„Haruję jak wół, a nijak przekłada się to na moje wynagrodzenie”, „Szef mnie nie docenia”, „Co z tego, że jestem dobra, skoro i tak płacą mi ciągle tyle samo”. Pojawiają ci się w głowie takie myśli? Wkurzasz się, że dajesz z siebie w pracy tak bardzo dużo, a twoje szefostwo tego nie zauważa? W końcu pracujemy po to, żeby zarabiać. A im więcej z siebie dajemy, tym lepszego wynagrodzenia możemy oczekiwać. Co, jak wiemy, nie zawsze idzie w parze. Frustracja w pracy to chyba jedna z najgorszych rzeczy, jakie się nam mogą trafić, bo przenosi się na inne obszary życia. Czujemy się w pracy niedoceniani i nasze samopoczucie odbija się na atmosferze w pracy, na rodzinie, i najbliższych.
Myślisz: „Pójdę po podwyżkę, w końcu mi się należy”. Ale coś cię hamuje, tak do końca nie wiesz, czego oczekiwać, jak rozmawiać. A to są twarde negocjacje, jeśli się dobrze do nich przygotujemy mamy szansę osiągnąć to, czego oczekiwaliśmy.
Krok pierwszy: analiza zawodowa
Myślisz: „Już dość, jak nie dostanę podwyżki, to szukam innej pracy”. Błąd. Nie ma co działać pod wpływem impulsu. Przecież nikt nie powiedział, że podwyżki nie dostaniesz, ale by ją wynegocjować po pierwsze trzeba się porządnie przygotować. Od czego zacząć? Od analizy swojej pracy.
Weź pod uwagę pewien okres swojej pracy – może to być od ostatniej podwyżki, czy przyznanej premii, czy też czas, kiedy czujesz, że dajesz z siebie więcej niż wcześniej. A jeśli to pierwsza podwyżka, rozważ cały swój czas pracy od momentu zatrudnienia (no chyba, że bez podwyżki pracujesz ostatnie 10 lat). Przystępując do rozmowy o podwyżce czy awansie powinnaś mieć świadomość za co konkretnie oczekujesz zmian w zatrudnieniu czy w swoim wynagrodzeniu.
Dlatego, jeśli już określiłeś ramy czasowe, weź kartkę, długopis i szczerze odpowiedz sobie na następujące pytania.
- Czy danym czasie przybyło nam obowiązków w firmie?
- Czy zwiększyła się nasza odpowiedzialność w pracy w ostatnim czasie?
- Czego przez ten czas nauczyliśmy się nowego, jak poszerzyliśmy naszą wiedzę?
- Jakie korzyści czerpie firma z naszego zatrudnienia?
- Jakie cele, założenia w ostatnim czasie dla firmy zrealizowaliśmy?
- W jaki sposób wpłynęliśmy na zwiększenie profitów firmy – nie tylko bezpośrednio finansowych; warto rozważyć, czy może nawiązaliśmy współpracę z inną firmą, czy osobą, która pomogła w realizacji projektu, celu, pozyskaliśmy środki z zewnątrz, braliśmy udziału w realizacji projektu?
- Jak rozwinęliśmy się w firmie, i jak nasz rozwój wpływa na osiągnięcie lepszych wyników firmy?
- Jakie dzisiaj są nasze kompetencje zawodowe, a jakie były wcześniej i jak wpływają na efektywność naszej pracy?
Krok drugi: określenie za co należy mi się podwyżka
Po przeprowadzeniu takiej autoanalizy, mamy czarno na białym, za co podwyżka, czy awans nam się należy. A może się okazać, że jednak patrzeliśmy na swoją pracę przez zbyt różowe okulary? Postawienie sobie powyższych pytań, pozwoli nam zobaczyć, czy faktycznie słusznie chcemy domagać się podwyżki. Nie wystarczy bowiem, powiedzieć, że Kowalski tydzień temu dostał premię „nie wiadomo za co” i dlatego tobie się należy podwyżka. To może być zdecydowanie za mało podczas rozmowy.
Na szefie wrażenie nie musi także robić okres twojego zatrudnienia. Ważne, byś miała w ręce twarde argumenty. Dlatego wypisz sobie dokładnie i konkretnie, dlaczego w ogóle rozmawiasz o podwyżce. Wypisz wszystkie swoje zasługi. Jeśli twoje wyniki w pracy są mierzalne, warto je sobie wynotować. Jest to łatwe, gdy pracuje się w branży handlowej, dziale sprzedaży. Ale być może jesteś w stanie określić zwiększenie ilości zleceń, ruchu, obrotu, efektywności twojego działu, a może zespołu, którym kierujesz.
Odrzuć na bok emocje. Pamiętaj, że rozmowa o podwyżce czy awansie, to typowo biznesowa rozgrywka, emocje nic tu nie pomogą. Żadne prośby, groźby nie wpłyną korzystnie na twoją sytuację
Krok trzeci: określenie oczekiwań
Weź pod uwagę, że nie wystarczy jedynie przygotować listy swoich mocnych stron, argumentów, które będą potwierdzeniem twojego zaangażowania i rozwoju. Równie ważną częścią rozmowy o podwyżce czy awansie jest określenie swoich oczekiwań. Bo co z tego, że pójdziesz i powiesz, jaka jesteś świetna, a wyjdziesz z jakąś marną podwyżką, czy propozycją szefa, która zupełnie ciebie nie zadowoli.
Jeśli znasz już swoją wartość, widzisz, ile dajesz swojej firmie, określ konkretnie czego oczekujesz od swojego szefostwa. Jest to bardzo ważny punkt negocjacji. Nie mów: „A nie wiem”, „A jak pan/pani uważa”. Nie. Zastanów się, co może cię zadowolić. Dać satysfakcję. Daj swojemu szefowi sygnał: „Tak, wiem ile jestem warta, uważam, że moja praca, moje osiągnięcia są ważne i godne wyższego wynagrodzenia”. Boisz się, że powiesz za dużo? Spokojnie. Pamiętaj – to negocjacje dwustronne. Nie oczekuj odpowiedzi na tu i teraz. Być może twój szef będzie potrzebował czasu na rozważenie twojej propozycji, przeanalizowanie wszystkiego, co od ciebie usłyszał. Być może też sprawdzenia, czy faktycznie wszystko to, co powiedziałaś o swojej pracy, jest prawdą. Nie traktuj takich kroków, jak pomniejszania twoich zasług. Poczekaj cierpliwie na kontrpropozycję i rozmawiaj.
W końcu nic nie tracisz, a możesz naprawdę wiele zyskać. Powodzenia 🙂
Pisząc tekst korzystałam z informacji uzyskanych od doradcy kariery Izabeli Łyczko-Reutt