Go to content

Krótki poradnik, jak zniszczyć związek. Może w ten sposób dotrze do ciebie, ile błędów popełniasz

fot. sesame/iStock

Niektóre z nas nieświadomie robią rzeczy, które sabotują miłość. Czasem zdarza się też, że robimy coś w słusznej wierze, bo usłyszałyśmy, że tak powinno być, bo same tego oczekiwałybyśmy od partnera albo w takim modelu rodziny zostałyśmy wychowane. Ciężko zatem zauważyć moment w którym zbliżamy się do katastrofy… Ten swoisty antyporadnik ma uczulić ciebie na zachowania i sytuacje, które jednak w partnerskim związku nie powinny mieć miejsca.

Postaw mu ultimatum

Co z tego, że kiedy go poznałaś, był wielkim fanem piłki nożnej i chodził na każdy mecz? Albo był pasjonatem wędkarstwa, śledził nowinki techniczne i wydawał krocie na te swoje wędki, haczyki i inne dziwne spławiki? Teraz, kiedy już jesteście razem, koniec z tą dziecinadą. Oczywiście na początku zacznij od okazywania swojego niezadowolenia za każdym razem, gdy chce oddać się swojej pasji. Głośno wzdychaj i podkreślaj, że kolejny wieczór spędzasz sama, aż w końcu… postaw ultimatum. Albo ty, albo to cholerne wędkowanie. Koniec kropka. Niech wybiera.

Kontroluj każdy jego krok

Skoro jesteście parą, to stanowicie jedność, tak? W związku z tym żadne tajemnice nie wchodzą w grę. Te śpiewki o prywatności może sobie wsadzić między bajki. Kieruj się więc zasadą: „Ufam, lecz kontroluję”. Jeśli trafił ci się wyjątkowo małomówny typ, weź sprawy w swoje ręce. Zdobądź hasła do czego tylko możesz i śledź go na bieżąco. I pamiętaj, żeby stłamsić wyrzuty sumienia. Robisz to przecież w dobrej wierze. Nie podoba mu się? To znak, że na pewno coś ukrywa, więc tym bardziej masz prawo, by kontrolować jego życie.

fot. Constantinis/iStock

Traktuj go jak dziecko

Jeżeli już doczekaliście się potomstwa, nie będziesz miała z tym większych problemów. Po prostu traktuj go tak samo, jak resztę swoich dzieci. No dobra, jest starszy, więc może jak nastolatka? Poza ganieniem za złe zachowanie, musisz też (jak prawdziwa matka) wykazywać nieustannie swoją troskę. Tak, ta czapka jest konieczna. Tak, powinien koniecznie zadzwonić, gdy dotrze na spotkanie z kolegą. I nie, nie może siedzieć po nocy przed telewizorem i jeść chipsów. Równość i partnerstwo? Absolutnie! Przecież to nieodpowiedzialny i niedojrzały człowiek.

Dyktuj, co ma robić

Może i od zawsze wspominał, że marzy o wydaniu własnej płyty. Rzępoli sobie od czasu do czasu na gitarze. No ale po co mu to? Niech się zajmie poważnymi sprawami. Na przykład waszym kontem bankowym. Ty wiesz, co jest dobre dla niego i dla waszych relacji. Nie zawahaj się, głośno tego zakomunikować. Jak był sam, to mógł być kolorowym ptakiem, ale teraz czas na poważne życie. Nie wspieraj do w dążeniach do celu i nie przyklaskuj tym wszystkim bzdurnym pomysłom. Najlepiej będzie, jak uda ci się skutecznie zniechęcić go do jakiegoś planu. Możesz na przykład powiedzieć, że i tak mu się nie uda, bo jest kiepski w tym, co robi. Powinno zadziałać.

Strasz go odejściem

Świetnie działa, gdy macie dzieci. Jeśli coś nie gra, postrasz go, że znikniesz wraz z nimi. Tylko uważaj, bo to po jakimś czasie przestaje działać, jeśli kończysz na samym straszeniu. Dlatego lepiej jest po prostu zażądać przerwy. Zasugeruj, by się wyprowadził na kilka tygodni (no szkoda bardzo, żebyś to ty musiała się pakować). Po co pracować nad problemami wspólnie, rozmawiać, dyskutować, szukać kompromisów? Rach, ciach i po temacie. Bądź stanowcza i nieugięta.

fot. Moyo Studio/iStock

Uprawiaj gierki

No i co z tego, że nie jesteście już w liceum? Dobre gierki zawsze się sprawdzają. Nawet jeśli masz wyrzuty sumienia i dostrzegasz swój błąd, nigdy nie wyciągaj pierwsza ręki na zgodę. Czekaj, aż to on zadzwoni lub przeprosi. Nie zapomnij też o wzbudzaniu zazdrości. Nie zaszkodzi wspomnieć o jakimś przystojnym koledze, który zasypuje cię wiadomościami lub zawsze zagaduje w pracy. Nie musisz opowiadać o szczegółach – grunt, żeby jego imię jak najczęściej pojawiało się w przypadkowych rozmowach. Godne polecenia są też ciche dni. Nie wyjaśniaj mu, o co chodzi. Po prostu milcz, niech się domyśla.

Oczekuj stałego kontaktu

Komunikacja w związku jest szalenie ważna. Tu na pewno nie można przedobrzyć. Dzwoń, pisz i tego samego oczekuj od niego. Oboje jesteście w pracy? Przecież można znaleźć czas i chociaż raz na godzinę zadzwonić? Jak zacznie mu to przeszkadzać, obraź się. Powiedz, że nie traktuje was poważnie i oddala się od ciebie. Mimo to nie rezygnuj ze swoich działań. Zasypuj go wiadomościami i wyciągaj konsekwencje z każdego, nieodebranego połączenia. A jakbyś akurat miała wypadek i potrzebowała pomocy?

Wypominaj mu wszystkie błędy

Nie ograniczaj się tylko do tego, co zrobił odkąd jesteście ze sobą. Jeżeli opowiedział ci o jakichś swoich błędach z przeszłości, śmiało możesz używać w awanturze w formie dodatkowych argumentów, przemawiających za tym, że zawsze był nieodpowiedzialny, myślał tylko o sobie lub podejmował błędne decyzje. Że niby rozgrzebujesz stare rany? Nie umiesz wybaczać? E tam… Trzeba było się normalnie zachowywać, to by teraz nie musiał słuchać.

Utrzymuj bliskie kontakty ze swoim byłym

To, że weszłaś w nocy związek, wcale nie oznacza, że masz teraz udawać, że nigdy nikogo nie było w twoim życiu. Szczególnie, jeśli tamten człowiek był dla ciebie ważny lub rozstaliście się w zgodzie. Przecież nie ma nic złego w przyjaźni z byłym, a twój obecny facet na pewno przesadza. Jak będzie się czepiał, powiedz, że cię nie rozumie. Możesz też oczywiście postawić ultimatum, wprowadzić ciche dni lub zagrozić, że się wyprowadzisz.

Oszukuj

No dobrze, już ustaliśmy, że zdrada nie wchodzi w grę. Ale poflirtować sobie z kimś przecież nie zaszkodzi. Masz prawo do odskoczni, a skoro akurat z tym facetem tak dobrze ci się gada, rozmowy poprawiają ci humor, czujesz się dzięki temu seksowniejsza i atrakcyjniejsza, to o co ten cały raban?

A teraz na serio…

Bardzo łatwo zniszczyć związek, stosując którąś z wymienionych wcześniej rad. Te zachowania są jednak nagminne. Nie dostrzegamy ich, czasem nie przemyślimy tego, co mówimy. Innym razem nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ranimy drugiego człowieka. Najlepiej trzymać się zasady: „Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”. Kiedy szukasz usprawiedliwienia dla swoich zachowań, wspomnij sobie to powiedzenie i zastanów się, czy faktycznie jesteś w porządku i nie masz sobie nic do zarzucenia.

Moja droga, jeśli czegoś chcesz, mów o tym wprost i nie czekaj, aż on się domyśli. No chyba, że już nie kochasz