Go to content

„Ktoś ładnie powiedział, że lata człowieka zaczynamy liczyć dopiero wtedy, gdy już nie liczy się nic poza latami”

fot. swissmediavision/iStock

Ostatnio wszechwiedzący Facebook przypomniał mi o urodzinach koleżanki. Pospieszyłam czym prędzej z życzeniami, jednak reakcja solenizantki była co najmniej zaskakująca: „Dziękuję, ale wiesz… wolałabym tej daty nie pamiętać. Nie ma powodu cieszyć się z upływających lat” – przyznała ze smutkiem.  Ale bzdury! – pomyślałam rozżalona, bo z oblewania nowej cyferki nic nie wyszło, mimo że 57-letnia koleżanka całkiem dobrze się prezentuje.

Wypieranie wieku to powszechne zjawisko. Nie tyle chodzi o strach przed samą starością, ale bardziej jest to strach przed dalszym życiem. Jak ono będzie wyglądało, jak się w nim odnajdę. Jeśli nasze życie ogranicza się do myślenia o nim, jako o cyklu narodzin, młodości, dojrzałości i starości, to faktycznie lepiej położyć się i poczekać na ostatni etap. Ktoś ładnie powiedział, że lata człowieka zaczynamy liczyć dopiero wtedy, gdy już nie liczy się nic poza latami.

W podejściu do wieku jest jak z przysłowiową szklanką wody, pesymista widzi ją do połowy pustą a optymista do połowy pełną. Jedni więc uważają, że najlepsze za nami a inni, że dopiero nadejdzie. Ja należę do drugiej grupy. Wszystko jest w naszej głowie, w naszej podświadomości i nastawieniu.

Bo przecież starzenie to tylko przemiana, jeśli będziesz się starzeć aktywnie i twórczo, to dobra przemiana. Gdy wierzysz w swoje siły i swoją wartość, jesteś silny i wartościowy. Jeśli odpuszczasz rozwój, to kapcaniejesz. W zależności jak patrzysz na swoje lata i dalsze perspektywy, możesz sobie przedłużyć lub skrócić ziemski żywot. Tylko od ciebie to zależy. Jasne, że nie wystarczy tylko to powiedzieć, tu trzeba się postarać. Do 50–tki możesz sobie ćwiczyć, ale po 50 – ce to jest już obowiązek, jeśli chcesz być w formie.

Z założeniem, że jestem za stara, nie wybrałabym się w samotną podróż dookoła świata, w wieku 52 lat. Nie poznałabym także w Japonii (prawie) stulatków mających poważne plany na przyszłość! To ludzie żyjący według filozofii Ikigai, która nie pozwala nic nie robić. Oni wciąż poszukują nowych wyzwań, nowych inspiracji. Rozwijają swoje pasje z zaangażowaniem i powagą. Japonia w szczególny zresztą sposób docenia wiek sędziwy za mądrość i doświadczenie.

W kulturze zachodniej jest odwrotnie, tutaj panuje kult młodości (głównie fizycznej), a dojrzałość i doświadczenie są niedostatecznie niedoceniane.

Dlatego dojrzałe kobiety próbują oszukać wiek, naciągając swoje twarze i chcąc zachować pozory młodości, zapominają, że pomarszczona szyja i dłonie zdradzą szybko ich sekret. Takie poprawianie nie przynosi zresztą na długo poprawy samopoczucia, bo to głowę trzeba najpierw zmienić, nie ciało. Jeśli poza wyglądem nic nie zmienisz w podejściu do życia, zestarzejesz się szybciej niż myślisz. Tu nie ma po prostu drogi na skróty. Nie udawaj, że jesteś młodsza, ale wyglądaj najlepiej jak się da! To jest właśnie sexi!!! Posiadasz coś bezcennego – doświadczenie, które sprawia, że jesteś taka a nie inna. Wiesz jak odpuścić i doceniać małe rzeczy. Masz dystans i niezależność. Nie jestem już w wieku kiedy popełnia się błędy nieświadomie i robi różne głupstwa z niewiedzy. W moim wieku popełniam je z przyjemnością, tak jak przeżywam życie, aby miło było je wspominać a wstyd opowiadać.

Nie poprawiam swojej twarzy, nie usuwam zmarszczek, a mimo to wciąż wiele osób pyta mnie o moją receptę na zachowanie młodego wyglądu. Podrywaczy, którzy kwalifikowaliby się raczej pod adopcję, też mi nie brakuje.

Tajemnicą wiecznej młodości są radość, pogoda ducha i otwartość na świat. Jeśli uwierzysz, że w późnym wieku będziesz odnosić sukcesy, będziesz szczęśliwa. I to szczęście przyciąga innych. Musisz tylko zaprogramować swoje myślenie na taki tryb. Masz tyle lat na ile się czujesz. Ja mam na przykład 20 lat, a od innych młodych dzieli mnie 35 lat doświadczenia życiowego.

Młodość to stan umysłu i może trwać przez całe życie. Starość zaś może być wesoła i piękna, jeśli tylko nie ulegniesz mitycznemu przesądowi, że młodość nie wieczność a starość nie radość, oraz towarzystwu, które cię ograniczy. Bądź ostrożny w wyborze twojego środowiska, bo ono cię ukształtuje.

Korzystaj za to ze sprzymierzeńców, którzy ułatwią ci życie: wypoczynek, ćwiczenia, seks, dieta, przyjaciele, pasja. Starzejesz się szybciej, gdy przestaniesz marzyć, stracisz zainteresowanie życiem, przestajesz się rozwijać. To wtedy zrobisz się zrzędliwa i marudna…
Podczas swoich wykładów na Uniwersytecie Trzeciego Wieku poznałam wspaniałych seniorów, z poczuciem humoru i wielką ciekawością świata. Ich entuzjazm i chęć nauki to forma inwestycji we własny rozwój i okazja do spotkań towarzyskich. Na zajęciach bywają częściej niż studenci dzienni. I to jest super! Mają pomysły, czasem szalone, wydają się nawet bardziej wyluzowani niż wielu młodych.

Czy wiecie, że najbardziej produktywny wiek przypada na lata między 65 a 95 rokiem życia?! Faktycznie wielu wybitnych ludzi stworzyło swoje dzieła w sędziwym wieku. Michał Anioł, Picasso czy G. Bernard Shaw tworzyli grubo po 80-ce. Dolly Parton i Madonna wciąż są aktywne i twórcze. A czyż Jane Fonda (82) i Lily Tomlin (80), grające w komediowym serialu ,,Grace i Frankie’’ nie są inspirujące? Skoro więc starość to świt mądrości, rozwijaj umysł i działaj, najlepsze dopiero przed tobą!
Acha, jeszcze jedna dobra wiadomość, po 90 – ce organizm człowieka już przestaje się starzeć!

Kasia
www.goanywhere.to