Go to content

Dlaczego włosy mają dla nas tak istotne znaczenie?

Fot. iStock/MilosStankovic

Bardzo często postrzegamy włosy, jako odbicie naszej osobowości, bo są dla nas czymś zarówno osobistym, prywatnym jak i publicznym, jawnym. Dzień, w którym nasze włosy się nie układają z góry wydaje nam się być dniem straconym. A kiedy stają się zbyt ulizane, skołtunione, siwe albo zaczynają wypadać – nasza samoocena staje się poważnie zagrożona. Dlaczego więc włosy mają dla nas tak duże znaczenie?

Symbol kobiecości

Długie włosy od zawsze uważane są za symbol kobiecości. Takie ich postrzeganie wynika w naszej kulturze zarówno z biblii, jak i tradycji słowiańskiej. Nie bez powodu dziewczęta na Rusi nosiły długi warkocz. Miał on za zadanie przykrywać ich kręgosłup, a przez to ochraniać cztery czakry – centra energetyczne umiejscowione wzdłuż niego. To napełniało ducha dziewczyny szczególną energią życiową. W kobiecym warkoczu miał ukrywać się dobrobyt domu.

Moc ukryta w kosmykach

Fot. iStock/martin-dm

Fot. iStock/martin-dm

Wierzono także, że w kobiecych włosach ukrywa się „kosmiczna moc”. To stąd biorą się właśnie nasze polskie „kosmyki”. Uważano bowiem, że poprzez włosy kobiety łączą się z energią wszechświata.

Znak wolności

Zarówno długie, jak i krótkie włosy (w zależności od okresu) stawały się dla nas także symbolem wolności. W latach 50. ubiegłego wieku chińskie komunistki bardzo upodobały sobie fryzurę „na boba”, którą wówczas nazywano „fryzurą wyzwolenia”. Chciały w ten sposób pokazać, że oto kobiety przejmują kontrolę nad swoim życiem. I tak też zostało do dzisiaj.

Istnieje także teoria biologiczna, zwana też teorią doboru naturalnego. Zgodnie z którą długie włosy (zwłaszcza u kobiet) mają być oznaką dobrego zdrowia i płodności. Dlatego też mężczyźni bardziej zwracają na nie swoją uwagę. Chociaż, kto wie? Może rzeczywiście ukrywa się w nich jakaś nadprzyrodzona moc? Bo niby skąd co rano biorą się te wszystkie kołtuny, podczas rozczesywania których setny już raz obiecujesz sobie, że zetniesz się na krótko? 😉


Źródło: huffingtonpost.com