„Pomyślę o tym. Zastanowię się. Jutro ci powiem” – słyszysz i wiesz, że na ostateczną odpowiedź możesz czekać jeszcze długo. Znasz Niezdecydowanych? Doprowadzają cię do białej gorączki, spektakularnie opóźniają realizację wspólnych planów i skutecznie uniemożliwiają dopinanie na ostatni guzik wszelkich przedsięwzięć. Jak tu takiego zrozumieć? A jak z nim żyć? Jeśli kochasz, lubisz, jeśli ci zależy na Niezdecydowanym, wejdź na chwilę w jego umysł i poznaj kilka jego lęków. Chorobliwa niezdolność do podejmowania decyzji, wymaga od osoby nią dotkniętej solidnej pracy nad sobą i – pewnie w niektórych przypadkach – terapii. A od ciebie – osoby, która stoi tuż obok – poważnego potraktowania tematu. Bo kiedy czekasz (nie)cierpliwie aż „w końcu” zdecyduje, on krzyczy całym sobą:
1. Chcę być absolutnie pewny!
Podejmowanie decyzji to dla mnie prawdziwy koszmar i ogromny wysiłek. Muszę upewnić się co najmniej trzy razy, zanim podam ostateczną odpowiedź. Często żyję pod presją czasu i oczekiwań innych. Mówisz, że zastanawiam się godzinami nad jakąś błahostką, dla mnie to nie lada wyzwanie. Muszę być pewny, ale nie potrafię tego osiągnąć. Mój wybór to w większości przypadków to ślepy strzał.
Powiedz mu: Wątpliwości są dobre, dobrze, że je masz. Nie powinny cię jednak blokować. Nie bój się pomylić, przestań panicznie bać się tego, co nastapi jeśli popełnisz błąd. Wtedy „pewność” nie będzie już dla ciebie taka ważna.
2. Muszę zasięgnąć opinii innych ludzi!
Słuchając ich, uspokajam się, oczyszczam umysł z chaosu. Łatwiej zauważam dostępne możliwości. To, że pytam o zdanie jeszcze kogoś poza tobą, nie znaczy, że twoja opinia nie jest dla mnie ważna. Tu chodzi o mnie. To poszukiwanie pomocy, dobrej rady to rutyna, która wpływa na mnie kojąco. Nie znoszę niespodziewanych zwrotów akcji i sytuacji, w której muszę decydować sam, natychmiast.
Powiedz mu: Twoje doświadczenie życiowe, twoja wiedza, wszystko to, co cię spotkało czynią cię absolutnie zdolnym do podjęcia właściwej decyzji. Jeśli trzeba, pytaj o radę, jeśli można zrób listę plusów i minusów, ale uwierz w jedno: umiesz zdecydować sam.
3. Najchętniej nie podjąłbym żadnej decyzji!
Przewracasz oczami i jesteś już bardzo zniecierpliwiona. A ja chętnie odpuszczę, zostawię to tobie. Wybór wiąże się dla mnie z takim wysiłkiem emocjonalnym, że z chęcią uwolnię się od tego ciężaru. Możesz nazywać to ucieczką.
Powiedz mu: Jeśli uciekniesz przed odpowiedzialnością, to też zdecydujesz. Ale wtedy twój wpływ na własne życie będzie minimalny. Oddasz je ślepemu losowi, staniesz się jeszcze słabszy niż teraz, zaczniesz tracić kontrolę nad życiem.
4. Chciałbym żeby czasem ktoś decydował za mnie!
Będę uczestniczył w podejmowaniu decyzji zaocznie. Ty zdecydujesz, a ja się zgodzę. Ty na pewno wybierzesz dobrze. Co zjeść w restauracji, w co się ubrać na ważną okazję, w co mam zainwestować swoją energię a na co się nie rozdrabniać.
Powiedz mu: Nikt nie zna cię lepiej niż ty sam. Tylko ty wiesz, co jest dla ciebie najlepsze. Nie chcesz być chyba marionetką, której zdania nikt nie bierze pod uwagę? Choć trudno ci do podejmowania decyzji dojrzeć, ćwiczenie czyni mistrza. Nie przestawaj próbować.
5. Często wracam do podjętych wcześniej decyzji i zastanawiam się czy były słuszne!
To mi nie daje spokoju. Widzisz nie umiem pozbyć się myśli, że mogłem wybrać lepiej. Jestem wiecznie rozdarty.
Powiedz mu: Nauka na błędach jest najbardziej efektywna. Doceniaj nawet złe decyzje, bo dzięki nim masz cenne refleksje, bodźce do zmian na lepsze.
6. Czasem odczuwam ogromny lęk!
Boję się, że nie potrafię być sobą. Że nie wiem, kim jest, co lubi, czego pragnie ta osoba w lustrze.
Powiedz mu: Jesteś kimś wyjątkowym. Nawet twój brak zdecydowania czyni cię wyjątkowym. Ucz się decydowania, ale małymi krokami. Na początek decyduj w małych, codziennych sprawach. I obserwuj swoje uczucia. Cokolwiek zdecydujesz, nadal będę przy tobie.
Cierpliwości! Najlepsze, co możesz dać osobie obsesyjnie bojącej się podejmować decyzje to to, czego jej brak. Pokaż jej, że jesteś jej pewny.