Go to content

Jestem wystarczająco dobra!

Fot. iStock

Która z nas szczerze tak o sobie myśli? Moje doświadczenia i praca z kobietami pokazują, że naprawdę niewiele. Zazwyczaj jesteśmy „za mało”, „za bardzo”, „zbyt” jakieś. Zawsze nie do końca dopasowane, irytująco nieidealne. Dodatkowo świat dookoła tylko nas w tym przekonaniu utwierdza, bombardując nas wyidealizowanymi obrazami życia innych osób: świetnymi ciałami, egzotycznymi wakacjami, romantycznymi związkami, inspirującymi pracami. Co zrobić, żeby powiedzieć sobie „jestem wystarczająco dobra”?

Porównuj się mądrze

Porównywanie się z innymi jest czymś zupełnie naturalnym. Pozwala nam ocenić, jak radzimy sobie na tle innych, często motywuje i mobilizuje do działania. Nie ma w tym nic niezdrowego. Element porównawczy pojawia się już wśród dzieci, kiedy w szkole są oceniane. Stopnie pozwalają im dostrzec własny progres, ale też zobaczyć, jak wypadają na tle kolegów. Najważniejsze to stawiać sobie poprzeczkę w odpowiednim miejscu. Kiedy będziemy oceniać swoje sukcesy przez pryzmat kogoś o zupełnie innych doświadczeniach życiowych, innym wieku, mentalności, nigdy nie będziemy z siebie zadowolone. Porównywanie nie ma nas deprymować czy wpędzać w kompleksy, unieruchamiać. Wręcz przeciwnie – potrafi wyrwać ze stagnacji, zainspirować, pchnąć do działania. Pokazuje, gdzie jesteśmy, gdzie możemy być. Daje nam jakieś tło, sprawia, że nasze działania nie są pozbawione kontekstu. Koleżance udało się z własnym biznesem? Super! Na pewno też się bała, miała wątpliwości – czemu mi ma się nie udać?

Doceń siebie

Choć porównywanie może działać stymulująco, to są rzeczy, na które nie mamy wpływu, np. pewne elementy wyglądu. Czasem patrzenie z podziwem na inne kobiety, może nas zmotywować do pracy nad sobą, ćwiczeń. Jeśli jednak myśl o tym, że inni wyglądają lepiej, wprowadza nas w stan przygnębienia, złości i przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, to sytuacja robi się niebezpieczna. Zawsze znajdzie się ktoś o dłuższych nogach, pełniejszych ustach, ktoś, kto lepiej zarabia, kto ma większą wiedzę. Trzeba pogodzić się z tą myślą i zacząć dostrzegać swoje zalety. Zamiast złościć się, że koleżanka ma większe powodzenie wśród mężczyzn, pomyśl, co w tobie jest najbardziej wartościowe. Chodzi zarówno o walory wyglądu, ale też o mocne strony np. błyskotliwe poczucie humoru, duża wiedza na jakiś temat. Sexy zaczyna się w głowie. Jeśli sama się docenisz i skupisz na pozytywach, inni na pewno też to będą dostrzegać. Najatrakcyjniejsze są kobiety, które czują się dobrze same ze sobą i emanują pewnością siebie.

Zracjonalizuj swoje myślenie

W wielu przypadkach kompleksy biorą się z błędnego myślenia, że pula ludzi, którzy mogą osiągnąć sukces jest ograniczona. Jeśli komuś się udaje, automatycznie zmniejsza nasze szanse na powodzenie. To oczywiście błędne założenie, bo jeśli nasza koleżanka zakłada dobrze prosperującą firmę, nie oznacza, że nam będzie trudniej. Jeśli ktoś z pracy dostaje podwyżkę, zamiast złościć się, pomyśl, co ty możesz zrobić lepiej, żeby móc się o nią ubiegać. Jeśli takie początkowe ukłucie zazdrości, popycha cię do działania, to jest to jak najbardziej zazdrość pozytywna.

Zmieniaj to, co da się zmienić

Rzeczy, które naprawdę przeszkadzają, a które da się zmienić, należy zmienić. Wszystkie inne powinno się zaakceptować. To najprostsza rada, która jest esencją mojego podejścia do życia. Dobrze, że bywamy krytyczne. To, co nas uwiera, prowadzi do zmiany. Najważniejsze, żeby nie uwierało to, na co nie ma się wpływu. Akceptacja opiera się na zauważeniu problemu i przyjęciu go jako stan faktyczny. Dlatego nie rezygnuj z diet, ćwiczeń i zmieniaj w sobie rzeczy, które ci przeszkadzają. Wszystkie inne natomiast przyjmij jako swój wyróżnik.

Zrób atut ze swoich wad

Wada to pojęcie względne. To, co jednym nie odpowiada, dla innych jest powodem do dumy. Tak zrobiła Chantelle Winnie – słynna czarnoskóra modelka z bielactwem, które przez wielu uważane jest za defekt. Ale dla Chantelle i milionów jej fanów jest powodem do zachwytu. Próbujesz chować rozstępy na zgrabnej pupie pod zabudowanymi majtkami? Załóż wycięte bikini i prezentuj je dumnie. Wierz mi – najtrudniejszy jest pierwszy raz. Kiedy raz odważysz się przełamać wewnętrzne ograniczenia, przekonasz się, że bez nich życie jest dużo przyjemniejsze.

Pamiętaj, że wszystko zaczyna się w głowie

To – obok „sexy zaczyna się w głowie” – moje hasło i tytuł moich książek. Znaczy dla mnie tyle, że moja wartość nie opiera się na wyglądzie, ale na tym, jaka jestem, jak działam, czy realizuję się w pracy, biznesie, w życiu towarzyskim. Wszystkie te rzeczy składają się na to, jak się ze sobą czuję. Miewałam olśniewająco piękne klientki. A jednak one same czuły się ze sobą źle, nieatrakcyjnie. Jak mało kto rozumiały, że nie można budować poczucia wartości na wyglądzie, bo jest to chwiejny fundament, a podstawą powinno być dobre czucie się ze swoim wnętrzem. To wymaga pracy, ale jest możliwe do osiągnięcia.

WEŹ UDZIAŁ W NASZEJ AKCJI #MIESIĄC BEZ KOMPLEKSÓW

Karolina Cwalina, coach z akredytacją PCC ICF, pasjonatka i entuzjastka życia Organizatorka nietypowych sesji szkoleniowych, wyjazdów i warsztatów biznesowych. Jest też autorką licznych publikacji, trzech książek, w tym bestsellera „Wszystko zaczyna się w głowie. Planuj, Działaj, Nie marudź”.

Karolina Cwalina

Aktualnie w sprzedaży: