To nawet całkiem zabawne, pisać o męskim punkcie G, podczas gdy my same nie do końca wiemy, gdzie u nas ten słynny punkt G się znajduje… No ale trzeba przyznać, że o naszej anatomii mówimy dużo i głośno, chcemy mieć lepszy seks i nieziemskie doznania. Jeśli chodzi o facetów, wydaje nam się, że ich usatysfakcjonuje po prostu dobry seks oralny. Te z nas, którym zależy na doznaniach partnera, powinny rozważyć wejście na wyższy poziom. Tak więc, drogie panie, pomówmy o męskim punkcie G.
Jeżeli do tej pory wydawało ci się, że znalezienie tego punktu u kobiet graniczy z cudem, mam złą wiadomość – u facetów jest jeszcze trudniej. Przede wszystkim trzeba przełamać tabu (panowie mogą mieć większe obiekcje niż panie) i zająć się męskim odbytem. Ich punkt G znajduje się bowiem na gruczole krokowym. Aby go stymulować należy włożyć palec na głębokość około 6-8 cm (na początek najlepiej będzie właśnie palcem, inne zabawki zostawcie sobie na później).
Pieszczenie tego miejsca powoduje u facetów nieziemski orgazm, ale nie tylko o to chodzi. Stymulacja punktu G ma właściwości prozdrowotne, ponieważ zmniejsza ryzyko wystąpienia przerostu i raka prostaty. Dzieje się tak na skutek zalegania ejakulatu w tym miejscu. W ramach profilaktyki warto też po prostu regularnie uprawiać seks.
Panom takie zabawy wydają się wyjątkowo niemęskie, dlatego lepiej omówić ten temat, zamiast przejmować inicjatywę. My też przecież nie chciałybyśmy, żeby facet ni z tego, ni z owego, nagle włożył nam palec w tyłek, prawda? Reakcja byłaby natychmiastowa… Dlatego kluczowa jest rozmowa. Być może twój partner już od dawna o tym myśli, ale wstydzi się, że go wyśmiejesz lub uznasz, że fantazjuje o seksie z innym facetem. Takt to podstawa.
Aaaa! I pamiętaj o lubrykancie!
Na podstawie: Scary Mommy