W Stanach Zjednoczonych tydzień po Dniu Matki obchodzony jest Dzień Macochy. W Polsce święto kompletnie nietypowe, ponieważ nie obchodzimy go. Ale w 2022 roku Justyna Szawłowska, twórca „Patchworkowo Wariatkowo” i organizatorka kursu dla macoch, postanowiła zawalczyć o polskie macochy. Skontaktowała się z wydawcą internetowego kalendarza świąt nietypowych Kalbi.pl i poprosiła o wpisanie na stałe daty 2 czerwca. Od teraz wszystkie macochy w Polsce mają swoje święto.
Dlaczego to jest tak ważne?
– Zauważyłam, że na mojej stronie na Facebooku wiele macoch podnosi tę kwestię. Nie chodzi o to, że chcemy zastępować dzieciom matkę, bo wiadomo, że mama jest jedna i najważniejsza. Ale przecież wiele macoch aktywnie uczestniczy w wychowywaniu pasierbów i pasierbic. Niestety część z nich też czuje się zapomniana. Macoszki, macochy, opiekunki rozmawiają na forum o tym, że jest im zwyczajnie przykro, bo nie oczekują tego dnia jakiś wspaniałych prezentów czy oklasków, ale chciałby usłyszeć kilka miłych słów wdzięczności – mówi Szawłowska. – Pomyślałam sobie, że 2 czerwca będzie datą idealną, ponieważ jest tuż po Dniu Dziecka i tydzień po Dniu Matki, więc wszyscy tę datę łatwiej zapamiętają.
Co mówią statystyki?
Aktywnych macoch w Polsce zdecydowanie będzie przybywać. Zachód już dawno wprowadził opiekę naprzemienną (50% czasu mamy i 50% czasu ojca) na szeroką skalę. Około 20 – 30% wszystkich spraw w krajach unijnych kończy się takim wyrokiem, w Szwecji prawie 30% , a w Niemczech 20. W Polsce na razie tylko około 10% ojców wnioskuje o taki model podziału opieki. Ale to się zmienia! Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, iż polskie sądy dziś coraz częściej powierzają władzę rodzicielską obojgu rodzicom. Kolejne badania donoszą, że lawino rośnie też liczba rozwodów. Te z 2021 roku mówią, że w porównaniu z rokiem 2020 – niespełna 14% więcej par postanowiło zakończyć w sądzie swoje małżeństwo.
O macochę warto dbać
Tendencje zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, wskazują na to, że o musimy o macochy dbać. Także dlatego, że rodziny patchworkowe znacznie częściej się rozstają. Trudno się temu dziwić! Jeśli musi się dogadać między sobą dwoje kochających się ludzi – jest łatwiej. A co jeśli do tego dochodzą dzieci partnera z poprzednich związków? Justyna Szawłowska, która jest mamą patchworkową i macochą mówi, że w przypadku organizowania wakacji w jej rodzinie musi się ze sobą dogadać przynajmniej dziesięć dorosłych osób, ponieważ partnerzy (jej i obecnego męża) też związali się z osobami, które mają dzieci. To jest ogromna i skomplikowana logistyka! Ale przy odrobinie dobrej woli i otwartości jakoś się udaje.
Dlatego mamy apel. Złóżmy dziś życzenia macochom. Bo od ich starań, pokory, kompromisowości, ciepła tak wiele dziś zależy.
Zobacz także: Jak nauczyć się w patchworku nie być s*ką i odróżnić „ból tyłka” od bólu egzystencjonalnego