Piękny obraz zmalował nam francuski reżyser, Albert Dupontel. Nic dziwnego, że ekranizację bestsellerowej powieści Pierre’a Lemaitre’a – „Do zobaczenia w zaświatach” uhonorowano 5 Cezarami!
A obraz ten jest arcywspaniały i ogląda się go nad wyraz przyjemnie: urzeka zdjęciami, uwodzi piękną muzyką. I chociaż to film przejmujący i pesymistyczny w swojej treści, to dzięki specyficznemu humorowi, tak dobrze obecnemu w całym filmie, ogląda się go nad wyraz lekko.
Edward Pericourt ( w tej roli Nathuel Perez Biscayart) to artysta i syn milionera pozbawionego uczuć, a raczej ich braku okazywania, szczególnie w stosunku do syna. Perspektywa wstąpienia w szeregi wojska i walki o wolność kraju w 1918 roku wydaje się być błogosławieństwem. Podczas walk Edward ratuje życie skromnemu urzędnikowi – Albertowi Maillard, przez co na zawsze zostanie okaleczony – granat rozrywa mu dolną połowę twarzy. Od tej chwili zażyła, przyjacielska więź, jaka wytworzy się w relacji obydwóch, będzie towarzyszyć im przez całe życie. Trzeba będzie tylko oficjalnie uśmiercić jednego z nich – Edwarda.
Po powrocie z wojny do kraju, weterani szybko odkryją potencjał „poległych” na wojnie i wpadną na pomysł, by wyjść z biedy. Albowiem uznany za poległego Edward, bue zamierza wracać do ojca i rodzinnego domu.
Przyjaźń Edwarda i Alberta zostanie wystawiona na najbardziej ciężkie próby, ale ostatecznie odkryją największą jej siłę.
Piękno i wzruszenie będą Wam towarzyszyć od tego momentu, a my nie będziemy zdradzać jego zakończenia. Udajcie się w te filmowe zaświaty, a nie rozczarujecie się. 🙂
DO ZOBACZENIA W ZAŚWIATACH
Tytuł oryginalny: Au revoir là-haut
w reżyserii Alberta Dupontela
Artykuł powstał we współpracy z Aurora Films