Go to content

Małgorzata Ohme: Rozstanie to pożegnanie tego, co było złe, tego co trudne i bolesne

Indecisive woman does not know if climb up a ladder from the sky to a disenchanted destination

Bardzo często zastanawiamy się, jak się rozstać? Jak przeżyć rozstanie? To trudne pytanie, na które jeszcze trudniej jest udzielić odpowiedzi. I choć każdy ten czas przeżywa inaczej, to warto trzymać się pewnych zasad, które pomogą nam przetrwać ten bolesny w życiu czas.

Rozstanie i co dalej?

Musimy to przede wszystkim przeżyć, nie możemy uciekać od emocji, które nam wtedy towarzyszą, musimy dać sobie czas. Rozstanie jest rodzajem żałoby, związane jest z utratą. Możemy przeżywać różnego rodzaju uczucia: smutek, lęk, ale też tęsknotę. I ta tęsknota nie zawsze oznacza miłość. Ona oznacza, że pewne więzy zostały zerwane. Oznacza też nostalgię, oznacza pewien rodzaj przyzwyczajenia do obecności drugiego człowieka.

Warto unikać kontaktu z osobą, z którą się rozstaliśmy. Jeśli mamy przeżyć ten proces odchodzenia, to za każdym razem kiedy będziemy nawiązywać kontakt, będziemy cofać się w tym procesie. Wszystko będziemy przeżywać od początku. Po raz kolejny będziemy przeżywać rozpacz, będziemy czuć tęsknotę. Pewne uczucia potrzebują czasu i izolacji.

Bardzo ważne jest, byśmy w tym czasie zaopiekowali się sobą. Możemy dać sobie nawet „status chorego”. Poświęćmy sobie uwagę, dajmy sobie wyjątkową czułość i wyjątkową troskę.

Osoba, która się rozstała jest słaba, potrzebuje opieki. Zaopiekuj się sobą i pomyśl, czego potrzebujesz w tym czasie. Zastanów się, co ci ułatwi ten trudny czas. Może będzie to czekolada, pyszne jedzenie, wyjazd, a może obecność bliskich osób. Warto w tym trudnym czasie dać sobie taryfę ulgową. Rozstanie to nadzwyczajna sytuacja. Przeżywanie wielu rzeczy. Nie mamy wtedy zbyt wielu zasobów do walki z całym światem.

Zobacz także: 12 powodów, dlaczego tkwisz w toksycznej relacji i nie potrafisz zdecydować się na rozstanie

Rozstanie to pożegnanie

Rozstanie to pożegnanie tego co było złe, tego co było trudne, bolesne. To pożegnanie też tych dobrych rzeczy, od których często uciekamy. Powtarzamy sobie: „On/ona była beznadziejna, tam wszystko było złe”. Wszystkim dookoła powtarzamy bardzo złe rzeczy, dewaluujemy tę osobę, dewaluujemy czas. Nie robimy tego dlatego, że jesteśmy źli, to po prostu rodzaj mechanizmu obronnego. Za każdym razem kiedy kontaktujemy się z miłym wspomnieniem, kiedy przypominamy sobie dobre rzeczy, czujemy ogromny ból. Ale my te dobre rzeczy też musimy pożegnać, bo z jakiegoś powodu wybraliśmy tego człowieka. Przeżyliśmy z nim też dobre momenty.

Za pewnymi rzeczami będziemy tęsknić i pewnych rzeczy będziemy szukać. Być może już nigdy ich nie znajdziemy. Pożegnać człowieka i pożegnać związek – to pożegnać wszystko. Zamknąć.

Warto też być wdzięcznym za to spotkanie. Wiem, że dla osób, które miały bardzo toksyczne związki może to być niemożliwe, ale u większości z nas, w pewnym momencie tak naprawdę powinna pojawić się wdzięczność. Za to, że się spotkaliśmy w tym życiu, przeżyliśmy wspólnie czas.

Prawdziwa wdzięczność wypełnia nas dobrymi uczuciami, jest też rodzajem szacunku wobec tego, co wybraliśmy, czemu poświęciliśmy czas i co przeżyliśmy. Możemy to, co było zdewaluować, ale to bez sensu. Możemy powiedzieć sobie, że te 10 lat było kompletnym zmarnowaniem czasu, pomyłką. Ale możemy o tych latach/miesiącach, chwilach, myśleć jak o lekcji. Warto zastanowić się, jaka to była lekcja i czego dowiedziałam się o sobie.