Większość z nas, myśląc o zdradzie, zastanawia się nad tym, dlaczego ludzie to robią. Część z nas prawdopodobnie przynajmniej raz w życiu znalazła się w sytuacji, w której musiała podjąć decyzję. Zostaję czy zdradzam? Czy choć przez sekundę zastanawiałyście się wtedy, co was do tego motywuje? Co was popycha ku zdradzie? Szanse na to, że w ogóle pomyśleliście w ten sposób, są znikome. Bo w takim momencie człowiek nie myśli. On to po prostu czuje. Ten przypływ gorąca, który pojawia się znikąd. Irracjonalną falę, która pokrywa cię od stóp do głów zmywając przy tym resztki rozumu. Kuszący zapach zakazanego owocu, który niesie z sobą obietnicę niepowtarzalnego smaku…
Rzecz nie tkwi więc w tym, dlaczego zdradzamy, ale co nas przed tym powstrzymuje. Co sprawia, że robimy ten krok wstecz i będąc już o krok od zdrady, podciągamy jednak bieliznę z powrotem i grzecznie wracamy do domu?
Strach przed tym, co możemy stracić, a w czym jesteśmy bezpieczni
Czasami może to być po prostu strach. Lęk przed tym, że stracimy naszą „bazę”. Faceta, który daje ci poczucie bezpieczeństwa. Myślisz wtedy –„ Może jednak lepszy ten mój… W prawdzie nie jest aż tak ekscytująco jak mogłoby być, a on nie do końca doskonały, ale za to bezpieczny i kochający. Zna mnie i moje dziwactwa.”
Prawdziwa miłość
Kochasz go i ta miłość ci na to nie pozwala. To dla ciebie świętość, najwyższa wartość, z którą nie można igrać. Nie ważne, czy akurat się pokłóciliście i najchętniej wystawiłabyś go za drzwi. Ta niewidzialna nić trzyma cię za rękę i nie dopuści do tego, byś zrobiła coś, czego później będziesz mogła żałować.
Obawa przed konfrontacją
Chcemy czy nie, prawda prędzej czy później zawsze wyjdzie na jaw. A wtedy trzeba będzie stawić jej czoła. Podświadomie zdajemy sobie z tego sprawę i dlatego często nie posuwamy się do pewnych czynów wyłącznie przez wzgląd na obawę przed konfrontacją. To powód, który najczęściej powstrzymuje facetów. U kobiet wywodzi się to raczej z niepowodzeń doznanych w dzieciństwie i nie ma zbyt dużego związku z miłością.
Nie chcemy nikogo krzywdzić
Niedochowanie zasady wierności w związku za każdym razem będzie wiązało się z cierpieniem tej drugiej osoby. Nawet jeśli między wami od dawna się nie układa, to sam fakt bycia zdradzonym wywoła w nim ogromny ból. Ból na, który on nie zasługuje. Wiesz o tym i ten przebłysk empatii każe ci się z tego wycofać.
Szacunek do samej siebie
Zdradzając kogoś kogo kochamy, w pewien sposób zdradzamy też samą siebie. Własnymi oczami zaczynamy postrzegać się wtedy jako tą złą, niewierną, bezwartościową. Taki obraz siebie boli. Za wszelką cenę staramy się więc do tego nie dopuścić, zachować pozytywną wizję własnej osoby. Zostawiamy więc pokusę za drzwiami i grzecznie wracamy do ukochanego.
Odpowiedź na pytanie, czy warto
Ostateczna walka rozgrywa się jednak w naszym sumieniu, które w takiej sytuacji najczęściej staramy się ogłuszyć alkoholem (czasami nawet z niezłym skutkiem). To tam dokonujemy bilansu zysku i strat bezpośrednio przed dokonaniem decyzji. Staramy się wówczas znaleźć odpowiedź na jedno krótkie pytanie – czy warto? Wyobrażamy więc sobie nasze życie po zdradzie. Jak wstajemy następnego dnia z największym moralnym kacem w życiu. Przychodzimy do domu, gdzie za chwilę (a może dopiero za jakiś czas) ma się rozegrać piekło. Wszystko to co masz, to co macie razem, do czego doszliście przez te wspólne lata, stracone dla tej jednej chwili.
Albo drugi scenariusz, w którym w ostatnim momencie się pohamowujesz, ale w zamian ogarnia cię to cholerne poczucie żalu, że czegoś nie zrobiłaś, a czego bardzo chciałaś. Potrząsasz głową. Wycofujesz się, bo czy ten żal, będzie towarzyszył ci do końca życia? Poczucie winy na pewno.
To dlaczego nie zdradzamy jest równie ważne, jak to co pcha nas w sidła namiętności. Może się bowiem okazać, że nie robimy tego z niewłaściwych powodów. Na przykład tylko dlatego, że chcemy postrzegać siebie, jako „tą, która nie zdradza”. Za wszelką cenę będziemy więc próbowały dowieść pozytywnego obrazu siebie. Nie zważywszy na to, czy jest on prawdziwy czy nie. To może zakrawać o hipokryzję, fałszywą moralność. Podstawową barierą, która powinna powstrzymywać nas przed skrzywdzeniem drugiego człowieka jest miłość do tej osoby. Jeśli tak nie jest, powinnaś odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego.
Jeśli też zdarzyło nam się zdradzić, nie możemy piętnować tego bez końca. Zdrada jest czymś złym, jest tragedią dla obydwu stron. Ale to także błąd, który czegoś uczy. Jedni muszą go popełnić, aby coś zrozumieć, a inni wiedzą to z góry. To, że zrobiliśmy coś złego nie czyni z nas złego człowieka. Wszyscy popełniamy błędy. W końcu jesteśmy tylko ludźmi.