Ile razy zdarzyło się, że byłaś smutna, zdenerwowana, zmartwiona lub przerażona, ale nie wiedziałaś, jak poprosić kogoś o pomoc? Liczyłaś w duchu, że ktoś się zorientuje, że zauważy, że sam zapyta. A gdy już to zrobił, automatycznie odpowiadałaś: „Wszystko w porządku, dzięki, zdaje ci się”. A może jeszcze inaczej. Ile razy zdarzyło się, że czyjeś zachowanie cię zaniepokoiło? Koleżanki z pracy, partnera, dziecka, matki. Ile razy zapytałaś, czy wszystko w porządku? Ile razy zadowoliłaś się odpowiedzią, że tak, wszystko w porządku i odpuściłaś temat? Bo w sumie to nie masz do tego głowy, nie chce ci się, co cię to interesuje… Między inni właśnie dlatego kłamiemy, gdy inni pytają nas, co się dzieje.
Najsmutniejsze jednak jest to, gdy ludzie ukrywają (nieświadomie lub celowo) swoje lęki, smutki i troski przed najbliższymi osobami. To bywa frustrujące dla obu stron. Jedna osoba czuje się samotna, a druga odrzucona. Niby takie to proste i jasne, a jednak wciąż powtarzamy te same schematy. Dlaczego zdarza nam się mówić, że wszystko jest ok, gdy właśnie w tym momencie do „ok” jest cholernie daleko?
Powód 1: Bo to błaha sprawa
Najczęściej nasze pierwsze reakcje są nieadekwatne do sytuacji. Czymś się mocno zmartwimy lub coś nas wyjątkowo przerazi, ale już po chwili zdajemy sobie sprawę z tego, że problem nie jest aż tak poważny lub można go szybko i łatwo rozwiązać. Takich sytuacji zdarza się mnóstwo, niemalże każdego dnia i czasem faktycznie lepiej powiedzieć, że wszystko gra, niż obarczać problemami drugą osobę. Wyjątek stanowią pary – w związku lepiej mówić o wszystkich. Nawet o tych małych-wielkich lękach.
Powód 2: Nie jesteśmy jeszcze gotowi
Niektórzy wolą samodzielnie rozwiązywać problemy lub chociaż analizować wszelkie możliwe wyjścia, zanim opowiedzą partnerowi, co ich trapi. Takie postępowanie może być trudne do zaakceptowania dla osób, które chcą, by w związku otwarcie o wszystkim ze sobą porozmawiać. Czym innym jest jednak oszukiwanie lub posiadanie tajemnic, a czym innym wstępna analiza, zanim wciągnie się do sprawy drugą osobę. To raczej wyraz szacunku, a nie ignorancji.
Powód 3: Trzeba wylizać rany
Tuż po kłótni zdarza się, że jedna ze stron wciąż jest naburmuszona, choć wszystko zostało już wyjaśnione. Doszliście do porozumienia, ale on potrzebuje chwili, by dojść do siebie, ułożyć sobie wszystko w głowie. W takiej sytuacji z pewnością skłamie, że „jest ok”. Nie ma więc sensu zadawać takich pytań, choć cisną się na usta. Niektórzy potrafią szybko przejść do porządku dziennego, inni potrzebują czasu, żeby wylizać rany po bójce.
Powód 4: To nie czas i miejsce
Widzisz, że ewidentnie coś go trapi, więc bombardujesz do pytaniami, co jest grane. Celowo odpowiada, że nic, bo właśnie jesteście w drodze na kolację u twoich rodziców, albo zbierasz się do pracy, a czeka cię dziś poważne zadanie. Jeżeli faktycznie będzie wiarygodny w tym, co mówi, do tematu wrócicie później, a problemy nie przysłonią aktualnych priorytetów. Jeśli jednak: „Wszystko w porządku” zabrzmi sztucznie, będziesz się martwiła przez całą dzień. Tak czy siak – intencje były dobre.
Powód 5: Niestabilność emocjonalna
Osoby, które mają problemy emocjonalne, bardzo często udają, że wszystko gra, tylko po to, żeby później mieć się o co przyczepić. Bo przecież to twoja wina, że nie widzisz, co się dzieje. Bo przecież chciał powiedzieć, ale jakieś niezadowolenie w twoim głosie wyczuł. Bo w sumie to twoja wina i z tobą nie da się o niczym normalnie porozmawiać. Bo ty go nigdy nie rozumiesz.
Powód 6: Brak zaufania
Jeżeli nie czujemy się pewnie w związku, boimy się ośmieszenia lub bagatelizowania naszych problemów, będziemy unikać szczerych rozmów. To jasny sygnał, że między wami nie jest najlepiej. Jeżeli w porę nie naprawicie waszych relacji, ten związek się rozpadnie.
Powód 7: Bo po co komuś zawracać głowę
Często, a zazwyczaj, gdy bardzo kogoś kochamy, próbujemy za wszelką cenę uchronić drugą osobę przed wszelkim złem. W dobrej wierze staramy się unikać trudnych rozmów, nie opowiadamy o tym, co spędza nam sen z powiek. Bo przecież po co go martwić, ma tyle swoich problemów. Znam go i wiem, że ta wiadomość totalnie go przybije… Argumentów znajdzie się sporo. Problem w tym, że życie ciągle rzuca kłody pod nogi, a udane związki charakteryzują się tym, że partnerzy ramię w ramię przeskakują przez przeszkody.
W jakich sytuacjach nie wolno udawać, że wszystko jest ok? Kiedy sprawa jest naprawdę poważna i nic nie stoi na przeszkodzie, by swobodnie porozmawiać. Także wtedy, gdy widzimy, że tajemnice i niedopowiedzenia oddalają nas od siebie.
Samotne mierzenie się z przeciwnościami losu często przynosi więcej szkody, niż pożytku. Warto o tym pamiętać.