do czynienia z produktem, nad którym pracował cały zespół ludzi, z grafikami komputerowymi włącznie. Chcą być takie same, idealnie szczupłe, piękne i bez skazy, a gdy nie udaje im się tego osiągnąć (bo przecież udać się nie może), czują się sfrustrowane, smutne, a ich samoocena dramatycznie spada.
Jak pomóc nastolatkom?
To, jak oceniają siebie nastolatki w dużej mierze zależy od nas- dorosłych kobiet, ich matek, ciotek, babć, sąsiadek, znajomych. Od tego, w jaki sposób odnosimy się do dorastających dziewcząt i ich problemów, do samych siebie i swojej wizualności, jaką wagę przykładamy do tego, co przekazują i pokazują mass media. Jest kilka rzeczy, które możemy zrobić, by nastolatkom pomóc:
-
Chwalić za charakter
Mówcie nastolatkom, że są mądre, odważne, ambitne i wyjątkowe. Podkreślajcie ich wytrwałość, życzliwość, poczucie humoru, błyskotliwość. Doceniajcie ich indywidualne cechy charakteru. Przecież najważniejsze jest to, czego gołym okiem nie widać.
-
Ostrożnie dobierać słowa
W okresie dojrzewania nawet niewinnie rzucony żart może być źródłem dramatu, dlatego uważajcie na wszelkie słowa krytyki, zwłaszcza tej dotyczącej wyglądu. Ciało nastolatki bardzo się zmienia, nie zawsze jest ona na to gotowa, dlatego nie róbcie wielkiego halo z jej nieco większych bioder, dodatkowych kilogramów tu i ówdzie lub pojawiającego się biustu.
-
Pokazywać, że dobrym się JEST, a nie się wygląda
Od dziecka wpaja się nam, że wredne siostry Kopciuszka musiały być brzydkie, a zła czarownica miała kurzajki i straszyła swoim wyglądem, ale dajcie odczuć nastolatkom, że dobro nie jest zależne od tego, jak się wygląda. Nie trzeba być miss świata, by być dobrym, życzliwym i sympatycznym człowiekiem.
-
Promować dobre nawyki
Dieta – oczywiście! Pod warunkiem, że będzie to oznaczać mądre wybory, umiar i rozsądek w każdą stronę. Odpada głodowanie, samoumęczanie się restrykcyjnym menu i traktowanie jedzenia jak wroga. To, co jemy, ma służyć naszemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu. Podobnie z aktywnością ruchową – nie chodzi o to, by „katować się” sportem za każdą zjedzoną kostkę czekolady, ale by czerpać z tego radość, a przy okazji korzyści dla naszej kondycji fizycznej i psychicznej.
-
Pomóc w odróżnieniu fikcji od prawdy
Mówić wprost o tym, że okładki gazet to nie lustro – nie ma tam całej prawdy, najczęściej widzimy jej upiększoną, zmodyfikowaną siostrę. Gwiazdy przed wyjściem na czerwony dywan spędzają godziny na przygotowaniach, a selfie zamieszczone przez nich w Internecie to zapewne setne, starannie wybrane ujęcie. Na wysyłany przez media przekaz należy patrzeć przez palce, mieć świadomość stosowanych tricków i ingerencji specjalistów.
-
Rozmawiać o sprawach małych i dużych
Nie tylko pytaniem „jak w szkole?” nastolatek żyje! Rozmawiajcie o wszystkim i o niczym – ulubionym serialu, imprezie u koleżanki, przystojnym wokaliście, najnowszych trendach w modzie, marzeniach dotyczących przyszłości, planach i aspiracjach. Bądźcie otwarci na konwersację, słuchajcie uważnie i cierpliwie, powstrzymajcie się od przesłuchiwania i zadawania miliona pytań. Zacznijcie od prostych małych tematów, a te wielkie i ważne pojawią się same.
-
Dbać o granicę on/off-line
To nie jest łatwe zadanie, ale jeśli znajdziecie sposób by odciągnąć nastolatkę od jej smartfonu, komputera albo tabletu, to macie sukces w kieszeni! Zaproponujcie rozsądne zasady i ustalcie granice, włączcie dziewczyny w jakieś wspólne aktywności, pomóżcie w znalezieniu i realizowaniu pasji. Niech odnajdzie radość w świecie bez wi-fi i facebooka.
-
Być najlepszym przykładem
Skończcie w wiecznym byciem na diecie, powtarzaniem, jakie jesteście grube, brzydkie i beznadziejne. Wasze córki/ wnuczki/siostrzenice/ uczennice to słyszą! A potem powielają ten zmarnowany, pozbawiony wiary w siebie schemat. Przykład idzie z góry, więc pokażcie im, że siła kobiet leży w ich wnętrzu i jest większa, niż wszystkim się wydaje 🙂