Go to content

Za małe? Niemożliwe, przecież zawsze noszę M! Rozmiar rozmiarowi nierówny

Rozmiar rozmiarowi nierówny
Fot. iStock / Dean Mitchell

Każda z nas ma w szafie jedną rzecz, która jest na nas za mała lub za duża. W 90% była już taka kiedy dokonywałyśmy ich zakupu. „Bo schudnę, bo w za dużym ukryję swoje boczki, bo w końcu na coś mi się przyda!” Nieważne, jaka była wymówka do kupienia olśniewająco pięknej czerwonej sukienki czy ogromnej szarej bluzy, która poniekąd jest już klasykiem. Dobrze dobrany ciuch może zdziałać cuda!

Małe oszustwa

Ruth Clemens, 25-latka z Wielkiej Brytanii podzieliła się na Facebooku wrażeniami z zakupów w H&M, chciała tylko kupić jeansy. „Zazwyczaj noszę rozmiar 42, ale przy kupowaniu spodni zdarza mi się wybierać 44. Dlatego też, przymierzyłam rozmiar 44 – największy, jaki prowadzicie w standardowej sprzedaży. Nie poszło za dobrze.” – pisze Ruth. Szwedzka marka odpowiedziała, że to wina materiałów i na pewno zwrócą na to uwagę w przyszłości.

Kilka miesięcy sama zamówiłam w sklepie internetowym H&M spodnie o rozmiarze 44, bo pomimo tego, że teoretycznie powinny być dostępne w sklepach stacjonarnych, ciężko je zdobyć. Kiedy tylko zamknęłam drzwi za kurierem, przymierzyłam spodnie i byłam bliska zawału. To ja tak przytyłam czy rozmiarówka jest daleka od prawdy? Rozmiar 44, który zawsze kupuję w szwedzkiej sieciówce, był dobry na moją siostrę, o rozmiarze 40.

Rozmiarówkowy zawrót głowy

W każdym sklepie twój rozmiar będzie inny – czy chcesz czy nie. W jednym możesz się cieszyć, że zmniejszył się obwód w biodrach i zmieściłaś się w rozmiar mniejsze dżinsy, a w drugim będziesz płakać, bo pora założyć sukienkę dwa rozmiary większą. Dlaczego tak się dzieje? Większość ubrań jest szyta w Azji; pomimo dostosowania do europejskich standardów, zazwyczaj rozmiary są znacznie zaniżane (tak jak w przypadku Ruth). Wystarczy spojrzeć na rzeczy, które możemy zamówić z bardzo popularnych azjatyckich stron z (dosłownie!) wszystkim. Tamtejsze XXL to europejskie L. Jedyne co może nas uratować, przynajmniej podczas zakupów internetowych, to sprawdzanie wymiarów, odpowiadających odpowiednim rozmiarom.

Liczba, nie definicja

Ponoć kobiet nie pyta się o wiek, a mężczyzn o zarobki. Dla niektórych rozmowa o rozmiarze jest jednak bardziej stresująca niż ta o liczbie przeżytych lat. Do głosu dochodzą tu kompleksy, które zagłuszają każdy komplement, szczególnie kiedy rozmiar idzie w górę. Eliana Osborn, amerykańska dziennikarka, długo broniła się przed zakupem większego rozmiaru. Z przyzwyczajenia, ale także ze strachem przed przyznaniem się samej sobie, że coś się zmieniło. „Wiedziałam, że waga poszła w górę, ale skoro ciuchy mówiły, że nadal noszę stary rozmiar, po co miałam to zmieniać?” Ostatecznie poddała się i tej zmianie, która okazała się wybawieniem. „Mój mózg w końcu mógł się skupić na terminach i lunchu – naprawdę ważnych rzeczach!”

Kształt, nie rozmiar

Stylistka BuzzFeed, Tiffany Reese, zrobiła mały eksperyment. Poprosiła trzy kobiety o ogromne zaufanie i nie informowanie jej, jaki tak naprawdę noszą rozmiar. Reese dobrała ubrania 'na oko’, kierując się kształtem sylwetek, a nie liczbą na metkach. Efekt? Kobiety zobaczyły prawdziwy kształt swojego ciała, który nie był schowany pod ogromnymi bluzkami lub zatuszowany czernią od stóp do głów. Udając się na maraton po galerii handlowej, trzeba pamiętać, że liczy się kształt, a nie rozmiar. Nie ma sensu katować się myśleniem, że jeżeli u góry noszę M, to na dole będzie tak samo. Budowa damskiego ciała to temat wielu męskich rozważań, ale przede wszystkim, prawdziwe wyzwanie dla projektantów, także tych sieciówkowych.

Za duże czy za małe?

Kluczem do dobrego dopasowania ubrania jest znanie swoich mankamentów, ale przede wszystkim zalet. To banalna rada, którą powtarzają wszyscy, ale nie można bać się podkreślania swoich atutów. Nawet kosztem zmiany rozmiaru, do którego przywykłyśmy. Zazwyczaj wybieramy za duże bluzki i za małe spodnie, co w konsekwencji czynu wygląda dość groteskowo. Kupowanie na zapas też mija się z celem. Najlepszym wyjściem jest zabranie na zakupy przyjaciółki, która nie boi się powiedzieć, że wyglądasz w czymś po prostu źle. Po obejściu kilku sklepów i sprawdzeniu na sobie samej, co dobrze na tobie leży, znajdziesz w końcu idealne dżinsy, które podkreślą seksowną pupę czy fason bluzki, który zakryje niezbyt lubiany brzuch. Nie bój się eksperymentów!

Bieliźniany ból

95% Polek nosi źle dobrany rozmiar stanika, a przecież bielizna to podstawa! Dobrze dobrany stanik może uchronić nas deformacją piersi, ale także poważnymi chorobami. Dobra bielizna to także podstawa dobrego wyglądu. Czasem wystarczy zainwestować w bieliznę korygującą, która wcale nie musi być brzydka, a wszystko będzie wyglądać na nas lepiej! Oprah Winfrey powiedziała kiedyś, że jej obciskające majtki czynią większe cuda niż wszyscy specjaliści medycyny estetycznej i trenerzy personalni razem wzięci. A skoro mówi tak Oprah…

Dobra zmiana

Żadna liczba nie jest definicją ciebie! Dlatego też, nie bój się pytać i prosić o poradę obsługę sklepu. Czasem możesz trafić na miłośniczkę mody, która uwielbia być stylistką swoich przyjaciółek, a także klientek. Jeżeli musisz kupować ubrania przez Internet, lub po prostu to dla ciebie wygodniejsze, sprawdzaj wymiary podane w tabelach rozmiarów i wybieraj te, które mają odrobinę zapasu – czasem najlepsza miara może się pomylić!