Jeśli kiedykolwiek ktoś zwątpił w to, że prawdziwa miłość istnieje, musi poznać historię staruszka mieszkającego we Włoszech. Właściwie nic o nim nie wiadomo, ale zdjęcie mówi tak wiele. Wykonał je Giorgio Moffa, który nie raz był świadkiem tej sytuacji.
Napisał na swoim Facebooku, że choć nie zna tego staruszka, to widuje go, jak przychodzi nad morze ze zdjęciem swojej żony, by popatrzeć z nią na morze. Widział nie raz, jak staruszek płacze i wie na pewno, że to była wielka miłość, a on tak bardzo za nią tęskni… Kto by pomyślał, że jedno zdjęcie, wykonane telefonem, potrafi obudzić w nas tyle emocji, tak silne wzruszenie…
Historia tego zdjęcia obiegła internet, telewizję i społecznościowe portale. Okazało się, że staruszek to Giuseppe, ma 72 lata i każdego dnia przychodzi nad morze, stawia na murku fotografię swojej żony i patrzy wraz z nią na fale, na przepływające łodzie. Żona pana Giuseppe – Ida – zmarła siedem lat temu, mieli trójkę dzieci. Codzienny rytuał to dla niego czas wspomnień pięknych wspólnie przeżytych chwil.
Autor zdjęcia zaskoczony jego popularnością napisał
Patrzycie na to zwykłe zdjęcie, zrobione telefonem, i myślicie „co za wspaniała miłość!”. Ale przecież ja zrobiłem zdjęcie nie tylko cudownemu człowiekowi, zatopionemu w cudownych wspomnieniach ze swoją uroczą towarzyszką, ale również miejscu. Na takim murku siadamy my wszyscy – każdy z nas ma swój świat emocji i wspomnień, które ożywają, kiedy patrzymy na to zdjęcie. Giuseppe miał odwagę, siłę i godność, by pokazać się nam w prosty i bezpośredni sposób po zbyt wczesnej stracie ukochanej osoby. Każdy z nas ma takie „momenty”, kiedy wspomina swoich bliskich. Giuseppe po prostu wziął zdjęcie swojej Idy, posadził ją przed błękitną wodą Zatoki Gaety i myśli o niej.