Go to content

Myślisz, że przeciwieństwa się przyciągają? Tymczasem łączy nas więcej, niż mogłoby się wydawać

4 sygnały, że spotykasz się z gniazdownikiem
Fot. iStock/svetikd

On flegmatyk, nie mówi zbyt wiele. Za to ona wulkan energii, który zawsze ma coś do powiedzenia. Albo odwrotnie – ona prorodzinna, lubiąca domowe zacisze, a on typ imprezowicza, towarzyski, goniący za przygodą.

Kiedy widzimy takie pary, co mówimy? No tak – przeciwieństwa się przyciągają. Jakby to było zupełnie oczywiste. I nam także wydaje się, że nasi partnerzy są zupełnie inni od nas, że takich szukamy, że różnice są dla nas atrakcyjne. Tymczasem okazuje się, że nie do przeciwieństw, ale do podobieństw dążymy w naszych relacjach.

Angela Bahns i Chris Crandall z University of Kansas i Wellesley College, prowadzący badania nad relacjami, udowodnili, że jesteśmy do siebie podobni już wtedy, gdy spotykamy się po raz pierwszy. Nie ma znaczenia, czy zostaniemy przyjaciółmi, czy stworzymy związek. To podobieństwa wzbudzają nasze zainteresowanie i sprawiają, że myślimy o wspólnej przyszłości.

Naukowcy mówią, że jeśli chcemy żyć w świecie, w którym będziemy czuć się komfortowo, to będziemy otaczać się ludźmi podobnymi do siebie, o podobnych poglądach, wartościach i trudno się z nimi nie zgodzić.

Okazuje się, że w związku z biegiem lat stajemy się bardziej komplementarni względem siebie. Na przykład, gdy jedno z nas może być postrzegane jako niezwykle towarzyskie, a drugie uchodzić za introwertyka, to jednak w rzeczywistości jesteśmy bardziej do siebie podobni niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Po prostu to, co nas różni, jest zdecydowanie bardziej zauważalne i wyróżniające się niż podobieństwa.

Zgodnie jedną z teorii psychologów – wolimy kogoś, kto jest podobny do nas w afiliacji (czuli i uważni ludzie przyciągają sobie podobnych) i przeciwny dominacji (dominujący łączy się z kimś, kto jest uległy). I chociaż dominujące i uległe cechy osobowości są sobie przeciwstawne, to jednak taki związek ma znacznie więcej podobieństw niż różnic w osobowości, ponieważ cechy partnerów wzajemnie się uzupełniają.

W wielu badaniach naukowych sprawdzano przeciwieństwa, które się przyciągają, jednocześnie tworząc kombinacje pasujące do ich życia. Wyróżniono hipotezę homogamii, heterogamii i komplementarności.

Spośród tych trzech zwycięzcą była zawsze homogamia, którą określa związek ludzi pochodzących z podobnych środowisk. Począwszy od lat 50. XX wieku, naukowcy społeczni wykonali ponad 240 badań, by sprawdzić, czy podobieństwo między cechami osobowości, postawami, zainteresowaniami, moralnością lub wartościami i innymi cechami jest motorem wzajemnego przyciągania. Psychologowie Matthew Montoya i Robert Horton przeanalizowali wyniki tych wszystkich badań i udowodnili, że podobieństwo jest ściśle związane z poziomem atrakcyjności.

Chcemy wierzyć, że przeciwieństwa się przyciągają, jednak tego, co nas łączy, jest w rzeczywistości znacznie więcej.


źródło: Peacequarters