Wiosna coraz bliżej. A skoro świat budzi się po zimie i my budzimy się z krzykiem na ustach, bo zaraz po wiośnie zaczyna się czas grozy – sezon bikini. Pora zacząć krzyczeć i panikować i koniecznie przejść na dietę. A najlepiej w ogóle wszystko zmienić na lepsze – i choć zazwyczaj planujemy dość hmmm… nierealnie, ja postanowiłam sprawdzić kilka sposobów na miłe i dobre zmiany. Czyli bez katorgi i wyrzeczeń, łez i potu. I przede wszystkim z innym celem. Zamiast sztandarowej krucjaty „bikini” – miła wycieczka, bo zdrowiej to: przyjemniej, piękniej, lepiej i szczuplej.
Szukam sposobu – diety i metody, których miłym efektem ubocznym będzie lepsze samopoczucie, ładniejsze ciało i szczuplejsza sylwetka. I uwaga – można? – „można”!
Zaglądamy do książek i do kuchni. A tam czeka nas niejedna miła i bardzo obiecująca niespodzianka. Na początek kusząca zmiana w jadłospisie.
Dieta koktajlowa, to musisz wiedzieć
Kusząca i bardzo smaczna. We mnie budzi wręcz wilczy głód – na pyszne smoothie i wiedzę, no bo jak to możliwe, żeby dieta oznaczała przyjemność? O diecie wiele się nasłuchałam i sama idea opijania się pysznymi koktajlami jest jak wygrana w totka, jednak to nie wystarczy, żeby wprowadzić zmiany, które mają przynieść rezultaty. Sięgam po książkę Chantal-Fleur Sandjon „Smoothie. Dieta koktajlowa” (z Wydawnictwa Jedność). Prawdziwe kompendium wiedzy.
Jak się chudnie z koktajlami?
Otóż jeżeli potraktujemy koktajlowe wyzwanie poważnie – bo oczywiście możemy postawić najmniejsze dobre zmiany i po prosto wprowadzić smoothie jako uzupełnienie zdrowej zbilansowanej diety – czeka na nas „Program smoothie”, czyli 7-dniowy program, można go wydłużyć według własnych potrzeb lub powtarzać. Przede wszystkim pozwoli dostarczyć naszemu ciału prawdziwej witaminowej bomby i oczyścić organizm z toksyn.
Przebieg diety: Codziennie śniadanie i obiad zastępujemy specjalnie przygotowanym koktajlem, na kolację zjadamy za to bogaty w składniki odżywcze posiłek oczyszczający z toksyn (dokładne przepisy, sporo ich naprawdę, znajdziecie w książce). Bez obaw, miało być przyjemnie… możemy do woli podjadać warzywa i owoce, tak żeby nie chodzić na głodniaka. Generalnie idea opiera się na tym, by nie ryzykując efektu jo-jo dostarczyć organizmowi cennych składników odżywczych, a nie pustych kalorii. Dzięki temu to idealny start w zmiany w diecie. Autorka radzi również jak dostosować taką dietę do indywidualnych potrzeb (można m.in. wykonać test, jakim dietetycznym typem jesteśmy). Miłe jest to, że wiele rzeczy można dopasować do swoich potrzeb czy gustów.
Ja czuję się przekonana, to dobry i obiecujący start – owoce i warzywa to dużo zdrowia i energii – czyli tak naprawdę łagodne wprowadzanie wielkich zmian i dobre samopoczucie – bo jest po prostu smacznie.
Dlaczego koktajle są dobre wiosną? Tu przemawia moja pragmatyczna natura – wiosną wybór świeżych owoców jest lepszy niż zimą, a gdyby okazał się niewystarczający, wciąż mamy do dyspozycji mrożonki, a te do koktajli doskonale się nadają! Mrożone produkty są nieprzetworzone i zachowają większość swoich właściwości, więc nie trzeba się ich bać (nie tylko mam na myśli owoce, również szpinak jest łatwiej dostępny w mrożonkach niż świeżej postaci, zanim zacznie się prawdziwy sezon na to warzywo).
Zima czy jesień mniej sprzyjają odchudzaniu – częściej sięgamy po sycące i kaloryczne potrawy, jest na to i sposób w diecie koktajlowej – można nieco rozgrzać się warzywnymi zupami.
Kilka przepisów na rozbudzenie apetytu na zmiany z koktajlem w ręku
Praktyczna wskazówka: postaraj się wyznaczyć sobie początek diety w dobrym i spokojnym czasie – gdy nie jesteśmy w młynie służbowych wyjazdów albo nie szykuje nam się kanonada rodzinnych spotkań i jubileuszy – od razu możemy śmiało założyć, że w takich okoliczność, żadnej – nawet najsmaczniejszej diety nie przetrwamy.
Ja polecam gorąco książkę, bo znajdziecie w niej absolutnie wszystkie ważne informacje (gładko i czytelnie podane) i multum przepisów. ja dowiedziałam się, że w koktajlach można śmiało zastosować niektóre nasiona czy orzechy albo „coś ekstra” dla amatorów słodkiego smaku ponad wszystko.
(…) Orzechy i nasiona dostarczają sycącego białka, które zapobiega niepożądanym, nagłym atakom głodu, wzmacniając prze to skuteczność „Programu Smoothie” (…)
Zazwyczaj stosuje się: siemię konopne, pestki dyni, siemię lniane, migdały, sezam
Książkę o diecie Smoothie znajdziecie w promocyjnej cenie na stronie wydawnictwa (klik).
Rośliny, które zaskakują
Jak coś robić, to porządnie. dziś taka dewiza powinna nam przyświecać. A skoro maja być efekty i to długotrwałe, sięgamy do bezpieczne i skuteczne metody. Piękno i swego rodzaju stan równowagi naszego ciała najlepiej osiągnąć za pomocą naturalnych metod i środków. Tym razem sięgam po książkę z zupełnie innej półki „Rośliny pomagające zachować młodość” (F.Gigonm P. Bareau). I nie uśmiechajcie się pod nosem, nie są to żadne zabobony a całkiem obiecująca lektura. W książce znajdziecie nie tylko informacje o roślinach, autorzy posegregowali rośliny ze względu na interesującą cześć ciała czy przypadłość. Co miłe oprócz typowego zastosowanie roślin i ziół pojawia się tu bardzo duże zastosowanie aromaterapii. Zatem jak i co zadbać naturalnie?
Skóra
Piękną skórę można mieć na kilka sposobów – a najlepiej je połączyć. Oprócz stosowania kosmetyków, całkiem sporo można uzyskać jedząc odpowiednie produkty roślinne. A wszystko dzięki uzupełnieniu odpowiednich zasobów oraz przeciwdziałania tzw. stresowi oksydacyjnemu (czyli wolnym rodnikom). A jakie rośliny sprzyjają skórze?
„HERBATA – taniny maja właściwości przeciwutleniające
ALOES ZWYCZAJNY – właściwości przeciwutleniające, remineralizujące, ogólnie odżywiające, poza tym działanie miejscowe
MIŁORZĄB DWUKLAPOWY – działanie przeciwutleniające i mikrokrążeniowe
SKRZYP POLNY – działanie na organiczną matrycę skóry
WĄKROTA AZJATYCKA – działanie na organiczną matrycę skóry
NAGIETEK LEKARSKI – działanie zmiękczające, wyłącznie stosowanie zewnętrzne.”(„Rośliny pomagające zachować młodość. 14 programów regenerujących”, Franck Gigon, Patricia Bareau)
Wąkrotę Azjatycka zapewne kojarzycie z nazwy – a to dlatego, że jest hitem organicznych i naturalnych kosmetyków – i tu w 100% można stwierdzić, że nie jest to żaden chwyt reklamowy, a faktycznie ma niezwykłe właściwości:
„(…) zapobiega starzeniu się skóry, ponieważ stymuluje produkcję kolagenu i komórek tkanki łącznej (fibroblasty). Poza tym zabliźnia rozstępy skórne.”
(„Rośliny pomagające zachować młodość. 14 programów regenerujących”, Franck Gigon, Patricia Bareau)
Jak skutecznie odmłodzić i ochronić skórę przed starzeniem?
- Absolutnie rzucamy palenie (również bierne!).
- Stosujemy kosmetyki z filtrem UV – promieniowanie słoneczne dodaje skórze sporo zbędnych lat.
- Dbamy o ruch oraz wykonujemy masaże – to stymuluje dobre mikrokrążenie.
- Regularnie dbamy o odpowiednie nawilżenie skóry (stosując kremy lub balsamy). Dobrze postawić na naturalne roślinne kosmetyki. Regularny peeling podniesie efektywność stosowanych kosmetyków.
- Jemy zdrowo. Przede wszystkim warzywa i owoce, które dostarczą nam dużo witamin i przeciwutleniaczy. Jeżeli z jakiś powodów nie możemy ich dostarczyć w pokarmach warto rozważyć suplementację.
- Dostarczamy racjonalnie i dobrze do naszego organizmu niezbędne tłuszcze! Pamiętajcie dieta zbyt uboga w dobre tłuszcze, czyli wielonienasyconych (np. omega-3) – to zła dieta!
Warzywa mają moc
Skoro już nowa JA przybiera lepsze, zdrowsze oblicze, pora na ostatnie wyzwanie. Codzienność. A codzienność, to lepsze traktowanie swojego ciała – i żołądka. Dieta wegetariańska – jeśli naprawdę wiemy jak ją dobrze zbilansować jest doskonałym wyborem. A jeśli nie wyobrażamy sobie życia bez mięsa, nie szkodzi – warto zaczerpnąć od wegetarian choć odrobinę tego dobra. I oswoić w swojej kuchni. Tylko, że gdy zaczyna głębiej rozmyślać o diecie pozbawionej mięsa szybko zaczynamy się zastanawiać, jak je zastąpić. I to nie byle jak, a tak by było naprawdę zdrowo, by dostarczyć organizmowi wszystkich niezbędnych składników i do tego nie zbankrutować… bo ekskluzywne warzywa poza sezonem potrafią sporo kosztować.
I to chyba największe wyzwanie dla początkujących wegetarian. Mi z pomocą dobrych zmian przyszła książka „Wegetariańska szkoła gotowania. krok po kroku” (Lena Tritto). Boska, bo oswaja to co na co dzień w polskiej kuchni jest zapomniane lub całkiem nieznane. W książce olbrzymia porcja (nie tylko warzyw) wiedzy i przepisów.
Bardzo fajne wydanie, które dzieli przepisy według poniższego klucza:
– Zboża
– Warzywa strączkowe
– Tofu, seitan i tempeh
– Nasiona oleiste
Czyli swego rodzaju bazy wykorzystywanej do tworzenia konkretnego dania. Oprócz tego zna końcu wydania znajduje się obszerny indeks przepisów – oznaczonych jako bezglutenowe, odpowiednie dla wegan, bez mlek, czy bez jajek. Czyli bardzo, ale to bardzo praktycznie. mam słabość do tej książki jeszcze z jednego powodu – to przepiękne albumowe wydanie ;).
Jeśli planujecie urozmaicenie diety w klimacie wege, znajdziecie tam wszystko, co potrzebne, żeby dobrze zacząć. Powodzenia!
Podczas przygotowywania artykułu korzystałam z książek:
„Smoothie. Dieta koktajlowa”
Rośliny pomagające zachować młodość. 14 programów regenerujących
Wegetariańska szkoła gotowania krok po kroku
Książki możecie nabyć na stronie wydawcy www.jednosc.com.pl