Go to content

Myślisz, że jesteś czyściochem? A czy wiesz, jakie miejsca w twoim domu kochają bakterie?

Fot. iStock / AlexRaths

Myślisz: „Muszę posprzątać” i rzucasz okiem na zakurzone półki, pranie niepochowane do szaf, naczynia w zlewie. Cóż, to naprawdę nie jest powód do niepokoju. Bo prawdziwy brud nie kryje się w oczywistych rzeczach.

Brrr. Bakterie. Też czujesz na skórze nieprzyjemny dreszcz? Cóż nikt nie lubi tych małych wrednych żyjątek, które mogą wywołać miliony chorób. Oczywiście nie można popadać w paranoję, bo są też bakterie całkiem dla nas pożyteczne. Te zostawiamy w spokoju. Walkę możemy wypowiedzieć tym, które nam nie służą. Gdzie się chowają? O tych miejscach oczywistych wiemy – choćby sedes w toalecie – źródło wszelkiego zła. A gdzie jeszcze?

Słuchawka prysznica

Szorujemy łazienki. Umywalki, krany, wanny. Tymczasem najwięcej bakterii, które są kuzynkami prątków gruźlicy znajdują się w słuchawce prysznica. W momencie, kiedy odkręcamy wodę pod prysznicem wypuszczamy ponad 100 razy więcej bakterii niż z w wodzie z kranu. To takie wredne bakterie które potrafią przykleić się do każdej powierzchni. I co z tego, że wyszorujesz kafle i fugi, a później odkręcisz wodę z prysznica, żeby zmyć detergenty i bakterie mają używkę na nowo.

Zmywarka

Zdawać by się mogło, że w wysokiej temperaturze mało co jest w stanie przeżyć. Tym samy zmywarka mogłaby być jednym z miejsc najmniej narażonych na żywotność bakterii. Nic bardziej błędnego. Jest pewien rodzaj mikrobów, który z powodzeniem żyje i rozwija się na gumowych uszczelkach drzwiczek zmywarki. Nic ich nie ruszy – ani wysoka temperatura, ani silne detergenty. Właściwie nie znalazłam pomysłu, jak je usuwać? Może jednak pozbyć się zmywarki? Hmm. Muszę to chyba jedna przemyśleć.

Gąbka kuchenna

Kto jej nie ma? Ja nie używam tych takich mokrych ściereczek do wycierania blatów, stołu. Jestem fanką papierowych ręczniczków. Ale mam gąbkę. Pomocną przy myciu naczyń. Cóż jest to najbrudniejsza rzecz w kuchni. Zbiera wszystko co najgorsze. Patrzycie na nią z obrzydzeniem? Podobno można ją dezynfekować w mikrofalówce – namoczoną grzać przez dwie minuty. A kto nie posiada mikrofali, może wyparzyć we wrzątku? Na pewno zmieniać na nową częściej niż dotychczas.

Drewniane deski i naczynia

Lubicie to, co naturalne? Ja kocham drewniane deski. Mam też kolekcję drewnianych łyżek różnej maści. Okazuje się, że robię dobrze bakteriom. One uwielbiają zagnieżdżać się właśnie na tych rzeczach. Dlatego UWAGA drewnianych rzeczy nie powinno myć się w zmywarce. Mogą pod wpływem temperatury popękać i tym samym zrobić miejsce dla kolejnych milionów mikrobów. Obejrzyj swoje drewniane kuchenne rzeczy dokładnie. Jeśli są pęknięte lub poczerniałe i miękkie w jakimś miejscu, to znaczy, że bakterie już znalazły sobie tam miejsce.

Solniczka i pieprzniczka

Kto by pomyślał, prawda? Okazuje się jednak, że mogą być doskonałym siedliskiem dla bakterii. Prowadzone były nawet badania wśród przeziębionych osób. Spytano o dziesięć rzeczy, jakich dotykali w ciągu kilkunastu godzin, ponad 40% badanych wskazało właśnie na solniczkę lub pieprzniczkę. Tak obiecuję, że dziś swoje umyję. Pociesz mnie i powiedz, że też rzadko to robisz.

Poduszka równa desce sedesowej

Tak jak na desce, tak i na poduszce gromadzi się najwięcej ludzkich bakterii, mogę one sobie przeżyć na nich bardzo długo. Jeśli jesteś fanką poduszek i poduszeczek pamiętaj, by je wietrzyć. A przede wszystkim wymieniać co najmniej raz w roku na nowe.

Pilot, telewizor, klawiatura

Podobno na przykurzonym ekranie telewizora może żyć więcej mikrobów niż na desce do krojenia. Podobnie z pilotami, klawiaturą do komputera, a także telefonem. Bakterie uwielbiają te ciemne miejsca między przyciskami i ciepło, jaki dają im urządzenia. Niestety nie możemy ich wyparzyć, zalać detergentem. Warto je jednak jak najczęściej przecierać, może poszukać jakiś specyfików do czyszczenia. Właśnie, muszę to sobie wpisać na listę zadań do wykonania.

Drzwi i klamki

Kto chodzi ze ściereczką dezynfekującą i przeciera klamki w mieszkaniu? Oczywiście znam takie – no o dobra jedną, co wyciera systematycznie framugi drzwi. I jak głupie i niepotrzebne by się nam to wydawało, to jednak ma sens. Drzwi, klamki, a także i włączniki to jedno z najbardziej ulubionych miejsc urzędowań mikrobów. Jednak miejscem, jednym z najbardziej narażonych na siedlisko bakterii są w naszym domu drzwi wejściowe. Nie wystarczy ich przetrzeć suchą ścierką z kurzu, ale użyć także środków, które zmniejszą ryzyko przenoszenia na sobie bakterii.

I kiedy teściowa powie: „O, masz nieposprzątane”, możesz spokojnie odpowiedzieć: „Posprzątane, właśnie przez godzinę pozbywałam się mikrobów z mojego mieszkania. Właśnie – a ty kiedy ostatni raz myłaś solniczkę?”. Pamiętaj, niezłożone pranie nie świadczy o stopniu twojej ch**watości pani domu.