Pod jednym z udostępnień, taki podpis: Ta fotografia poruszyła cały świat. W irackim sierocińcu ta mała dziewczynka narysowała portret swojej mamy, przytuliła się do niego i zasnęła…
A photograph that moved the world!In Iraq, a little girl drew a picture of her mother on the floor of her orphanage….
Posted by Karthik Subramanian on Thursday, March 17, 2016
A jednak to historia wyssana z palca. Jak wiele innych, towarzyszących temu zdjęciu pojawiającemu się na różnych portalach społecznościowych.
Fotografia wykonana przez Bahareh Bisheh przedstawia jej małą kuzynkę, która w rzeczywistości wychowuje się w pełnej i szczęśliwej rodzinie. Artystka umieściła je na swoim koncie, a niedługo potem obraz zaczął żyć własnym życiem. Ktoś dopowiedział do niego historię, która głęboko poruszyła odbiorców.
Kiedy prawda wyszła na jaw, w sieci rozgorzała dyskusja: nawet jeśli zdjęcie zostało udostępnione z takimi podpisami w dobrej intencji (zwrócenia uwagi na los irackich sierot), czy takie działanie jest uzasadnione moralnie? Fotografia przedstawia przecież dziecko, człowieka, odrębną istotę, która ma swoją własną historię.
Obraz czy zdjęcie potrafią powiedzieć więcej niż 1000 słów. Co się stanie jeśli czyjeś zdjęcie opiszemy naszym wymyślonym tysiącem słów…?
Więcej przepięknych zdjęć Bahareh Bisheh możecie obejrzeć w tym filmie, dają mocno do myślenia…
Źródło: Facebook, YouTube