Znacie to? Wasz pies coś przeskrobał, chcecie już na niego krzyknąć, zrobić mu wykład, że tak nie można, ale widzicie TO spojrzenie. Spojrzenie, które mówi wam: „Przepraszam, ja tak bardzo nie chciałem, ale tak tęskniłem”. Tęsknił nawet, gdy byliście w innym pomieszczeniu, choć w tym samym domu, zapewne.
I co? I miękniemy. Nie umiemy się złościć patrząc na to spojrzenie pełne skruchy i przeprosin.
Nie chcemy was zbytnio rozczarować, ale prawda jest taka, że pomimo logicznego wytłumaczenia, pies wcale nie czuje winy. Zamiast skruchy odczuwa zupełnie inną emocję: strach.
Doktor Horowitz, specjalista od zachowań psów skupił się w badaniach na tym, jak ludzie interpretują zachowania swoich ulubieńców. I cóż, okazuje się, że mamy tendencję do niewłaściwego przypisywania emocji psom w oparciu o nasze ludzkie odczucia. Pełen (według nas) winy wygląd psa jest tego doskonałym przykładem.
Badania Horowitza są wyraźnym dowodem na to, że mamy skłonność do antropomorfizacji swoich psów, które zamiast poczucia winy, okazują nam strach przed zbesztaniem, który my odczytujemy jednak inaczej.
Czy psy w ogóle czują, że coś zrobiły źle? Dzisiaj trudno to stwierdzić. Jest kilka badań, która pokazują, że psy mają pamięć, ale myślenie w kontekście wspomnień, jak robi to człowiek, raczej nie jest ich umiejętnością. Psy nie pamiętają wydarzeń w języku, nie rozmawiają o tym. Czy myślą, co zrobiły źle leżąc na kanapie i czekając aż wrócisz do domu? Tego nie wiemy.
Cóż. Tyle nauka. W naszej gestii pozostaje, czy ponownie nabierzemy się na to pełne skruchy spojrzenie, kiedy znowu znajdziemy pogryzione buty albo zniszczony dywan lub mebel w domu?
źrodło: businessinsider.com.au