Obecność ojców w życiu córek przyczynia się do ich zdrowego, zrównoważonego rozwoju na wiele sposobów – to wiemy od dawna. Ale najnowsze badania wykazują, że nawet ojciec, który pojawia się w życiu swojej córki jedynie okazjonalnie jest dla niej lepszy niż brak ojca w ogóle.
Obecność „niedzielnego” tatusia albo tatusia – bumeranga (takiego, który zjawia się i znika, by za jakiś czas znowu wrócić) może zmniejszyć ryzyko wystąpienia depresji u dziewcząt w okresie dojrzewania (w tym czasie jest ono podwójne). Naukowcy z University of Houston przypuszczają, że nawet tata „na niepełny etat” obniża poziom stresu swoich córek.
Relacje między matką i ojcem biologicznym zostały przez nich sklasyfikowany następująco:
– stabilny ojciec (mieszka z dzieckiem do 18 roku życia)
– niestabilny i nieobecny ojciec (nigdy nie mieszkał z dzieckiem, lub nigdy nie mieszkał z nim na stałe)
– ojciec „bumerang” (powrócił do domu po jakiejś nieobecności i mieszka z dziećmi na co dzień przez pewien czas.)
W toku badań okazało się, że dorastające córki ojców „bumerangów” wykazały mniej objawów depresji niż dziewcząt z ojców niestabilnych lub nieobecnych.
Tata „co jakiś czas” jest dla młodych kobiet lepszy niż tata, którego w ogóle nie ma – stwierdzili naukowcy. Chociaż „boomeranging” nie należy do tradycyjnych modeli wychowania, nie pozostaje bez wpływu (pozytywnego) na samopoczucie dojrzewających dziewcząt.
Naukowcy nie mogą dokładnie określić jakie czynniki związane z obecnością ojców zmniejszają ryzyko depresji u nastolatek, ale podejrzewają, że jest za to odpowiedzialna już sama więź między ojcem a dzieckiem, która działa jako bufor przeciwko zaburzeniom psychicznym.
Kochani tatusiowie, pora uświadomić sobie jak ważni jesteście w życiu Waszych córek!
Źródło: psychologytoday.com