Każdą z nas spotkało to choć raz w życiu, gdy tuż po seksie zachciało nam się rozmowy z facetem, czułych gestów i przytulania. Ty tylko na moment wyszłaś do toalety, a po powrocie twój mężczyzna już smacznie śpi. Można się wkurzyć, potwierdzam. Prawda jednak jest taka, że panowie kompletnie nie mają na to wpływu. Może więc lepiej przestać się wkurzać?
„Kochanie, ale to silniejsze ode mnie” usłyszałaś zapewne choć raz i pomyślałaś sobie „terefere, akurat”. Niestety, najprawdopodobniej tak właśnie jest. Jak wynika z badań holenderskich naukowców, którzy namówili kilkanaście par do uprawiania seksu w skanerach PET, koktajl hormonów, którzy wytwarza się w trakcie seksu i orgazmu powoduje, że mężczyźni odczuwają niesamowitą senność. A dlaczego więc kobiety nie funkcjonują w podobny sposób? O tym za chwilę.
W czasie seksu i w chwili, gdy przeżywamy orgazm, nasz organizm otrzymuje zastrzyk serotoniny, oksytocyny, wazopresyny, tlenku azotu i prolaktyny. To mieszanka, która wprawia nas w błogi nastrój, poprawia samopoczucie, pozwala się zrelaksować i uciec od problemów. Koktajl ten jednocześnie powoduje jednak także senność, a u mężczyzn dodatkowo obniżenie aktywności jądra migdałowatego. To właśnie dlatego z łatwością zasypiają tuż po seksie.
U kobiet jest nieco inaczej. Naukowcy wciąż spekulują na ten temat. Najprawdopodobniej chodzi o to, że panie mają możliwość przeżycia wielokrotnego orgazmu. Dlatego też mogą potrzebować znacznie dłuższej i intensywniejszej stymulacji, by koktajl hormonów wywołał u nich senność nie do pokonania. To z pewnością wyjaśnią kolejne badania, bo jak wiadomo – ludzka seksualność interesuje naukowców od lat i jeszcze wiele ciekawostek uda im się odkryć.
Źródło: Hello Zdrowie