Go to content

Małgorzata Ohme: „Chcesz wychować dziecko na szczęśliwego dorosłego? Kształtuj w nim dobre nawyki”

Fot. istock/RichVintage

Kształtowanie dobrych nawyków jest jedną z podstaw wychowania dzieci. Jako dorośli często nie zdajemy sobie sprawy z automatyzmów, które mamy wdrukowane w nasze zachowanie właśnie od dzieciństwa. Jak kształtować dobre nawyki, dlaczego są one takie ważne i właściwie do czego nam potrzebne rozmawiamy z Małgorzatą Ohme.

Ewa Raczyńska: Banałem jest mówić, że rodzice chcą wychować swoje dziecko na szczęśliwego człowieka, ale nadal wielu z nas zadaje sobie pytanie: jak to zrobić? Czy jest jakiś złoty środek, recepta, którą można zastosować wiedząc, że nie popełnimy błędu w wychowaniu naszych dzieci?

Małgorzata Ohme: Gdyby istniał taki złoty środek, to nie rozmawiałybyśmy teraz, bo wszyscy by go znali. Czegoś takiego jednak nie ma, tak jak nie ma idealnego wzoru na rodzicielstwo. I całe szczęście! Idealni rodzice są nie do zniesienia, a przede wszystkim pokazują model życia, który jest nieprawdziwy. Wszyscy popełniamy błędy. Ale na pewno warto czytać, rozwijać się, a przede wszystkim słuchać siebie.

Czyli mamy liczyć tylko na własną intuicję?

Intuicja jest bardzo ważna, ale to nie jest tak, że rodzice zostają bez wsparcia. Z pomocą zawsze przychodzi wiedza. W tym przypadku bardzo przydatna jest psychologia, która mówi o tym czego na danym etapie rozwoju potrzebują dzieci, jak powinniśmy zareagować na niespodziewane sytuacje, które „funduje” nam maluch.

O czym na przykład powinniśmy wiedzieć?

Chociażby o nawykach, jakie kształtujemy w naszych dzieciach. Nawyki to tak naprawdę druga natura człowieka. Są wszechobecne w naszym życiu i podczas wychowywania dzieci. To właśnie rodzice mają na nie niebagatelny wpływ. Część z nich przekazujemy poprzez edukacje, ale zdecydowanie, w znacznej mierze, dzieci uczą się przez naśladowanie.

Na przykład?

Wyobraźmy sobie, że każdego dnia po kolacji zasiadamy w domu z dzieckiem na kanapie przed telewizorem. Bezrefleksyjnie przełączamy kanały. Powtarzamy to codziennie. Nie trudno sobie wyobrazić, co wieczorami będzie robić nasze dziecko, jako dorosły człowiek. Będzie siedzieć przed telewizorem, zamiast, na przykład, ze swoimi dziećmi pograć w planszówki. To oczywiście skrajny przykład, ale często nie zdajemy sobie sprawy, ile źle wpływających na dorosłe życie naszych dzieci automatyzmów im implikujemy: jedzenie przy telewizorze, poranek z telefonem w ręku, odsyłanie do swojego pokoju po powrocie z przedszkola, brak rozmowy, oglądanie bajek zamiast czytania książek na dobranoc. Niestety takich przykładów można by mnożyć, dlatego warto zdać sobie sprawę, że to, co dziś pokazujemy naszemu dziecku, wróci gdy będzie ono dorosłe. W tym przypadku same słowa: idź pooglądaj książkę, jeśli sami nie czytamy, lub – nie pij coli, bo jest niezdrowa, gdy sami ją popijmy Tak jest z wieloma innymi rzeczami.

Jak więc kształtować dobre nawyki u dzieci?

Nauka nawyków powinna opierać się na dwóch wspomnianych przeze mnie kanałach: edukacji i modelowaniu. Warto wytłumaczyć dziecku, dlaczego dana czynność, jak na przykład mycie rąk przed jedzeniem, jest ważne dla naszego zdrowia. Podobnie jest ze zdrowymi nawykami żywieniowymi. Nie wystarczy dziecka uczyć samych zasad. Warto wyjaśnić, dlaczego w naszej diecie muszą znaleźć się warzywa i owoce, dlaczego zbyt duża ilość słodyczy szkodzi. Kiedy dziecko zrozumie, dlaczego dany nawyk jest ważny, istnieje ogromna szansa, że zostanie on przez niego uwewnętrzniony. Poza tym musimy pamiętać, że jesteśmy dla dziecka przykładem, wzorem do naśladowania, dlatego nawyki, których chcemy je nauczyć, dziecko powinno obserwować w naszym codziennym zachowaniu.

Które z nawyków są ważne?

Nie sposób wymienić wszystkich. Na pewno podstawowym jest trening czystości. Imam na myśli mycie rąk po wyjściu z toalety, odkładanie swoich ubrań w wyznaczone miejsce. Nauka nawyków wymaga od rodziców przede wszystkim cierpliwości i konsekwencji. Dziecko nie robi nam na złość zostawiając bieliznę na podłodze, ono nie wie zwyczajnie, co powinno z tym zrobić. Nie możemy podnosić głosu , straszyć karami. Przeciwnie – naukę nawyków można zamienić w zabawę. Pamiętam kiedyś zasłyszaną historię, gdy rodzic tłumaczył dziecku, że aby wejść do wanny musi mieć trzy bilety – dwie skarpetki i majtki w koszu na brudną bieliznę. Albo, że buty to rodzeństwo i zawsze muszą stać razem, żeby nie było im smutno. Podobnie jest ze sprzątaniem zabawek – za każdym razem pokazujmy dziecku jak ważne jest ich układanie, mówmy, że zabawki mają swoje miejsce, za którym tęsknią, tak jak dziecko za swoim łóżeczkiem. Nie wymagajmy, ale swoim zachowaniem wspierajmy naukę nawyków. Mówienie „dzień dobry” pani w sklepie, „dziękuję”, gdy ktoś nam coś poda, odstawianie naczyń ze stołu do zlewu jest bardzo ważne. Takich nawyków jest mnóstwo w naszym życiu, a z tego, że sami mamy je we krwi, zdajemy sobie sprawę właśnie wtedy, gdy pojawiają się dzieci, ponieważ trzeba je tego nauczyć.

Jak długo może trwać nauka nawyków?

To zależy. Naukowcy mówią, że już kilka powtórzeń nowej aktywności prowadzi do szybkiego wzrostu automatyzmu zachowania, czyli siły nawyku. Do jego utrwalenia według ekspertów potrzeba około 60 dni.

Nie wiem, czy jest szansa, żeby moi synowie nawykowo myli zęby, choć nieustannie tego pilnujemy.

Mycie zębów to gorączka wielu rodziców. Jednak, jak w przypadku wypracowania każdego nawyku, warto zdać się na dobry sposób. Dzieci chętniej będą myć zęby, gdy będziemy z nimi w tym uczestniczyć, myć je wspólnie. Można stosować różnego rodzaju szczoteczki zachęcające do mycia. Dziecko szybciej będzie chciało powtarzać daną czynność, gdy będzie ona kojarzona z czymś przyjemnym, a nie przymusem: wspólne śpiewanie, smarowanie się pastą, konkurs kto dokładniej umyje zęby – wszystko to buduje w dziecku bardzo dobry nawyk.

Podobnie jest z jedzeniem. Jeśli chcemy, by nasze dziecko zdrowo się odżywiało, kiedy tylko zaczyna samodzielnie jeść, powinniśmy ćwiczyć z nim dobre nawyki żywieniowe, chociażby na początek wprowadzić zasady, że do obiadu wszyscy zawsze jemy warzywa, nie słodzimy mleka, nie pijemy słodkich gazowanych napojów, a fast foody, są okazją, a nie normą. Nie inaczej powinno być z oglądaniem telewizji, korzystaniem z telefonów i tabletów, zachowaniem się przy stole, czy – segregowaniem śmieci. Jeśli dziś pozwalamy dwuletniemu dziecku oglądać bajkę na telefonie, gdy ono je, bo tak nam jest wygodniej, to nie możemy oczekiwać, że z tym telefonem nie będzie w przyszłości siadało do stołu…Dobre nawyki trzeba „wdrukować” w dziecięcy umysł. Warto o nie zadbać i poświęcić temu czas. Najpierw kształtujemy w dziecku daną czynność – na przykład mycie zębów, a z czasem doprowadzamy do odruchowego zachowania. Dziecko wie, że po kolacji idzie myć zęby i nawet się nad tym nie zastanawia. Robi to automatycznie. Jeśli nauczymy je zdrowych nawyków z całą pewnością będzie mu bliżej do bycia szczęśliwym dorosłym, a nasze relacje z dzieckiem z całą pewnością staną się mniej konfliktowe.