Patrzysz na ludzi, którzy zdają się mieć nerwy ze stali i przeklinasz w duchu swoją „wrażliwość”. Znowu zdenerwowała cię rozmowa telefoniczna z twoją własną matką, niekompetencja twoich współpracowników, korki na mieście, problemy w szkole twojego syna. Słowem – życie. Wieczorem parzysz sobie jakieś ziółka, ale poziom stresu nie spada. Rano wstaniesz już lekko podenerwowana i byle błahostka sprawi, że obudzi się w tobie niepotrzebna złość.
Kiedy jako nastolatka denerwowałam się problemami z przyjaciółką, szkołą, rodzicami, moja babcia mawiała po staroświecku „miej wszystko niżej krzyża”. Było w tym tyle uroku, uśmiechu i tyle prawdy, że negatywne myśli same znikały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ale w dorosłym, normalnym życiu trudniej wyrobić sobie umiejętność „filtrowania” tego, co powinno nas dotykać i odrzucania tego, czym sobie głowy zawracać nie warto. Bo życie jest na to za krótkie.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, jednak zdaniem psychologów, wystarczy jedynie poćwiczyć kilka strategii i zdać sobie sprawę z kilku prostych mechanizmów.
Jeśli często zwracasz uwagę na to, że łatwo dajesz się wyprowadzić z równowagi, tylko wzmacniasz swoją nadwrażliwość
Dlatego pielęgnuj te momenty w życiu, w których wykazujesz się odpornością. Chwal się za każdy trudny moment, w którym nerwy „nie puściły”, za każdą trudną rozmowę, której nie odtwarzałeś potem w myślach w nieskończoność, w stresie. Teraz wyobraź sobie, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś był bardziej „odporny” i nie czuł się ciągle zraniony. Jak mógłbyś reagować, jakie uczucia mogłyby ci towarzyszyć? Czujesz lekką ulgę, gdy sobie to wszystko wizualizujesz?
Jeśli chcesz mniej przejmować się błahostkami, powinieneś przeanalizować swój stosunek do własnych emocji
Zapisz na kartce następujące słowa i noś je w portfelu lub torebce: „To, że tak czuję, to nie znaczy, że to jest prawda”. Zastanów się nad tymi słowami, kiedy twoje emocje zaczynają wymykać się spod kontroli. To pomoże ci spojrzeć na twoją sytuację z całkiem innej perspektywy, zrozumieć, gdzie leży prawdziwy problem i uświadomić sobie, czy słusznie się nim przejmujesz.
Poznaj swoje „słabe punkty”
Pomoże Ci to dokładnie określić, kiedy reagujesz zbyt intensywnie, denerwujesz się niepotrzebnie. W jakim punkcie, obszarze swojego życia czujesz się najbardziej niepewnie? Kto z twojego otoczenia ma na ciebie zdecydowanie „zły wpływ”? Najprostszy przykład – denerwujesz się, że w pracy znowu ktoś pochwalił twojego kolegę nie ciebie. Nie ma potrzeby kumulować w sobie tak silnych emocji, problemem nie jest nierówne traktowanie pracowników przez twojego szefa, ale twój brak pewności siebie w obliczu konkurencji.
Zrób przerwę
Kiedy czujesz, że zaczynasz się gotować, że już „nie możesz” – idź na spacer, zrób sobie drzemkę, policz do 100. Jeśli ktoś zranił twoje uczucia, po prostu rozważ możliwość, że jego intencją nie było sprawienie ci przykrości. Postaw się na chwilę w jego sytuacji.butach. Empatia jest najlepszym sposobem na pokonanie nadwrażliwości.