Miałam jakieś 7 lat. Weszłam do sypialni i zobaczyłam mamę, siedzącą na łóżku. Miała twarz ukrytą w dłoniach. Płakała bardzo głośno. Nigdy jej takiej nie widziałam, ale zapytałam ją, czy się pobawimy lalkami. Spojrzała na mnie i zaczęła krzyczeć, żeby poprosiła ojca. Tego zdrajcę i oszusta. Miała straszną twarz. Całą czerwoną i jeszcze te czarne zacieki pod oczami. Naprawdę się jej przestraszyłam. Nic nie powiedziałam. Poszłam do swojego pokoju i ze strachu weszłam pod łóżko. Nikt się mną nie interesował przez kilka godzin. Co Ty wtedy robiłaś? Pewnie śmiałaś się do rozpuku i popijałaś szampana?
Dla mojego ojca miałaś byś odskocznią od codziennego, nudnego życia. Żony, która się zapuściła po porodzie i dziecka, które ciągle wymagało uwagi. Miałaś być dostępna z doskoku i nikt miał się o Tobie nie dowiedzieć. Tak podobno ustaliliście i wiedziałaś na co się piszesz.
Ale Ty wolałaś tamtego dnia przyjść do naszego domu i w progu powiedzieć mojej mamie, gdzie wieczorami znika jej mąż. Podobno, gdy od ciebie odchodził, przysięgałaś, że zniszczysz mu życie. Czy wiedziałaś wtedy, że zniszczysz także życie mojej matki i moje? Dziecka, które miało wtedy zaledwie 6 lat i nie rozumiało, co się dzieje? Dziecka, które w wyniku tamtych doświadczeń dziś, jako dorosła i dojrzała kobieta nie potrafi zbudować związku i zaufać mężczyźnie?
Możesz zapytać – czemu nie masz żalu do niego? Przecież to ojciec zdradził matkę. Mam. Oczywiście, że masz cholerny żal. Ja jednak widziałam dużo więcej niż Ty. Byłam świadkiem wielu późniejszych scen, o których Ty nie masz pojęcia. Realizowałaś swój cel – zniszczyć mu życie. On natomiast realizował swój – zyskać na nowo zaufanie matki, odbudować rodzinę. I gdy on stawał na głowie, ty znów wyrastałaś spod ziemi.
Czy wiesz, jak zmienia się życie dziecka, gdzie któreś z jego rodziców dopuściło się zdrady? Czy wiesz, jak zmienia się życie dziecka, gdy matka całe dnie płacze, na zmianę pakuje i rozpakowuje rzeczy ojca? Czy wiesz, jak zmienia się życie dziecka, gdy matka dostaje listy i odbiera telefony, po których płacze? Czy wiesz, jak zmieniło się MOJE życie po tym, jak otworzyłam jedną z tych kopert, które do nas wysłałaś? Wciąż mam przed oczami te zdjęcia.
Tak, moi rodzice spieprzyli sprawę. Zamiast wychowywać dziecko, musieli zająć się swoimi problemami i Tobą. Skąd moja matka miała w sobie tyle siły? Dlaczego pamiętam ją głównie płaczącą? Czy musiała osiwieć tuż po 30-tce? I ojciec, który raz z nami mieszkał, a raz nie. Raz unoszący się honorem, a raz błagający, pijany pod drzwiami. Wiesz, że nigdy później nie miałam normalnych świąt? Urodzin? Głupiego przedstawienia w szkole? Nie brakowało za to krzyków, awantur, płaczu, trzaskających drzwi i zbitych szklanek.
Zdrada to jedno. Nie wybaczę mu tego nigdy. Największy żal mam jednak do ciebie. Czuję, jakbyś odebrała mi nie tylko dzieciństwo i szczęśliwą rodzinę, ale także także późniejsze życie.
Terapeutka poleciła mi, żebym napisała do ciebie szczery list, a potem go spaliła. Ja jednak doszłam do wniosku, że muszę zrobić coś więcej. Muszę ten list opublikować ku przestrodze. Może przeczyta go inny facet, który rozważa romans. A może przeczyta go kobieta, która jest tą drugą i choć zgodziła się na tę rolę, dziś złość nie pozwala jej żyć i chce się zemścić.
Myślę, że dziś zbliżasz się do 50-tki. Mam nadzieję, że nie ułożyłaś sobie życia. Że karma do Ciebie wróciła. Że trafiłaś na gościa, który Cię zdradzał. Dostaję mdłości na samą myśl, że możesz gdzieś tam sobie żyć z gromadką własnych dzieci i fantastycznym mężem. To byłoby naprawdę niesprawiedliwe.
Powiem Ci, co u mnie, choć pewnie nawet mnie nie pamiętasz. A może chcesz wiedzieć, co u ojca? Jest sam, tak jak i moja matka. Rozwiedli się 15 lat temu. Długo walczyli, zaliczyli terapię, potem separację. W tym wszystkim byłam gdzieś tam ja – targana od jednego do drugiego. Zawsze zaniedbana, zawsze niepewna jutra, podejrzliwie nastawiona do obcych ludzi, potem do chłopaków. Wiesz, że mam już 27 lat, a wciąż nie przepracowałam tej traumy, gdy leżałam pod łóżkiem, bojąc się własnej matki, którą ty wraz z ojcem tak mocno skrzywdziliście?
Pamiętam też swoje 6. urodziny. Była cała rodzina, kuzynostwo, dziadkowie, kilka koleżanek z osiedla i mama. Tata był w pracy, wrócił późno i jeszcze przed snem złożył mi życzenia. Wspominałam ten dzień mimo wszystko bardzo miło. Dopiero teraz, po latach zrozumiałam, co się tego dnia wydarzyło. On był u ciebie wtedy. Zrezygnował z moich urodzin, by być u ciebie. Teraz jestem tego pewna, choć nigdy nie miałam odwagi, żeby go o to zapytać. I zastanawiam się, co takiego musiałaś w sobie mieć, że wtedy wybrał ciebie, a nie mnie. Dlaczego wolał oszukać mnie? Wiedziałaś o tym i co gorsza, pozwoliłaś mu na to? Czy miałaś nas gdzieś? Nie daje mi to spokoju, choć przecież minęło tyle lat.
I bardzo boję się, że nigdy tego nie przepracuję.