Go to content

Zima lubi dzieci najbardziej na świecie. Rodzicu – warto się z nią zaprzyjaźnić

Fot. iStock/Kontrec

Brrr. Mróz, śnieg, zimą najczęściej marzymy o tym, żeby uciec gdzieś, gdzie cały czas jest ciepło, gdzie można wygrzewać się w stroju na plaży i nie myśleć, ile warstw ubrań na siebie założyć.

Śmieję się, że postrzeganie świata zmienia się wraz z wiekiem, bo przecież jako dzieci kochaliśmy zimę, a ona kochała nas. Jak tylko spadnie śnieg moje dzieci łapią sanki, lecą na górkę. Czekają z niecierpliwością na otwarcie lodowiska, a jak tylko trafia się okazja na wyjazd na narty – skaczą z radości pod sam sufit. Tak – zima lubi dzieci, a dzieci odwdzięczają się jej tą samą miłością. A my dorośli? Albo przypomnimy sobie ten stan fascynacji zimą i damy się ponieść jak dzieci zimowo – zabawowej aurze, albo będziemy przez kilka miesięcy chodzić z nosem na kwintę. Którą wersję wybieracie? Zdecydowanie polecam tę pierwszą.

Ale wiadomo – zima, to nie tylko zabawa, to także rodzicielskie dylematy – czy moje dziecko nie będzie chore, czy nie jest za cienko/za grubo ubrane, czy się nie przegrzeje, czy nie zmarznie. Chyba z powodu tych wątpliwości i tysiąca pytań, marzymy, by zima jak najszybciej odeszła w zapomnienie. Tyle tylko, że tak wcale nie nie musi być. Wystarczy, że zaczniecie przestrzegać kilku zasad, a kto wie – może pokochacie zimę tak samo, jak wasze dzieci?

Ważna dieta

Boimy się o przeziębienia, katar, kaszel, a tak naprawdę, to przecież nie od aury zależy odporność naszego dziecka, o którą my – rodzice, powinniśmy dbać każdego dnia. Jak to robić najlepiej? Zwróćcie uwagę na to, co je wasze dziecko. Jak podaje lekarz Tadeusz Oleszczuk, odporność przede wszystkim osłabia tak zwane śmieciowe jedzenie i słodycze. Nie zawierają one żadnych witamin i minerałów, a jeszcze w organizmie dziecka je wypłukują. – Dlatego, żeby dbać o odporność dziecka, należy najzwyczajniej unikać tego, co nie dodaje mu zdrowia, a je osłabia i pogarsza – mówi Tadeusz Oleszczuk dodając, że nabiał może być także pułapką dla odporności naszych dzieci. – Niestety, wiele jogurtów zawiera sporo cukru, o napojach gazowanych nawet nie wspomnę.

Lekarz podaje, żeby zadbać o obecność warzyw w diecie naszego dziecka. – Oczywiście najlepsze są te kupione na sprawdzonym targu. Pamiętajmy, że zdrowa jest cebula, czosnek, pomidor, papryka. Starajmy się je przemycać jak najczęściej. Poza tym dzieci lubią buraczki, w których można przemycić kilka ząbków czosnku. Jak podaje Akademia 5.10.15. na swoim blogu dla rodziców: do domowych metod walki z przeziębieniem  należą przede wszystkim miód, czosnek i cebula, warzywa krzyżowe takie jak  kalafior, jarmuż,  kapusta, rzodkiewka, rzepa, a także kilka ziół i przypraw.

Świeże powietrze

Oprócz diety ważny jest ruch. I to nie ten w domu, kiedy dziecko biega między pokojami, ale właśnie na świeżym, często mroźnym powietrzu. Ktoś spyta – właściwie dlaczego? Otóż przebywanie na mrozie usprawnia w naszych dzieciach mechanizm termoregulacji, który sprawia, że coraz lepiej będzie dopasowywać się do różnych warunków pogodowych. Ma to oczywiście olbrzymie znaczenie zwłaszcza zimą, gdy łatwiej o przeziębienie. Pamiętajmy, że im więcej jesteśmy z dziećmi na dworze, tym mniejsze ryzyko zachorowania. To nie muszą być od razu trzy godziny, ale wyjdźmy raz na pół godziny, raz na godzinę – nawet kilka razy dziennie.

Nie ma nudy

Tylko co robić na dworze jak zimno i ciężko z placu zabaw skorzystać? Przypomnijcie sobie, co wy robiliście robić jako dzieci? Czasami wystarczyła zamarznięta kałuża, żeby się po niej poślizgać, a później sprawdzić wytrzymałość lodu, prawda? Jeśli spadnie śnieg – można iść na sanki, znaleźć fajną górkę, z której można pozjeżdżać. A może wybrać się na lodowisko? W końcu na naukę jeżdżenia na łyżwach nigdy nie jest ani za późno, ani za wcześnie. Myślę, że mało które dziecko chciałoby sobie po prostu zimą pospacerować. Chcecie wyjść na dwór? Zaplanujecie ten czas, by dla każdego z was był atrakcyjny.

Nie przegrzewać

Wiemy, co dziecko powinno jeść, co można robić na dworze, a i tak najbardziej drażliwym tematem zostaje – w co dziecko ubrać. Z wyjaśnieniami spieszy nasz ekspert Tadeusz Oleszczuk: – Hartować to znaczy, nie przegrzewać, ubierać na cebulkę, a jeśli dziecko jest bardzo aktywne, zrezygnować z dodatkowego swetra. Warto pomyśleć o bieliźnie narciarskiej, która odparowuje wilgoć, dzięki czemu dziecko nie marznie.

Dobra kurtka, spodnie śniegowce, czapka i wybiegajcie na spotkanie z zimą. Szykujecie się na ferie, zimowe wyjazdy, a może planujecie aktywnie spędzić czas w waszym mieście? Zajrzyjcie koniecznie do zimowej kolekcji 5.10.15. Tam znajdziecie wszystko to, czego wasze dziecko potrzebuje zimą do ubrania. Jest ciepło, kolorowo i wygodnie.

Mat. prasowe

Mat. prasowe

Mat. prasowe

Mat. prasowe

Mat. prasowe

Mat. prasowe

A kiedy już wrócicie z zimowych zabaw do domu, koniecznie przygotujcie herbatkę z imbirem lub sok z malin – oczywiście niesłodzony.


Artykuł powstał przy współpracy z 5.10.15.