Grażyna Torbicka znana jest z profesjonalizmu i nienagannego wizerunku. Od lat jest gwiazdą telewizji i ulubienicą widzów. Niewiele wiemy o jej życiu prywatnym, nieczęsto dzieli się tą sferą z fanami. Tym razem zrobiła wyjątek i wpuściła kamery „Dzień dobry TVN” do swojego warszawskiego mieszkania. Opowiedziała o swoich codziennych rutynach i odniosła się do powracających wciąż pytań, czy swój świetny wygląd zawdzięcza medycynie estetycznej.
– Medycyna estetyczna to nie jest dla mnie rozwiązanie, nigdy o tym nie myślałam, a nawet jeśli się zastanawiałam, to przyznam szczerze, że jakakolwiek ingerencja w moją twarz jest dla mnie dużym dyskomfortem – przyznała. Jej zdaniem naturalnie, my kobiety, jesteśmy o wiele bardziej przekonujące.
Jak zatem Grażyna Torbicka dba o urodę na co dzień? Okazuje się, że nie wyobraża sobie początku dnia bez espresso (my też nie!). Kolejnym jej rytuałem są zimne kąpiele twarzy. O co chodzi? O poranne przemywanie twarzy zimną, lodowatą wodą. Po tym oczywiście pielęgnacja, czyli ulubiony krem.
– Nakładam krem, który daje mi poczucie komfortu. Nie stosuję wielu kosmetyków, bo mam delikatną skórę i obciążona staje się zmęczona. Staram się mieć jeden odpowiedni krem na dzień i na noc, a ich główną cechą jest to, że są bardzo nawilżające” – wyjaśniła.
A jak z ćwiczeniami? Czy jej znakomita sylwetka to efekt katorżniczej pracy na siłowni pod okiem trenera personalnego? I tu znów zaskoczenie. Gwiazda siłownie „omija szerokim łukiem”, chętnie za to wybiera się na spacery z kijami. Jak sama przyznaje, mieszka w lesie i to po nim najchętniej chodzi. Dieta? – Jem wszystko, ale czasem pół porcji – wyznała.