Niepewność, poczucie zagrożenia, lęk. Co będzie, jeśli znów zawiedziesz? Bo przecież nie możesz zawieść. Powinnaś starać się jeszcze mocniej, jeszcze bardziej. Powinnaś być perfekcyjna. Powinnaś wymagać od siebie niemożliwego, powinnaś walczyć do utraty tchu. Powinnaś winić siebie za wszystkie niepowodzenia i nie wybaczać sobie błędów. Jesteś DDA i to piętno zostanie w tobie na zawsze.
Jaką jesteś matką?
Nadopiekuńczą, kontrolującą. Tak bardzo chcesz być świetną matką, fajną, dobrą. Tylko nie umiesz znaleźć równowagi. Raz jesteś kumpelą, raz policjantem. Ogarniasz wszystko: kartki A3, książki z biblioteki, plakat na biologię o 22-giej, bo nagle potrzebne na jutro… Poświęcasz się, a potem grasz ofiarę tego poświęcenia. Trochę czekasz na ten policzek ze strony twojego dziecka, które z byle jakiego powodu wykrzyczy jak cię nienawidzi, bo jest nastolatkiem. A potem czekasz, aż przyjdzie skruszone, a ty nie od razu mu wybaczysz. Oczywiście – kochasz nad życie, chronisz, chcesz dla niego jak najlepiej. Ale czekasz na konflikt. To on sprawia, że czujesz się bezpiecznie.
Jaką jestem partnerką?
Kochającą za mocno, lojalną do bólu. Milczącą, gdy trzeba mówić. Zaniedbujesz swoje potrzeby i obrażasz się, gdy on o nie nie dba. Wybaczasz wszystko, zbyt często. Tak bardzo boisz się, że on odejdzie. Dlaczego miałby zostać z kimś takim jak ty? Nie wierzysz, że już zasłużyłaś na tę miłość. A poza tym, przecież nic nie jest w życiu stałe, zwłaszcza uczucia, zwłaszcza związek, zwłaszcza wspólne życie. Szukasz dziury w całym, doszukujesz się tego, co nieistotne, nieważne. Znów czekasz na konflikt, na poczucie zagrożenia – uczucie, które kojarzy ci się z dzieciństwem. A potem będziesz płakać, w samotności. Przecież on cię nie kocha. Albo na pewno znajdzie sobie kogoś, prędzej czy później.
Jaką jestem przyjaciółką?
Lojalną, wybaczającą, współodczuwającą. Odczuwasz ból twoich przyjaciółek bardziej niż one same. Martwisz się o ich dzieci i rodziny bardziej niż one same. Lubisz się o nie martwić, lubisz ten lęk i troskę. Czujesz się potrzebna, w końcu. Umiesz słuchać, ale nie dajesz rad, bo brak ci wiary w siebie. Kim ty jesteś, żeby dawać rady? Ale jesteś obecna, zawsze. I odbierzesz każdy telefon, choć nie zawsze powinnaś. Będziesz, choć powinnaś być gdzie indziej. Tak bardzo boisz się zawieść.
Jaka jesteś dla siebie samej?
Okrutna, pełna lęku. Gdzieś głęboko w środku – smutna, choć na zewnątrz uśmiechnięta. Nieszczera wobec samej siebie. Trudno ci przyznać się do błędu, a z drugiej strony uważasz, że popełniasz tylko błędy. Heroska za wszelką cenę, do utraty tchu, kiedy na bohaterstwo nie ma już siły. Bezsensowne bohaterstwo, trzeba dodać. Emocje cię zżerają, dosłownie. Szczęście, ból, zawód, rozczarowanie, miłość – wszystko czujesz zbyt mocno. To jak więzienie, z którego sama nie potrafisz się uwolnić.
Rzadko pijesz alkohol, ale nie, nie boisz się, że mogłabyś się od niego uzależnić. Twoim uzależnieniem jest wikłanie się w sytuacje emocjonalnie i psychologicznie trudne. W relacje skomplikowane. W ratowanie partnera, który sam by sobie świetnie poradził. W walkę o nieswoje sprawy. Twoim uzależnieniem jest silna emocja, napięcie, konflikt. Potrzebujesz pomocy.
Nie bój się szukać pomocy, uczyć siebie na nowo. Nakładem Wydawnictwa Feeria właśnie ukazała się cudowna książka, „Wyrosnąć z DDA. Wsparcie dla dorosłych córek alkoholików”, może to będzie pierwszy krok, żeby zrozumieć, że zasługujesz na miłość?