Go to content

O tacie, nieobecnej mamie i braku ołówka. O czym dzieci powiedziały nauczycielowi. Wzruszające

fot. Screen z Twitter / Kyle Schwartz

Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, o czym dzieci chciałyby powiedzieć swojemu nauczycielowi? Może w Polsce stereotyp nauczyciela jest dość przygnębiający: prawie zawsze to ktoś, kogo się nie lubi, bo dużo wymaga. A przecież nauczyciel powinien być przyjacielem ucznia! I na szczęście bardzo często nim jest. Najlepszym przykładem jest Kyle Schwartz, która postanowiła zapytać swoich uczniów anonimowo, o czym tak naprawdę chcieliby jej powiedzieć.

Kyle Schwartz to nauczycielka trzeciej klasy podstawówki w Doull Elementary School w Denver, Colorado. Wykonuje swój zawód z ogromną pasją, a uczniowie ją kochają. I pewnie nie wyróżniałaby się zbytnio spośród kilku tysięcy nauczycieli w Stanach Zjednoczonych, gdyby nie jedna lekcja. Schwartz postanowiła dać swoim uczniom jedno proste zadanie. Wszystkim w klasie rozdała kartki z początkiem zdania –  „I wish my teacher knew…” (Chciałabym żeby mój nauczyciel wiedział, że…) Wszystko, co musiały zrobić dzieci, to dokończyć to zdanie.

Jak wiadomo, dzieci to najszczersze istoty na świecie. Nie mają problemu z wypowiadaniem swojego zdania, choć są pewne rzeczy, o których mówić po prostu nie chcą. Zwłaszcza, gdy są to problemy rodzinne. Być może właśnie dlatego wyniki eksperymentu w Denver były tak szokujące. Okazało się, że wśród pozornie szczęśliwej grupy dzieciaków, pojawiają się ogromne problemy. Nieobecna w domu mama, tata pracujący na trzy etaty, brak ołówka do rozwiązania zadań domowych, skłóceni rodzice, czy chorujący członek rodziny. A mogłoby się wydawać, że dzieci nie rozumieją zupełnie nic z naszego świata dorosłych.

Niedawno od kogoś bardzo mądrego usłyszałam, że dzieci są bardziej świadome wszelkich wydarzeń, niż dorośli by chcieli. Bo dziecko wcale nie jest upośledzoną istotą, jak czasami się je traktuje, ale małym człowiekiem. I to w dodatku pełnym szczerości i chęci obserwacji świata. Zadanie Kyle jest na to najlepszym przykładem. Do tego udowadnia, że nauczyciel naprawdę może być przyjacielem. Musi tylko chcieć.

W Stanach Zjednoczonych pomysł na zajęcia podchwyciły setki nauczycieli. Jak myślicie, jaki wynik tego eksperymentu byłby w Polsce?