Jeśli nie masz pomysłu, lubisz makaron (a dzieciaki szczególnie), a jesteście już znudzeni pomodoro, carbonarą, aglio olio czy bolognese – sięgnij po ten przepis. Pochodzi od pewnego Pana, który był kiedyś obecny w moim życiu, potem ja nabroiłam, potem on nabroił, ale przepis został :-).
Potrzebujesz (na 4 porcje):
- Makaron typu muszelki, rurki, kokardki (jak chcecie na wysokim C- polecam kupić we włoskich sklepach Orecchiette lub Strascinati czyli makaron tak zwany rozciągany pochodzący z południowych Włoch)
- 2 duże cebule (jak chcecie na wysokim C – polecam małe włoskie czerwone cebulki tak zwane cipolla do Tropea)
- czosnek (ilość wedle upodobań i planów wieczornych 🙂 )
- świeże pomidory lub pasta
- chorizo (najlepiej ostre, ale może też być normalne; można podmienić na inną włoską wędlinę, w ostateczności salami)
- sól, pieprz
- świeży parmezan (nienawidzę tych w torebkach, trzeć trzeba, kochane moje)
- wok (ja swój wygrałam na konkursie kulinarnym dla dziennikarzy za deser, ha!; ale jak nie masz może być patelnia 🙂
I co dalej?
- Smażysz na oliwie cebulę i czosnek dodajesz chorizo. Na wolnym ogniu trzymasz aż zmięknie i osiągnie pomarańczowawy kolor.
- Dodajesz pomidory lub pastę pomidorową, mieszasz.
- Dodajesz przyprawy (sól, pieprz)
- Gotujesz w międzyczasie makaron i mieszasz w woku
- Posypujesz parmezanem (jak ktoś lubi może dodać świeżą bazylię, moim zdaniem zmienia trochę smak)
- Ewentualnie wino czerwone (można wyrzucić „ewentualnie”) 🙂