Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł, jak planował, tak zrobił. Odebrał Polakom możliwość łatwego dostępu do in vitro, za to przedstawił plan, jak leczyć niepłodność zgodnie z nową polityką (czy jak złośliwi twierdzą „po bożemu”).
Nikogo chyba specjalnie nie zaskoczyła ta wiadomość, ponieważ to, że PIS odbierze możliwość korzystania z refundowanego in vitro, było do przewidzenia. Ale, że zrobią to w tak błyskawicznym tempie, już niekoniecznie. W zamian za to ma się pojawić „Narodowy Program Prokreacyjny”.
Rada Przejrzystości – czyli opiniotwórczo-doradczy organ, przy rządowej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, jeszcze cztery miesiące temu, miała z goła odmienne zdanie, oceniając leczenie niepłodności, ściśle według kryteriów naukowych. Ale wszystko uległo diametralnej zmianie i rząd dostał od Rady, zielone światło, zabierając tym samym naszym rodakom, łatwiejszy dostęp do pozaustrojowego zapłodnienia.
Cytując Portal Opinii Tok Fm – W opinii Rady na temat Programu Kompleksowej Opieki Zdrowia Prokreacyjnego w Polsce na próżno można szukać zamówionych ekspertyz, potwierdzających słuszny, bądź nie, kierunek, którym podąża resort zdrowia. *
I nie znajdziemy ich, ponieważ nikt takowych w AOTMiT w sierpniu nie zamawiał. Opinie były wcześniej, wtedy gdy Rada bardzo obszernie udokumentowała swoją decyzję odmowną dla naprotechnologii.
Znajdziemy w niej za to „usprawiedliwienie”, czyli akapit o następującej treści: „Rada Przejrzystości zwraca uwagę na pośpieszny tryb wdrażania wielospecjalistycznego projektu, co uniemożliwia zasięgnięcie opinii ekspertów z poszczególnych specjalności medycznych”.
Były minister zdrowia, Marek Balicki, nie kryje oburzenia. Mówi, że to niezrozumiałe i niepokojące, że organ jakim jest jakim jest Rada Przejrzystości przy Agencji Oceny Technologii Medycznych, wydaje opinie, pisząc, że nie jest w stanie zasięgnąć opinii ekspertów. – Co jest jej podstawą? Zwłaszcza, że sprawa dotyczy dostępu do procedury medycznej, która dotąd była finansowana ze środków publicznych. Bez opinii ekspertów nie odważyłbym się na taki krok. – twierdzi Balicki.*
„Resort zapewnia, że terapia w ośrodkach zdrowia prokreacyjnego będzie się opierała na aktualnej wiedzy medycznej. Ma to być zarówno leczenie zachowawcze czy chirurgiczne, ale przede wszystkim diagnostyka. I wsparcie psychologa. – Wiadomo, że dla wielu par to kłopoty emocjonalne są przyczyną problemów z zajściem w ciążę – mówił dwa tygodnie temu minister Radziwiłł”*
Tajemnica nagłej zmiany zdania Rady nie napawa optymizmem – zwłaszcza, że jeszcze w kwietniu opinia w sprawie naprotechnologii była negatywna, pewne natomiast są liczby. Jak podaje TOK FM, Program Wsparcia Niepłodności, bez procedury in vitro, będzie kosztował polskich podatników ok. 75 mln zł.
Narodowy Program Prokreacyjny rusza niebawem, a Minister Zdrowia nie pozostawia złudzeń – Naszym celem jest całkowite odejście od in vitro.* Przerażające i niewiarygodne. A już na pewno, nie śmieszne.