Ponieważ pracuję z domu, niezmierni ważne są dla mnie dwie rzeczy: sprawny komputer i szybki internet. Najlepiej, żeby za laptopem nie ciągnął się kabel, więc stawiam na router z Wi-Fi. Niestety jednak zaliczam się do tego typu ludzi, którzy nieszczególnie interesują się, jak działają niektóre sprzęty, a w dodatku jestem niecierpliwa. Pewnie dlatego pracownicy infolinii mojego dostawcy internetu już znają mnie po głosie. Bo gdy tylko nie działa mi internet, dzwonię.
Jakaż była moja radość, gdy trafiła ostatnio na wyniki badań naukowców z Dartmouth College w Hanowerze (New Hampshire, USA). Przypadkiem odkryli oni, jak w domowych warunkach poprawić sygnał Wi-Fi. Choć brzmi to nieco irracjonalnie (ale podobno jak coś jest głupie i działa, to przestaje być głupie), wystarczy puszka po napoju lub folia aluminiowa.
Zdaniem naukowców, aluminium może działać jak reflektor, który odbija sygnał z routera w jednym kierunku. Skoro nie rozprasza się na wszystkie strony, sygnał jest silniejszy. Ponoć dobry efekt daje samo postawienie pustej puszki po napoju przy urządzeniu. Można jednak wysilić się bardziej i postawić na nim ryzę folii aluminiowej, wygiętej w falę. Jeśli postawimy ją pionowo, będzie działała na sygnał trochę jak lustro.
Naukowcy wypuścili już nawet na rynek pierwszy tego typu „wspomagacz”, jednak kosztuje on aż 35 dolarów. Ja póki co postanowiłam umieścić obok routera puszkę. W razie czego folii aluminiowej też ci u mnie dostatek. Na szczęście urządzenie stoi w takim miejscu, że nie będzie obciachu.
Źródło: EurekAlert!/Gazeta.pl