Znowu to czujesz. Wstajesz rano i zamiast w spokoju wypić kawę, ty, z obawą i ściśniętym żołądkiem, myślisz ile to rzeczy masz do załatwienia, ile do pogodzenia… Czy zdążysz, czy nie zawalisz, w końcu, czy uda ci się zadowolić wszystkich? Nikogo nie rozczarować?
A może by tak raz inaczej? Może by tak przestać marzyć o zmianie pracy, o schudnięciu pięciu kilogramów, o weekendzie z przyjaciółkami? Może by tak myśli wprowadzić w czyn i w końcu zadbać o siebie, i wszystkim wokół roześmiać się w twarz, a co niektórym pokazać środkowy palec? Hej, kobieto! Masz jedno życie, drugiej szansy nie będzie!
Olej krytykę
Znowu słyszysz: „Nie za ciasna ta sukienka?”, „Przytyłaś?”, „Ty to zawsze musisz focha strzelić”., „Ty to nigdy się nie uśmiechasz, brak ci luzu”. Chryste Panie, ile można słuchać takich bzdur na swój temat i jeszcze się tym przejmować? Co kogo obchodzi jak wyglądasz? Jakie ma prawo do krytykowania ciebie? Wiesz co, następnym razem, gdy znowu usłyszysz coś mało pochlebnego na swój temat (i nie będzie to konstruktywna krytyka), pomyśl, że to co mówią o tobie inni jest odzwierciedleniem ich własnych lęków i kompleksów. Jesteś lustrem, w którym przeglądanie się, sprawia innym trudność, ale to ich problem, nie twój.
Przestań przejmować się tym, co mówią inni
„No zwariowała”, „Oszalała”, „W jej wieku? Chyba zapomniała, ile ma lat”. Serio? To twoje życie, ty bierzesz za nie pełną odpowiedzialność, w tym także za swoje wybory i decyzje i nikomu nic do tego. Może zazdroszczą? Może sami by tak chcieli, ale cholernie się boją? Może jesteś symbolem ich pragnień i marzeń, o które oni sami nigdy nie zawalczą? Żyj zgodnie z sobą, żebyś potrafiła – stojąc przed lustrem – spojrzeć sobie odważnie w oczy.
Pamiętaj – nigdy wszystkich nie zadowolisz
Nie mam pojęcia, skąd w nas taka silna potrzeba uszczęśliwiania innych? Jakby ich poziom zadowolenia, był miarą naszej wartości i pewności siebie. Ale przecież nie da się wszystkich zadowolić. Szczęśliwy mąż, to może zrzędliwa teściowa, zadowolona przyjaciółka, to obrażona druga. Odpuść, każdy jest odpowiedzialny za to, co czuje i jak reaguje. Chce się obrazić – to jej problem, nie będzie się odzywać – to nie dotyczy ciebie, ale problemów radzenia sobie z emocjami. Rób swoje, a mądre i dobre osoby wokół ciebie, docenią to.
Bądź egoistką na zdrowie
Na co masz ochotę? Pierwsza myśl, jaka przychodzi ci do głowy? Na spanie? Lody? Dobry film? Zabukowanie weekendu na wyjazd z przyjaciółką? Zrób to. I błagam, nie szukaj wymówki, że masz jeszcze prasowanie, że musisz posprzątać, że dzieci nie będzie z kim zostawić. Hej – chociaż raz zadbaj o siebie, pomyśl o tym, czego ty chcesz i zrób to – po prostu. Zostaw wszystko inne, stań się dla siebie w końcu ważna.
Przestań szukać wymówek
Jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu pretekstów, dzięki którym możesz w nieskończoność odkładać, to, co zaplanowałaś? Dieta od poniedziałku. Zmiana pracy za miesiąc. Nauka angielskiego, jak znajdziesz czas. Gdybyś tyle energii, ile poświęcasz na wymyślanie wymówek, przekuła na działanie, byłabyś dzisiaj w zupełnie innym miejscu. Przecież nie musisz zaczynać radykalnej diety, ale na przykład zacząć od picia więcej wody, od półgodzinnego codziennego spaceru? Nie musisz od razu rezygnować z pracy, ale przygotować CV, poszukać ogłoszeń. I tak dalej. Działaj, a nie udawaj, że coś robisz.
Zaakceptuj swoje lęki
Boisz się jak cholera? Myślisz, że inni się nie boją? To nieprawda, każdy z nas przed jakąkolwiek zmianą odczuwa lęk tak silny, że nas paraliżuje i od nas zależy, czy on będzie dyktował warunki naszemu życiu, czy weźmiemy sprawy w swoje ręce. Zapamiętaj – jeśli raz przezwyciężysz strach, każdy kolejny raz będzie łatwiejszy w jego pokonaniu.
Uwierz w siebie, w swoją mądrość, wartość, wiedzę i możliwości. Bo jesteś właśnie taka. Mądra i piękna, i silna, choć czasami tak bardzo w to wątpisz. Stań przed lustrem, uśmiechnij się do siebie i poczuj swoją siłę.
Wykorzystuj każdą minutę swojego życia. Uwielbiam powiedzenie, żeby żyć tak, jakby każdy dzień był ostatnim. To pozwala mi samej często ruszyć z miejsca, może i tobie pomoże. Nie warto odkładać decyzji, realizacji marzeń. Mamy jedno życie, korzystajmy z niego, a to jakie ono będzie przecież zależy od nas samych! Naprawdę.
Weź głęboki oddech i pomyśl: „Świat bez mojej ingerencji i kontroli się nie zawali” i powtarzaj to sobie za każdym razem, kiedy zechcesz skontrolować wszystko, co dzieje się wokół.
Bo załóżmy, co się takiego stanie, gdy:
- nie zadzwonisz do męża przypominając mu, że ma dziś zawieźć córkę na tańce
- nie sprawdzisz synowi tornistra do szkoły, czy o niczym nie zapomniał
- nie sprawdzisz, czy aby na pewno wystarczy mleka do kolacji
- nie przygotujesz wieczorem obiadu na kolejny dzień
- nie zrobisz dzieciom kanapek przed twoim wyjściem do pracy
Co może się wydarzyć? Naprawdę jakaś wielka tragedia? W najgorszym wypadku:
- córka nie pojedzie na zajęcia,
- syn zapomni zeszytu lub książki
- na kolację zrobisz coś, do czego mleko nie jest potrzebne,
- zamówisz pizzę, albo kupisz mrożone pierogi w drodze do domu
- dzieciaki na pewno sobie poradzą, a jak nie, to z chęcią zjedzą te odmrożone pierogi.
Czy to koniec świata? Kumpela mówi: „Bo jak ja odpuszczam, to on dzieci zabiera do knajpy, bo zapomni zrobić zakupów, jak nie zadzwonię i nie przypomnę”. Wiec pytam – i co z tego? Komuś stała się krzywda?
Kontrolowanie wszystkiego i wszystkich to pakowanie się w pułapkę: „Jestem idealna, wszystko ogarniam, a jak odpuszczę, to nikt nawet nie zauważy, jak bardzo się starałam, nie docenią tego”. To może spytaj siebie: „Po co mi kontrolowanie? Czuję się przez to potrzebna? Ważna? Lepsza?”. Może coś w tym jest? A nie lepiej zamiast – ja wszystko zrobię sama, na nikogo nie mogę liczyć, pewnego dnia wstać i pomyśleć: „A w nosie, niech oni też zaczną się angażować i ponosić konsekwencje swoich decyzji”. Nie żeby im pokazać, jak jesteś niezastąpiona. Ale żeby uświadomić innym, że nie jesteś robocopem i masz prawo O D P U Ś C I Ć. I nie myśleć o wszystkim i wszystkich.
Daj innym przestrzeń na oddech, na popełnianie błędów. Przestań żyć w ciągłym napięciu, czy aby wszystko do końca zostanie zapięte na ostatni guzik. Pozwól sobie na to, żeby pewne rzeczy się po prostu wydarzały.
Tak, ja wiem, że to nie takie proste. Bo trudno powstrzymać się od kontrolnego SMS-a: „Kochanie, czy pamiętasz o imieninach twojej mamy”, „Pamiętaj, że zupa w lodówce”, „Nie zapomnij – trening Adasia na 17-tą”.
A co jak zapomni? Trudno, jest szansa, że następnym razem skupi się na tym, co ma do zrobienia, a nie będzie czekał na twoje przypomnienie.
Ale zacznij od siebie. Nie musisz po wejściu do domu robić prania, myć naczyń, odkurzać, planować co na kolację. Usiądź na kanapie, rozejrzyj się i poczekaj na to, co się stanie. A na pytanie: „To jakie mamy plany”, odpowiedz: „Nie wiem, a co proponujecie?”.
Odpuszczenie kontrolowania codzienności ma naprawdę swoje dobre strony, bo nagle się okaże:
- że twoje dzieci potrafią same o siebie zadbać,
- że jak ty nie zrobisz raz czy drugi zakupów, to w końcu zrobi je twój mąż,
- że życie na większym luzie bywa zabawne, bo pełne kreatywnych rozwiązań,
- że odpuszczenie to ściągniecie z ciebie nadmiaru obowiązków,
- że czujesz wolność, bez presji wywieranej na samej sobie, bo już nie musisz myśleć o tysiącu rzeczy za kilka jeszcze innych osób,
- że są wokół ciebie ludzie odpowiedzialni, na których możesz liczyć,
- że jesteś niezastąpiona nie dlatego, że kontrolujesz, ale dlatego, że można na tobie polegać,
- że brak kontroli to zaufanie do innych i wdzięczność za ich pomoc,
- że pozwolenie na samodzielne podejmowanie decyzji innym, to budowanie ich pewności siebie i wyciąganie przez nich wniosków z tego, co robią (lub nie robią),
- że niekoniecznie wszyscy chcą iść twoim trybem, a ktoś obok ma swoje potrzeby i propozycje dla ciebie, których warto wysłuchać,
- że masz czas dla siebie, po prostu.
Zamknij oczy i wyobraź sobie świat bez twojej kontroli. Ale tak szczerze. Nie żebyś od razu tworzyła wizję chaosu. Pomyśl, jak NAPRAWDĘ by wyglądał. Nie jest bardziej kolorowy, wesoły, a ty w nim uśmiechnięta? Otwórz się na to, nie zamykaj w klatce i nie ograniczaj swoich horyzontów tą cholerną potrzebą kontroli.
Spróbuj, a zobaczysz, że kiedy ty odpuścisz, wszystko samo zacznie się układać. Jasne, że nie zawsze po twojej myśli, ale na to już nie masz wpływu, więc po co się tym stresować. A że ktoś inny popełni błąd, zapomni o czymś – to jego problem, a nie twój. Pamiętaj.