Pamiętasz, jak mam mówiła, że w wakacje trzeba się wybrać obowiązkowo nad morze, żeby się jodu nawdychać? Myślisz, że zapewne, to nic innego, jak przestarzałe zabobony… Ale mama miała rację. Bo nie ma nic równie dobrego „na odporność”, jak odpowiednia dawka jodu.
Przez ostatnie lata jod przede wszystkim kojarzył się nam z katastrofą w Czarnobylu i chorobami tarczycy. A to ogromna szkoda, bo jak pokazują badania naukowe i zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia, jod okazuje się bardzo ważnym składnikiem w życiu człowieka.
O jodzie zaczęliśmy sobie dopiero przypominać, gdy trafił do zaleceń suplementacji dla kobiet ciężarnych na równi z dobrze nam znanym kwasem foliowym czy kwasami DHA. Dopiero wtedy wydał się nam „dość ważny” – bo skoro jest niezbędny do właściwego rozwoju układu nerwowego poczętego dziecka, najwyraźniej coś w tym musi być.
Według przeprowadzonych badań, ponad połowa Polaków, właściwie nie wie, jaką rolę pełni jod – i po co, mielibyśmy go przyjmować. I również ponad połowa, spożywa nie więcej niż 40 -60 proc. Dziennego zapotrzebowania na ten pierwiastek. Według specjalistów, Polacy mają duże niedobory jodu i nawet o tym nie wiedzą.
Jod naturalnie – oprócz tego, który możemy wdychać podczas nadbałtyckich wakacji -występuje w pożywieniu. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta – nie wystarczy zmienić diety i po prostu uzupełnić niedobory.
Najbogatsze w jod są owoce morze i ryby morskie – tutaj jednak spotykamy się nie tylko z barierą kulturową czy przyzwyczajeniami, a również problemami jakie wiążą się z zanieczyszczeniami wód. Po pierwsze, trudno byłoby zjeść tak dużą ilość produktów bogatych w jod, aby rzeczywiście przyjąć zalecaną dzienną dawkę, po drugie, część ryb oprócz dobroczynnych składników (jod i kwasy DHA) zawiera metale ciężkie, z powodu zanieczyszczeń środowiska naturalnego.
Oprócz tego istnieją pewne grupy żywności, które utrudniają pozyskiwanie jodu z pożywienia, np. kapusta, kalafior, brokuły czy soja. Te pokarmy utrudniają wchłanianie jodu w jelitach. Jeśli dodamy do tego i tak już niski poziom dostarczanego naturalnie pierwiastka, okazuje się, że zdroworozsądkowym rozwiązaniem tego problemu może być suplementacja.
Według PAP – Nauka w Polsce, „specjaliści szacują, że chorobami tarczycy, które wynikają z niedoborów jodu, zagrożone może być ok. 8 mln mieszkańców Polski, w tym 3,5 mln dzieci od 6 do 13 lat”.
Po co nam jod?
Tarczyca jednak to nie wszystko, bo jod odpowiada za całkiem sporo funkcji w naszym ciele. Przede wszystkim powinniśmy zapamiętać, że jod wpływa na odporność naszego organizmu.
Pierwszymi objawami niedoboru jodu jest przemęczenie, suchość skóry, łamliwe paznokcie, ospałość. Objawy, które bardzo często uznajemy za efekt zbyt szybkiego i niezdrowego trybu życia.
Ile jodu potrzebujemy?
Okazuje się, że nie wiele. W ciągu naszego życia zaledwie parę gram ;), co nie zmienia faktu, że jest szalenie ważny! Dzienne zapotrzebowanie na jod, zwiększa się z wiekiem. Szczególnym okresem wyższego zapotrzebowania jest również okres ciąży i karmienia piersią.
Według medyków, ze względu na dobroczynny wpływ jodu na rozwój układu nerwowego korzyści są bardzo duże. Stosując się do zaleceń lekarzy i farmaceutów trudno byłoby przedawkować ten pierwiastek śladowy.
Jak zbadać poziom jodu?
Badanie jest bardzo proste. Aby ocenić poziom jody w organizmie wykonuje się określenie zawartości tego pierwiastka z tzw. Dobowej zbiórki moczu.
Nie zapominajmy o rzeczach prostych, czasami rozwiązanie naszych problemów czy dolegliwości – wcale nie jest skomplikowane. Badajcie się i dbajcie o siebie!
Dużo zdrowia życzy
JODAVIT zawiera niepowtarzalną, opatentowaną kompozycję jodu w rekomendowanej dawce według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Ministerstwa Zdrowia. Zalecany szczególnie kobietom w ciąży i osobom z problemami tarczycy.
Jod jest niezbędnym elementem do prawidłowego działania organizmu.
Źródła: mp.pl, dieta.mp.pl, witaminy.sos, naukawpolsce.pap
Artykuł powstał we współpracy z Jodavit