„Rodzeństwo nie musi się kochać, jednak warto zrobić wszystko, by się lubiło. Jeśli dzieci będą się lubić i szanować jako ludzie to zbuduje się pomiędzy nimi relacja” – mówi Dorota Zawadzka – pedagog i psycholog rozwojowy. Mama dwójki dzieci. Kobieta, która o wychowaniu dzieci wie chyba wszystko, a swoją wiedzą i cennymi radami chętnie dzieli się z rodzicami. Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Rodzeństwa. Złożyliście już życzenia swojej siostrze czy bratu?
Klaudia Kierzkowska: Rodzice jedynaków często myślą i mówią, że najwspanialszym prezentem dla ich dziecka byłoby rodzeństwo. To prawda?
Dorota Zawadzka: Rodzice tak często mówią, to prawda. Często też tak myślą, ale rodzeństwo wcale nie jest najlepszym prezentem. A tak pół żartem pół serio, brat czy siostra nigdy nie powinni być traktowani przedmiotowo, nie można więc mówić o nich jak o prezencie. Rodzice czasem myślą, że jeśli na świecie pojawi się drugie dziecko to oni, po pewnym czasie, będą mieli trochę świętego spokoju. Przemęczą się rok czy dwa, jak dzieci są malutkie, a potem przecież będzie ich dwójka, zajmą się sobą, a oni będą mogli odpocząć. Oczywiście pojawia się też długofalowe myślenie – jak nas zabraknie, to będą mieli przynajmniej siebie, będą mogli na siebie liczyć. Naczytali się, że jedynacy są okropni, samolubni. A jaka jest prawda? Prawda jak zwykle leży pośrodku. Wszystko zależy od temperamentu i osobowości i wychowania oczywiście.
Różnica wieku pomiędzy rodzeństwem ma znaczenie?
Powinniśmy być świadomi i musimy zdać sobie sprawę, że jeśli różnica wieku nie przekracza czterech lat, wychowujemy dzieci razem, a już powyżej czterech, to raczej mamy dwójkę jedynaków. Pięciolatek z rocznym maluchem nie będzie się bawił, nie oszukujmy się. Choć oczywiście są wyjątki.
Mówi się, że pomiędzy rodzeństwem zawsze pojawiają się konflikty. Jednak jedni kłócą się niemalże non stop, a inni sporadycznie. Od czego to zależy?
Nie jest prawdą, że rodzeństwa muszą się kłócić. To bardzo często powielany mit. Oczywiście pojawiają się konflikty o wspólne terytorium, zabawki czy zazdrość o rodziców. Bardzo duży wpływ ma osobowość i temperament dzieci. Niektóre z nich są kłótliwe, charakterne, z kolei inne mają kompetencje społeczne, dzięki którym wszystko załatwiają polubownie. Bardzo dużo zależy od reakcji rodziców. Jedni na sprzeczki reagują bardzo szybko, moim zdaniem aż za szybko. Zdarzają się i tacy, którzy jedno z dzieci faworyzują, co bardzo nie podoba się drugiemu. Wszystko uzależnione jest od wielu zmiennych. Fakt jak rodzice reagują na to co dzieje się w pokoju dziecięcym, ma ogromny wpływ na relację pomiędzy rodzeństwem.
Rywalizacja pomiędzy rodzeństwem jest czymś dobrym? Może wnieść coś pozytywnego do naszego życia?
Nie widzę powodu dla którego należałoby rywalizować ze swoim bratem czy siostrą. Każdy z nas jest innym człowiekiem i właśnie rolą rodziców jest odpowiednie prowadzenie dzieci. Każde z nich powinno mieć swoją niszę. Dzieci powinny znać i rozwijać swoje mocne strony. Rywalizacja oznacza, że muszą się ścigać, tym samym muszą się interesować i w tym samym muszą być dobrzy. A przecież jeden lubi grać w piłkę, a drugi w tenisa. Dzieci natomiast bardzo często rywalizują o uwagę rodziców. Jednak i w tym przypadku wszystko leży w rękach mamy i taty, którzy powinni każdemu z dziecka poświęcać tyle uwagi, by nie musiało o nic rywalizować.
Dobra relacja pomiędzy rodzeństwem wnosi bardzo dużo do naszego życia. Co zrobić, aby była jeszcze silniejsza?
Rodzeństwo nie musi się kochać, jednak warto zrobić wszystko by się lubiło. Jeśli dzieci będą się lubić i szanować jako ludzie to zbuduje się pomiędzy nimi relacja. W przypadku gry rodzice walczą, aby braciszek z siostrzyczką się kochali, ustępowali sobie, zajmowali się sobą to relacja nie ma szansy bytu. Trzeba bardzo wyraźnie oddzielić dbanie o dziecko jako rodzic i przerzucanie obowiązków na starsze rodzeństwo. Pozwólmy rodzeństwu zbudować więź, a najlepszym sygnałem jest wspólne „spiskowanie” przeciwko rodzicom.
Czego uczy nas rodzeństwo? Co daje nam „posiadanie” brata czy siostry?
Rodzeństwo uczy i daje nam bardzo dużo. Człowiek uczy się czekania na własną kolej, przecież nie wszystko będzie na już, od razu. Uczy troski, odpowiedzialności, dbania o drugą osobą, a jednocześnie uczy współpracy. Rodzeństwo sprawia, że zawsze mamy kogoś z kim możemy porozmawiać i komu możemy się zwierzyć. Komu możemy opowiedzieć o swoich największych sekretach. Dzięki rodzeństwu dowiadujemy się, że nie jesteśmy pępkiem świata, bo jest nas dwoje albo i troje.
Uczy nas bezwarunkowej miłości? Fakt, że mamy rodzeństwo wnosi coś do naszego dorosłego życia?
Wszystko uzależnione jest od tego, jak wyglądały nasze relacje w dzieciństwie. W przypadku różnicy wieku większej niż cztery, pięć lat relacje w dzieciństwie mogły być słabe lub mogło nie być ich w ogóle. Bardzo często relacja nawiązuje się dopiero w wieku dwudziestu, trzydziestu lat, kiedy różnica wieku przestaje być zauważalna. Czasami więź jest na tyle słaba, że pomiędzy rodzeństwem nie ma tej troski i przyjaźni. Tutaj również wiele zależy od rodziców.
Wyobraźmy sobie rodzinę, w której jedno z dzieci było faworyzowane. W życiu dorosłym będzie towarzyszyło mu poczucie, że temu młodszemu zawsze było lepiej i to na nim była skoncentrowana cała uwaga. Bardzo często, kochające się na pierwszy rzut oka rodzeństwo, po śmierci rodziców przestaje się dogadywać. Zaczynają pojawiać się problemy.
Zaczynają nawzajem wyciągać sobie różne rzeczy. Dochodzi walka o pieniądze i podział tego, co po rodzicach zostało. Okazuje się, że ta więź niby była, ale tak naprawdę cementowali ją rodzice, a jak ich zabrakło – nie ma o czym gadać.
Fakt, że nie jesteśmy jedynakiem sprawia, że w życiu dorosłym lepiej odnajdujemy się w pracy i szybciej nawiązujemy nowe znajomości?
Została wydana bardzo mądra książka „Najstarsze, średnie, najmłodsze. Jak kolejność narodzin wpływa na Twój charakter”, która pokazuje wszystkie relacje. Jak to jest być najmłodszym, średnim i najstarszym. Jeśli rodzice poświęcali swój czas by nauczyć dzieci współpracy to szansa, że jako dorośli będziemy współpracować z innymi ludźmi jest duża.
Natomiast jeżeli rywalizowaliśmy z rodzeństwem, któreś z nas było lepiej traktowane przez rodziców, to tego samego będziemy oczekiwać w pracy. Będziemy chcieli być lepiej traktowani, nawet jeśli nie będzie ku temu powodu. Wszystko uzależnione jest od tego, co działo się na początku drogi.
Wiele osób ma żal do rodzeństwa, że rodzice nie traktowali wszystkich równo, że nie było sprawiedliwie.
Zgadza się. Bardzo często żale są subiektywne a nie obiektywne. Oczywiście każdy z nas ma prawo czuć co czuje. W takim przypadku kluczową rolę odgrywa konfrontacja, bowiem musimy zdać sobie sprawę, że każdy widzi to inaczej. Na te same rzeczy patrzymy z różnych perspektyw. Każdy z nas pamięta swoją stronę historii.
Pomiędzy rodzeństwem stosunkowo często na różnych etapach życia pojawia się pewien dystans. Jednak czy można powiedzieć, że zawsze i mimo wszystko to właśnie pomiędzy rodzeństwem jest prawdziwa przyjaźń?
Zdarzają się takie sytuacje rodzinne, które sprawiają, że rodzeństwo przestaje się do siebie odzywać. Udaje, że się ze sobą nie zna. Powstaje pomiędzy nimi pewien dystans. Znam bardzo wiele takich przypadków, że drogi rodzeństwa się rozeszły i spotkały dopiero na pogrzebie rodziców. Pamiętajmy, że nie żyjemy w idealnym świecie.
Jednak zawsze powinno być tak, że możemy liczyć na naszego brata czy siostrę. Tak byłoby idealnie i tak na szczęście zdarza się bardzo często. Wspólne wakacje, grillowanie, spotkania rodzinne. To, że jesteśmy rodzeństwem daje nam możliwości, ale nie powinno nas do niczego zmuszać.