Go to content

Ukochany sernik z dzieciństwa. Gosia dzieli się przepisem – w wielkim sekrecie ;)

Sernik to moje dzieciństwo. Sernik to Babcia w Sandomierzu. To zapach unoszący się po całym domu – sygnał dla nas, że będzie wieczorem uczta. „Sernika nie je się na gorąco!” – Babcia odganiała nas jak muchy, które na oślep lecą do słodkiego. „Zagadaj ją – szeptał mój starszy kuzyn Bartek, a ja zajmę się sernikiem”. Potem już tylko westchnienie Babci i ten sam tekst „A róbta, co chceta”. Lubiłam gorący, lubiłam zimny, każdy. To tradycyjny przepis na sernik (uwielbiam te nowe z mascarpone i białej czekolady, ale dla mnie prawdziwy sernik to tylko TEN). W wielkim sekrecie dzielę się z wami moim przepisem.

Przygotować:

  • 1 kg sera mielonego lub w pudełku
  • 6 jajek
  • 150 g masła
  • 3-4 ziemniaki
  • 2 torebki cukru waniliowego
  • 1/2 szklanki cukru
  • skórka pomarańczowa (1 opakowanie)
  • rodzynki (1 opakowanie)

Przepis:

  • Ziemniaki obieramy i gotujemy
  • Zalewamy gorącą wodą rodzynki i skórkę by zmiękły
  • Do miski wrzucamy ser, roztopione masło, cukier waniliowy i cukier biały, 6 żółtek i ziemniaki. Miksujemy wszystko razem.
  • Miksujemy pianę z białek osobno
  • Wrzucamy ubitą pianę z białek do reszty plus rodzynki i skórkę.
  • Wylewamy do formy posmarowanej uprzednio masłem i bułką tartą
  • I o to cała filozofia 🙂
  • Pieczemy ok 45 minut w temp. 180 stopni Celsjusza, przykrywając folią wierzch po około połowie czasu
  • Czekamy aż wystygnie i… do dzieła!