Go to content

7 kłamstw, które bezwiednie powtarzamy swoim dzieciom

Fot. iStock / Oleh_Slobodeniuk

Jednym się zdarzyło, innym zdarza się dość często… I nie zapierajcie się, każdy z nas rodziców, choć raz, całkowicie bezwiednie okłamał swoje dziecko.

Bez względu na to, czy przyświeca nam wyższa idea, chęć ochrony malca, czy perfidnie ratujemy własną skórę, w życiu jest tak, jak sami dzieciom powtarzamy: kłamstwo ma krótkie nogi. Nawet to nasze, prawie doskonałe.

Jeśli odrobinę przeanalizujecie nasze małe, rodzicielskie kłamstewka, szybko dojdziecie do wniosku, że i tak nam nie pomagają. Warto czasem zacisnąć zęby i po prostu przyznać się do tego, co mamy za uszami, albo zwyczajnie poświęcić pół godziny na rozmowę, której chcielibyśmy uniknąć. Bywa, że kłamiemy nie zdając sobie z tego sprawy. Zobaczcie, jak najczęściej mijamy się w naszych domach z prawdą.

7 kłamstw, które bezwiednie powtarzamy swoim dzieciom

1. Mikołaj cały czas patrzy

Zamiast Mikołaja można w to miejsce podstawić dowolnego darczyńcę. Ile razy bliżej lub dalej jakiegoś prezentowego święta, wypsnęło się nam niewinne „idź ładnie spać, pamiętaj, że niedługo przychodzi Mikołaj…”? Zaryzykuję, że 95 proc. ma na swoim koncie to niewinne oszustwo. I myślimy sobie, przecież wierzy w Mikołaja, w czym problem? Trzeba sobie w życiu radzić, prawda?

Dlaczego nie?

Prosty wniosek, do bólu prosty. To zdanie uczy jednego. Udawaj „grzecznego” odniesiesz korzyści. Bądź teraz grzeczny, żeby dostać prezenty – a nie dlatego, że nie powinieneś się zachowywać źle z innego sposobu. Wychowawczy strzał we własną stopę.

2. Nigdy nie pozwolę, aby coś ci się stało

Och, jak bardzo chcielibyśmy, żeby to była prawda. Ale nie jest. Nikt z nas nie ma takie mocy. Czasem tak się zdarza, że przychodzi nieszczęście, choroba lub zwykły splot wydarzeń. Nie mamy na to żadnego wpływu, nawet mając do dyspozycji największą miłość świata.

Dlaczego nie?

Kłamstwo – choć nigdy tych słów za nie nie uważamy – wychodzi bardzo szybko, i niszczy naszą wiarygodność. „Dlaczego pozwoliłeś mi spaść z roweru i rozbić kolano? Mówiłeś, że nigdy nie pozwolisz, żeby mi się coś stało…”. I już po zawodach, nie spróbuję, boję się, a jak znowu mi się nie uda – na nic zdadzą się twoje zapewnienia, bo wtedy też obiecywałeś…

Nie traktujemy naszych dzieci dość poważnie, one naprawdę wyciągają swoje wnioski i doświadczenia z tego, co je spotyka

3. Plac zabaw nie działa / jest zepsuty / jest zamknięty

Najlepszy sposób, żeby uniknąć niechcianej wycieczki. Jedno zdanie, które załatwia wszystko. Choć uczciwość będzie kosztowało 20 minut narzekań i jęczenia – warto!

Dlaczego nie?

Nie kłam dla świętego spokoju, bądź uczciwym rodzicem. Tylko tak nauczysz dzieci uczciwości oraz tego, że czasem musimy iść na kompromisy, mamy inne plany, zadania do wykonania. Tylko tak nauczycie się nawzajem dobrze ze sobą komunikować.

4. To nic nie boli…

Mamy szczepienie, to nic nie boli. Nawet nie zauważysz… Mhmmm, na pewno. A skąd Ty to możesz wiedzieć? Nie możesz, wiesz za to doskonale, że szczepienie czy pobranie krwi, nawet nie umknie uwadze twojego dziecka. Może nie wyleje się może łez, ale z pewnością dziecko to poczuje.

Dlaczego nie?

Pamiętaj, absurdem jest wmawiać dziecku, że to nic nie boli, jeśli malec ma już swoje doświadczenia w poprzednich wizyt. Przecież doskonale wie, że go zabolało. Lepiej zadeklarować swoje wsparcie i wyjaśnić, dlaczego trzeba to zrobić, choć to nieprzyjemne lub bolesne.

5. Pora spać

To nic, że to wcale nie ta pora. Kto się zna na zegarku? TY! Brawo, 1:0 dla rodzica. Co wygrałeś?

Dlaczego nie?

Zdecydowanie lepiej nie burzyć waszego wzajemnego zaufania. Pora przygotować się do łóżka. Ułatwi nieco przeforsowanie wcześniejszego zakończenia dnia. Pamiętaj,  że większość dzieci doskonale reguluje sobie rytm dobowy, i to, że ty chcesz je położyć wcześniej niż zwykle, bo „coś”, nie znaczy, że im to jest potrzebne. Nie manipuluj faktami, nadwyrężysz ich zaufanie, zaburzysz poczucie czasu i pewnie zyskasz tylko frustrację. Bo zapewne zasypianiem mocno się rozciągnie w czasie.

6. Nie wiem, co się stało z twoim obrazkiem

… który godzinę temu wyrzuciłem do kosz przykrywając starannie gazetą i obierkami. No czary! Potwory z innego wymiaru, regularnie odwiedzają nasz dom i „znikają” nam rzeczy, które mi się nie podobają lub są zepsute.

Dlaczego nie?

A gdzie jest twój telefon? Cholera, nieprzyjemnie prawda, przecież jest ci bardzo potrzebny… No tak, i to nie to samo… a jednak. Masz problem z lawiną prac plastycznych (tak chodzi o te wszystkie kartki z kolorowymi planami). Prosta zasada: jest teczka, do której wkładamy obrazki, kiedy będzie pełna, trzeba będzie część z nich wyrzucić, żeby zrobić miejsce na nowe. Możesz zrobić im zdjęcia, na pamiątek. Niech malec sam zadecyduje co , chce zostawić. U mnie od lat sprawdza się to doskonale.

7. Będę za minutę (sekundę)

Błagam. Dlaczego nie możemy powiedzieć 10 minut. Gdy skończy się bajka itd.?

Dlaczego nie?

Nasze dzieci dość długo uczą się poruszać w trudnym temacie upływu czasu, nie dokładajmy im błędnych tropów

Traktujmy dzieci z szacunek. Nie ma kłamców doskonałych, dzieci tez widzą, że nasze ciało mówi zupełnie coś innego. Rozumieją, że to, co mówimy nie ma najmniejszego sensu lub związku z rzeczywistością, wreszcie mają swoje doświadczenia. Przestańmy kłamać – nawet niechcący, to nigdy się nie opłaca.


Źródło: lifehack.org