Przez wiele lat moje oczy były ślepe. Całkowicie, choć nie dosłownie. Nie miałam wady wzroku – posiadałam za to pewien brak. A przynajmniej jako brak była ta kwestia postrzegana. Otóż, nie chciałam mieć dzieci. Instynkt macierzyński był dla mnie mitem większym niż ten o Erosie i Psyche, tudzież o wężu zjadającym własny ogon. O tym ostatnim i wielu innych z resztą wolałam czytać i uczyć się, miast dążyć do tego, do czego ponoć dąży każda kobieta.
W pewnym momencie dostrzegłam, że wiem już tak dużo, że wpakowałam w siebie tyle cudzych dzieł, iż… warto by było stworzyć własne. Skończyłam studia, pisałam opowiadania, pracę magisterską i… zaszłam w ciążę. Nie było to planowane, nie miało schematu powieści i nie było oparte na konspekcie. Ot, stało się – wiadomo jak.
Jestem więc, wraz z partnerem i „dziełem” (tak nazywam swoje nienarodzone jeszcze dziecko) i spoglądam przed siebie. Moje oczy nieco się otworzyły, a ślepota powoli przechodziła przez mgłę, by dotrzeć do czystego, pięknego i pełnego szczęścia obrazu.
Przez chwilę byłam nawet pewna, że zaraz go ujrzę, jednak zawsze w ostatniej chwili z równowagi wytrącał i wytrąca mnie lęk. Gdybym miała go opisać najprościej, musiałabym użyć słów takich, jak: zazdrość, złość, strach, poczucie niesprawiedliwości, oraz ból, w którym jednak jest szczypta piękna. Ale jest i rezygnacja.
Dlaczego? Oto pojawi się na świecie „to trzecie”. Bez żadnych starań ze swojej strony wejdzie do mojej dwuosobowej rodziny i tu zostanie. Moje zdanie nie ma tu znaczenia, choć oczywiście moje zdanie brzmi: zapraszam. Dziwne? Nie. Raczej paradoksalne. Z jednej strony oczekuję, ale z drugiej obawiam się, że nie będę już tą jedyną. Zwłaszcza, że moje ciało się zmieni. Szybko, nagle, w sposób, którego nie znam.
Ja, zawsze zadbana, wysportowana, z płaskim brzuchem, będę musiała zaakceptować to, że jest coś ważniejszego niż płaszczyzna tegoż brzucha, że jest coś głębszego. Jest to dla mnie wyzwanie prawie filozoficzne – coś w rodzaju walki, ale nie dobra ze złem, tylko jednego dobra z drugim. Walki podszytej obawą i strachem o to, kim stanę się dla mojego partnera.
Czy nadal będę dla Niego kobietą i kochanką, czy już tylko „mamą” dziecka. Widziałam bowiem wiele par, w których, po urodzeniu maleństwa, mąż zaczął mówić o żonie per „mama” – a ja tego najzwyczajniej w świecie nie chcę. Chcę być nadal sobą, nie być tylko pewną funkcją życiową. Bo ja to ja i to chcę zachować – wraz ze swoją sylwetką, urodą, siłą, entuzjazmem, a także, co tu ukrywać, ze swoimi dotychczasowymi doznaniami seksualnymi.
Jak to zrobić? Póki co, nie wiem, stąd zapewne lęki i obawy, które wtrącają się w równie silną radość i podekscytowanie faktem, że żyje we mnie nowy, całkowicie indywidualny i niepowtarzalny człowiek, moje największe dzieło, które będę tworzyć do końca swojego życia. Cóż… Pozbywając się totalnej ślepoty, nie natrafiłam na jasność. Weszłam za to we mgłę – dziwną, złożoną, zmienną, ale, mimo wszystko, piękną. Bo nic nie jest czarno – białe, a gdy jest zbyt łatwo, to jednocześnie jest zbyt nudno.
Kinga
Akcja „Mama, znaczy piękna”
Napisz, jakie piękno w sobie odkryłaś, co jest dla ciebie inspirujące i dodaje ci skrzydeł, a co je podcina? Piszcie o swoich kompleksach, z którymi walczycie, o akceptacji, o tym, za co swojemu ciału jesteście dziś wdzięczne. Uwolnijmy swoją kobiecość i intymność. Bo każda mama jest kobietą, każda jest piękna – jeśli tylko pozwolimy temu pięknu rozkwitnąć. Właśnie dlatego chciałyśmy was zachęcić, do odszukania swojej kobiecości, piękna, seksapilu… tego samego, który cały czas jest w was – tylko czasami skryty głęboko pod warstwą spraw do załatwienia, uśpiony – często kompleksami. Najciekawsze z listów opublikujemy na łamach portalu, a najlepsze z nich nagrodzimy. Nagrody są bardzo kuszące, ufundowane przez Klinikę Kobiet Medifem. Wszystko po to, byście znów mogły czuć się pewnie, kobieco, bez żadnego „ale”…
Zadanie konkursowe:
Napisz do nas o tym, co ty myślisz i czujesz. Pracę konkursową na temat: Świat kobiecości, seksualności i macierzyństwa moimi oczami. Prześlij na adres: kontakt@ohme.pl w tytule wpisując „Bella mama”.
Wysłanie tekstu jest równoważne ze zgodą na jego publikację oraz kontakt ze strony kliniki w celu odbioru nagrody. Tekst powinien być podpisany imieniem i nazwiskiem. Publikacja pojawi się pod wybranym przez autora pseudonimem bądź inicjałami. Prosimy o dołączenie informacji, jak chcecie zostać podpisani lub wyraźną informację, że chcecie by tekst pojawił się pod waszym imieniem i nazwiskiem.
Prosimy o dołączenie do wiadomości poniższego oświadczenia:
Nagrody:
5 x voucher na zabieg HIFU i laseroterapia stref intymnych w Klinice Kobiet Medifem, o wartości 3.500 zł*
1 x voucher na zabieg 0!shot w Klinice Kobiet Medifem, zabieg poprawiający doznania seksualne*
Dla wszystkich uczestniczek zabawy specjalna oferta:
Konsultacja lekarska z cytologią w cenie 120 zł (regularna cena 250 zł) oraz 10% zniżki na zabieg HIFU i laseroterapia stref intymnych – do zrealizowania w Klinice Kobiet Medifem.
*Na podstawie art. 30 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 26 lipca 1991 roku o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz. U. z 2012 r., poz. 361 z późn. zm.) wydanie nagród, o których mowa w ust.1 powyżej, podlega opodatkowaniu zryczałtowanym podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Obowiązek podatkowy ciąży na Laureacie, wygrywającym nagrodę. W celu dopełnienia formalności, należy skontaktować się z organizatorem. Warunkiem wydania nagrody jest uregulowanie zaliczki na podatek dochodowy.
Akcja trwa od 28.09.2017 do 19.10.2017 roku.
Regulamin zabawy jest dostępny tutaj.