Weekeeeeend, uff – wdychasz lekko i już masz przed oczami obrazek idealny, jak z reklamy płatków śniadaniowych… Wysypiasz się, wstajesz rześka i piękna niczym bogini, leniwie robisz śniadanie, muzyka, czyste i uśmiechnięte dzieci hasają po kuchni niczym jednorożce… – Tak, pewnie… A teraz zejdź na ziemię i przypomnij sobie jak to było w zeszłym tygodniu:
- pospałaś nieco i dłużej, i do końca dnia goniłaś w pietkę (nie, tobie sie przecież to nie zdarza,mhm)
- śniadania nie zjadałaś, bo sumie bez sensu – skoro zaraz musisz zrobić obiad…
- dzieci nie były rześkie, tylko wkurzone, głodne i niepomiernie uporczywe w swoich żądaniach (bo zamiast wycinać/sklejać/biegać/skakaczać/grać w warcamy/odpalić im Xboxa/ wpisz dowolne…) spałaś lub przynajmniej usiłować niby spać (gdy one mechanizcznie otwierały ci powieki)
- jeśli nie masz dzieci: analogicznie odnieś do zwierza domowego (miska/woda/spacer/otworzyć okno/drzwi/podrapać za uchem/nie wywalać się tak bezczelnie z nogami w łóżku!)
- obiad miał być zdrowy, ale okazało się, że zakupy się jednak samie nie zrobiły (a może zrobiły, tylko nie przyniosły…?)
… i można by tak wymieniać wszystko co robiłaś w ciągu dnia… Wieczorem w niedzielę siadasz przed telewizorem z poczuciem dobrze spieprz*nego czasu, pogrzebana żywcem przez sprawy wyższych i niżych lotów… Bo nie zdążyłaś ani odpocząć, ani odkopać się z zaplanowanych zajęć czy obowiązków.
Znasz to? Basta! Ten weekend będzie inny.
Przeżyj dobrze ten weekend!
Wiesz dlaczego, to wszystko, o czym tak marzysz się nie udaje (co tydzień)? Powód jest naprawdę prosty! Co tydzień zastawiasz na siebie dwie pułapki: „zrobię wszystko w weekend” i „nie będę robic nic”… Efekt? Chaos, poczucie zmarnowanego czasu, bałagan i naprawdę „mniej” czasu – na to wszystko co zaplanowałaś/chciałaś/musiałaś zrobić… Rozwiązanie? Zdrowy rozsądek – choć w weekendowym rytmie.
1. Wyśpij się, ale nie przesadzaj
Jeśli naprawdę chcesz spać do południa (albo sławetnego Teleexpresu), zastanów się czy warto. Dobrze jest się wyspać, nadrobić zaległości, ale gdy pół dnia spędzisz w łóżku – możesz spisać go na straty. Po pierwsze: wstaniesz z głową cięższą od powiek, po drugie zostanie ci niewiele czasu na cokolowiek. Daj sobie trochę luzu, nie zrywaj się o świcie, ale utrzymaj rytm dnia. Inaczej poniedziałkowa „szósta trzydzieści” zamieni się w najgorszy koszmar.
2. Spędź trochę czasu z najbliższymi
A jeśli ich nie masz, spróbuj spędzić nieco czasu wśród ludzi. Poczujesz się o wiele lepiej niż tarzacając się przez dwa dni w samotności. No i to niepowtarzalna okazja, żeby nie zaczyanć spotkania od myśli, że już musis z”lecieć”.
3. Ogranicz tę przekleta elektronikę
Nie, nei za karę dla samej siebie. Po to, żeby zwolnić i odpocząć. Spróbuj zamienić ekrany na niebo, książkę. Dopóki nie spróbujesz – nie poczujesz różnicy.
4. Wyjdź z domu!
Absolutnie element obowiązkowy! Idź na spacer, posiedź w ogrodzie. Dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Po prostu.
5. Jedz
Kiedy bardzo chcemy miec luz, zupełnie niepotrzebnie pozwalamy sobie na chaos. Rytm dnia doskonale zorganizuje ci weekend. Nie zagubisz się. Wykorzystaj ten czas na to, by jeśc regularnie.
6. … i do tego jedz zdrowo
No bo kiedy indziej nie będziesz miała wymówek, że nie masz czasu gotować, robić zakupów, bawić się w kuchni w jakieś czary mary.
7. Uprość przestrzeń
I nie chodzi mi o generlane sprzątanie – to z pewnością harówka nie na jeden weekend. Ale zamiast szorować listwy pod łóżkiem, zafunduj sobie małe odgracanie. Odetchniesz z ulgą ;).
8. Przestań się chronicznie martwić
O wszystko. Dziś masz wolne. Zero martwienia się. Wyczyśc głowę, myśl o niczym. Cały tydzień próbujesz nadążyć za tysiącami informacji – dzisiaj nie musisz!
9. Poćwicz, pomedytuj albo zrób cokwoliek innego dla swoje ciała
I bez względu na to czy będzie to intesywny trening czy peeling pod prysznicem – to kolejna rzecz, która poprawi ci humor, zadziała pozytywnie na twoje ciało i da poczucie, że jednak całkiem sporo udało się tym weekendowym odpoczywaniem zdziałać.
10. Śmiej się i jeszcze więcej się śmiej!
Chcesz jeszcze więcej szczęścia w ten weekend? Genialnie. Zaplanuj sobie przyszły tydzień – wtedy niedzielny wieczór nie będzie wcale taki straszny… 😉
To jakie masz plany na ten czas?