Jak często myślisz o sobie? Jak często zadajesz sobie pytanie, czy jesteś szczęśliwa? Czy związek, w którym trwasz jest dla ciebie dobry, pozwala ci się rozwijać, ma przyszłość? Oczywiście, są relacje „na chwile”, są związki karmiczne, są przelotne znajomości, które z zasady nie mają skończyć się wspólną emeryturą. Jeśli jesteś właśnie w takim punkcie życia, że takich relacji potrzebujesz, niczego więcej – niech będzie ci w tym układzie dobrze. Ale jeśli jest inaczej, jeśli marzy ci się stabilizacja, osiągnięcie harmonii w miłości i czujesz, że z obecnym partnerem to nie jest możliwe, musisz podjąć decyzję o tym, co dalej.
Uczucia wszystko komplikują. Ale też wiele wyjaśniają. Nie wszystkie relacje trwają. Nie wszyscy ludzie są warci tego, by na nich czekać. Czasem stoimy przed wyborem – odejść, nawet ze złamanym sercem i zrobić w życiu przestrzeń dla dobrego związku, czy ciągle dawać partnerowi i relacji kolejne szanse. Problem pojawia się wtedy, kiedy czekanie na coś, co nigdy nie nastąpi trwa nie tygodniami, ale latami. Kiedy ciągle mamy nadzieję, choć brak ku temu podstaw. Gdy serce „tylko” chce, ale rozum podpowiada, że nic z tego nigdy nie będzie…
Wiem, nie jest łatwo podjąć tę ostateczną decyzję o rozstaniu. Ale nie trać dłużej czasu, jeśli:
Czujesz, że nie jesteś jedyną kobietą w jego życiu
I nieważne, którym ramieniem trójkąta lub innego wielokąta jesteś. Zasługujesz na o wiele więcej niż bycie „opcją”, planem B, wierną żoną, która zawsze wszystko wybaczy lub kochanką, która cierpliwie czeka, aż on od żony odejdzie.
Twój partner znajduje milion wymówek, by nie zdeklarować się jednoznacznie co do waszej przyszłości
Zawsze jest jakieś „ale”, „to nie jest dobry moment na taką rozmowę”, „nie jestem jeszcze gotowy”. Trudno. Chcecie oboje czego innego od tego związku, jednak w tym wypadku to ty jesteś stroną, która poświęca swoje plany i marzenia, siebie. Dlaczego?
Czujesz, że tylko ty podtrzymujesz ten związek
Jeśli odpuścisz, wszystko się rozpadnie. Zatem boisz się odpuścić, bo wiesz, że on za tobą nie pobiegnie, nie zawalczy, nie zmobilizuje się. Pewnie nawet nie wie jak, bo nigdy nie musiał. Przecież dotąd to ty starałaś się, by to trwało.
On nie ma żadnego planu na życie
Zwłaszcza na wasze wspólne życie. Pytasz go o przyszłość, a on zwyczajnie o niej nie myśli. Żyje chwilą i tak jest pięknie, ale nie na dłuższą metę. Związek wymaga „dokreślenia”, ustalenia w jakim kierunku ma zmierzać. Czy po prostu świetnie się ze sobą bawimy i nic więcej, czy budujemy coś więcej, razem. Pamiętaj też, że trudno budować związek z kimś, kto nie potrafi zadbać o swoją własną codzienność.
Jest zbyt zaborczy
Czujesz to od dawna, ale wydaje ci się, że to powinno ci schlebiać. Zazdrosny? To znaczy, że kocha, prawda? Ale prawda wygląda inaczej. Jeśli ktoś kocha, stara się byśmy się czuli komfortowo, bezpiecznie. Nie zawłaszcza nas jak rzecz. Wie, że w życiu potrzebujemy też innych ludzi, innych relacji – z przyjaciółmi, z rodziną. Nie oskarża co chwila o niewierność i nielojalność, bo rozmawialiśmy przez moment z kimś innym…
Od lat bezskutecznie walczy z uzależnieniami
To jest jego walka, nie wasza. Nie wygrasz jej za niego, dla niego. Dobrze jest mieć świadomość, że nie jesteśmy odpowiedzialni za życiowe ścieżki bliskich nam osób. Bycie współuzależnionym, życie z osobą uzależnioną jest koszmarem. Wpływa na nasze życie w każdym jego wymiarze, wyniszcza, odbiera to, co dobre i wartościowe, często upadla. Czasem się udaje. Ale dużo częściej nie. Nie wiesz na pewno, czy wam się uda. Jeśli jednak choć trochę czujesz, że nie masz już więcej nadziei, odejdź. Uratuj choć siebie.