Ambicja, siła, niezależność, motywacja, samoświadomość – wszystkie te wyrazy są rodzaju żeńskiego i wszystkimi można by opisać współczesne kobiety. Przypadek? Nie sądzę! Bo dzisiejsze panie rozwijają się, gnają do przodu i ciągle chcą czegoś więcej, podczas gdy faceci coraz bardziej angażują się w życie domowe. Mężczyźni do garów, kobiety do rozwoju? Świat stanął na głowie!
Dodatkowo, czyli normalnie
Spotykamy się podczas wakacyjnego ogniska, kilkoro znajomych z różnych miejscowości, o różnych zawodach, z innymi doświadczeniami życiowymi. Podczas wspólnych rozmów nagle uderza mnie jedna rzecz – wszystkie babki oprócz normalnej pracy na etacie, obowiązków domowych i rodzicielskich, robią jeszcze coś ekstra, mają dodatkowe zajęcie. Może to tylko taki zbieg okoliczności, ale zaczynam myśleć nieco szerzej, o innych znanych mi kobietach.
J. wykłada na uniwersytecie i niedawno założyła własną firmę szkoleniową. H. jest psychologiem w poradni, ale dodatkowo robi badania kierowców. K. ma etat w państwowej firmie, ale współpracuje też z lokalną gazetą, O. po ośmiu godzinach etatowej pracy siada do rysowania ilustracji, L. w tygodniu pracuje w sklepie odzieżowym, a w soboty opiekuje się dzieckiem sąsiadów. P. zaczęła studia podyplomowe i weekendy spędza na uczelni 100 km od domu, S. pisze bloga o zdrowym odżywianiu i zapisała się na kurs dietetyki, a D. zaczęła sprzedawać w internecie swoje własnoręcznie uszyte ubranka i zabawki.
Każda z nich ma swoją pracę, zdecydowana większość jest w stałych związkach i ma dzieci – od maluszka do nastolatka. Nie zawsze ich dodatkowa praca jest kwestią wyłącznie finansową i wynika z potrzeb, a jednak zdecydowały się na jej podjęcie i łączą dodatkowe obowiązki z codziennym życiem. Łatwo nie jest, ale żadna nie chce zrezygnować, choć od czasu do czasu i takie myśli się pojawiają.
Kobiety jak rakiety
Współczesne kobiety są niczym rakiety- mają w sobie ogień, pędza jak szalone, gnają przed siebie i trudno za nimi nadążyć. Niezależnie od stanu cywilnego i rodzinnego, wykształcenia czy temperamentu, łączy je jedno – często chcą czegoś więcej niż posiadają. Stanie w miejscu to nie dla nich, pragną rozwoju, są ambitne, szukają. Czego? Nie ma to znaczenia, czegoś innego, lepszego, czegoś ponad. Może to być lepsza praca, dodatkowe zlecenie, smuklejsza sylwetka, nowe umiejętności, ciekawe hobby – chcą więcej i nie boją się po to sięgnąć, gimnastykują się z czasem i rytmem dnia, by to dostać i znaleźć chwilę na osiągnięcie zamierzonych celów. Swoje pasje przekłuwają w małe lub duże sukcesy, zakładają blogi, zapisują się na zajęcia dodatkowe, regularnie uprawiają sport, podejmują studia albo znajdują dodatkową pracę, poza posiadanym już etatem. Stereotypowe powiedzenie „kobiety do garów” odeszło w zapomnienie – ich miejsce w kuchni zajmują teraz… panowie!
Od patriarchy do… kura domowego
Kiedyś role kobiet i mężczyzn były jasne, czytelne i niezmienne- mężczyźni byli od „polowania”, dbania o byt swojej rodziny i zarabiania na dom, a kobiety były piastunkami domowego ogniska, opiekowały się potomstwem i swoim małżonkiem. Ale czasy zmieniły się bezpowrotnie i można powiedzieć, że świat stanął na głowie. Patriarchat przeszedł do historii, a panowie coraz częściej i coraz chętniej współdzielą obowiązki wychowawcze i domowe ze swoimi połowicami.
Mamy porody rodzinne, urlopy tacierzyńskie, równouprawnienie i partnerstwo w związkach. Nikogo nie dziwi już widok ojca pchającego wózek z niemowlakiem czy zmieniającego brudną pieluchę, albo ojcowie odbierający maluszki z przedszkola i uczestniczący w wywiadówkach szkolnych. Czułość, bliskość i okazywanie uczuć dzieciakom przestało być domeną matek i stało się czymś zupełnie naturalnym, ba!, stało się pożądaną cechą prawdziwego mężczyzny.
Rewolucja czy po prostu ewolucja?
Czy zatem od dzisiaj obowiązuje stwierdzenie „mężczyźni do garów, kobiety do rozwoju”? Statystyki pokazują jasno, że kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn, chętniej podnoszą swoje kwalifikacje i dokształcają się, czytają więcej książek. Podobno lepiej od panów radzimy sobie z wykonywaniem wielu zadań, stresem i presją, statystycznie żyjemy dłużej niż mężczyźni. Ponadto bardziej zwracamy uwagę na zdrowe odżywianie, dbanie o sylwetkę i kondycję fizyczną, mamy lepszą odporność i wytrzymałość na ból. Wbrew pozorom lepiej radzimy sobie także z finansami – planowanie domowego budżetu, kontrolę wydatków, a nawet długofalowe inwestowanie lepiej zostawić nam, bo działamy ostrożniej, rozważniej i mamy mniejsze skłonności do ryzykownych zachowań.
Pęd do samorozwoju jest poniekąd efektem tego, że kobiety musiały długo o swoje prawa walczyć, rywalizować z mężczyznami i udowadniać im, że nie są gorsze. Ten nowy porządek świata niesie ze sobą także i zagrożenia. Wpadamy w pułapki perfekcji w każdej dziedzinie, nie potrafimy odpoczywać i wyluzować się, a silna potrzeba niezależności i samodzielności utrudnia nam zbudowanie trwałego związku. Chcemy mieć wszystko pod kontrolą, biegniemy przez życie i zapominamy o tym, by… żyć i cieszyć się codziennością. Tymczasem panowie coraz bardziej angażują się w życie domowe i wychowanie dzieci, znajdują przyjemność w opiece i zabawie z maluchami, w spokoju domowego ogniska – a może po prostu w końcu zostali do tego dopuszczeni?
Czy czeka nas całkowite odwrócenie ról w społeczeństwie? Podobno współcześni mężczyźni mają niższy poziom testosteronu niż ich przodkowie, a współczesne kobiety coraz bardziej upodabniają się do płci przeciwnej! Pozostaje tylko mieć nadzieję, że natura w swojej mądrości zadba o odpowiednią równowagę i właściwą harmonię we wszechświecie.