Nie od dziś wiadomo, że pierwsza faza związku jest totalnie obłędnie idealna. W brzuchu kotłują się motyle, nie widzimy świata poza swoją drugą połówką, mamy ciągle ochotę na płomienny seks, ale… wiemy też, że to się z czasem zmienia. U niektórych wcześniej, u niektórych później, ale jednak taki stan przechodzi: fajerwerki opadają, przychodzi zwyczajność, codzienność, u niektórych nuda, monotonia. Jeśli już mówicie, że w związku i w seksie wieje nudą, to znaczy, że jest już bardzo źle…
Takie momenty, gdy euforia wynikająca z zakochania opada, są najtrudniejsze dla związków. Wiele z nich wtedy przechodzi kryzys, który może objawiać się na różne sposoby: począwszy po prostu od rozstania, przez konflikty, podejrzenia, po zdrady (zwłaszcza jeśli cały czas szukamy takich silnych bodźców jak na początku naszego związku). Tutaj ciekawostka: jeśli facet myśli o zdradzie, często chodzi o urozmaicenie życia seksualnego, szukanie „czegoś innego”, mimo tego, że nadal mogą kochać swoją partnerkę, natomiast jeśli kobieta zdradza, to przeważnie oznacza, że szuka innego partnera. Tutaj uwidacznia się ta różnica między płciami: kobiety są bardziej emocjonalne i szukają miłości, mężczyźni mimo, że również zwracają uwagę na emocje, to w przypadku seksu są w stanie oddzielić od siebie te dwie rzeczy.
Jak poradzić sobie z sytuacją, gdy ogień zaczyna przygasać i z czego to wynika? Zanim napiszę cokolwiek na ten temat, przytoczę fragment książki „Jego orgazm później” Iana Kernera, którą gorąco Wam polecam:
„Psycholog z kanadyjskiego Concordia University Jim Pfaus powiedział w wywiadzie dla „The Economist”:”Następstwo zmysłowego seksu jest podobne do stanu wywołanego zażywaniem środków odurzających. Następuje wiele uderzających do głowy zmian chemicznych, włącznie ze wzrostem poziomu serotoniny, oksytocyny, wazopresyny oraz opioidów endogennych (produkowanych przez organizm naturalnych odpowiedników heroiny). Mogą one spełniać wiele funkcji: rozluźniać ciało, wywoływać uczucie przyjemności oraz zaspokojenia i przypuszczalnie wzbudzają przywiązanie do tych samych doznań, które wszystko to niesie ze sobą”. Innymi słowy, seks nie jest jedynie przejawem miłości. Seks rodzi miłość i stanowi niezbędną metodę jej utrwalenia”.
I tutaj tkwi sekret szczęśliwych, wieloletnich związków, które nie są ze sobą „bo dzieci”, „bo już tyle lat, więc głupio odejść” lub „bo teraz to już mi wszystko jedno, niech sobie będzie”. Pary, które mają w sobie ogień, mimo wielu lat za sobą, bzykają się na potęgę.
Nie robiłam specjalistycznych badań w tym kierunku, ale rozmawiałam ze znajomymi małżeństwami i parami, które żyją ze sobą po 15-20 lat i pytałam, czy są ze sobą szczęśliwi i dlaczego. Różne odpowiedzi słyszałam, ale te pary, które odpowiadały twierdząco, opowiadały też, że mają mega udany seks.
To teraz pytanie. Skąd u nich ciągle apetyt na seks i pociąg do siebie na wzajem? Wydawałoby się, że po 20 latach małżeństwa można mieć się już dosyć, do tego człowiek staje się często mniej atrakcyjny niż za młodych lat, kiedy cellulit dopiero się pojawiał, a zmarszczki jeszcze nie istniały na młodych, pięknych kobiecych twarzach.
Więc okazuje się, że wiele par BŁĘDNIE stara się dbać o uczucia, o wzajemny szacunek, o dogadywanie się w życiu codziennym, chodzi na randki do kina, na kolacje, bo myśli, że to wystarczy (chociaż dobrze, że przynajmniej to robią, bo ogrom par, nawet tutaj nie ma chęci, żeby się wykazać)… otóż NIE. To co wymieniłam jest bardzo ważne, owszem, ale w tych staraniach zwykle brakuje SEKSU.
Pary zaczynają podchodzić do tego, jak do rutyny, do pewnego obowiązku, który występuje coraz rzadziej. Przeważnie w pozycji klasycznej, w sobotni wieczór na łóżku, pchnięcia przód-tył, trochę palcem, żeby ona szybciej doszła, potem znowu przód-tył, żeby on doszedł, szybki prysznic i wracamy do codziennych czynności. I jak taki seks ma sprawiać satysfakcje, kiedy zawsze wygląda tak samo? Wyobraźcie sobie takie coś przez 20 lat. Normalny człowiek już po kilku miesiącach miałby tego dosyć… a po 20 latach to już nawet zapomniałby słowa SEKS, bo pewnie od lat unikałby go jak ognia.
Więc co powinny robić pary, żeby było dobrze?
W początkowej fazie, gdzie jest duża chemia, ogień, wulkan, libido skacze jak szalone, warto się mocno poznać, budować silne zaufanie, pozbywać się skrępowania, żeby zrobić miejsce na eksperymenty. Przełamywanie barier w tym momencie jest bardzo ważne, bo dzięki temu potem będziecie mogli się dobrze bawić.
To co zawsze powtarzam, seks to jeden z najważniejszych elementów związku! Jeśli chcecie mieć silne uczucia przez lata, skupcie się na seksie, a będziecie to mieć (gwarantuje Wam, drogie Panie, że zajebisty seks, w którym wykazujecie chęci i inicjatywę, zatrzyma oczy i ręce Waszego faceta przy Was ;)).
Planujecie życie forever? To poznawajcie się erotycznie forever!
– Seks we wszystkich pozycjach tego świata! (Szukajcie, czytajcie, przeglądajcie. Kamasutra też może Was zainspirować. Warto też wzmacniać niektóre mięśnie, żeby móc więcej wygibasów stosować w sypialni ;))
– Oral (wiecie ile jest sposobów na robienie loda, czy minetki? Jak bardzo można się bawić ustami i eksperymentować? Poznawajcie się i swoje upodobania! Używajcie do tego jedzenia, kremów czekoladowych i zabawek, czytajcie o technikach, rozmawiajcie, co komu sprawia dużą przyjemność. Robienie loda to nie tylko wsuwanie i wysuwanie, a robienie minetki to nie tylko natarczywe machanie językiem do orgazmu. Prawdziwa zabawa jest ponadto ;))
– Anal (na początku wiele par nie decyduje się na to i dobrze! Warto zostawić to na później, kiedy chcecie zrobić kolejny krok, przełamać kolejne bariery. Jest to super pomysł na urozmaicenie życia seksualnego, gdy zaczyna zawiewać monotonią)
– Sex gadżety (tu macie tak gigantyczny wybór, że aż szkoda nie skorzystać. Wybierzcie się na zakupy do sex shopu i słowo NUDA będziecie znać tylko z teorii. Sklepy oferują szeroki wybór wibratorów, dildo zwykłych, analnych, kulek Gejszy, żeli do masaży, strojów, gier erotycznych (te szczególnie polecam!)).
– Przebieranki (wczuwanie się w różne role może być naprawdę ekscytujące i kręcące. Chciałbyś zobaczyć swoją kobietę w roli seksownej policjantki wydającej polecenia? Spróbujcie się pobawić. Wczuwanie się w role może Was trochę ośmielić. Panie, powinny też pamiętać o seksownej bieliźnie – pamiętajmy, że faceci są wzrokowcami, więc wielkie majty jak u ciotki, średnio będą ich kręcić).
– Gry erotyczne (pisałam o nich już wyżej, ale zasługują na osobny punkt: genialna forma spędzania czasu we dwoje, oraz urozmaicania życia erotycznego. Większość gier zawiera dodatkowe gadżety tj. wibrator, kajdanki, opaski, piórka itd. Można się naprawdę fajnie pobawić w wersji zarówno online, jak i offline).
– Różne miejsca i czas (szybki seks w przerwie na lunch w toalecie, w samochodzie, na plaży, palcówka w kinie, czy lodzik w lesie podczas romantycznego wyjazdu w góry? Seks to nie tylko wieczór, łóżko i pozycja klasyczna! Bawcie się tym. Zobaczycie, że im więcej urozmaiceń się pojawi, tym trudniej Wam będzie się zdecydować gdzie tym razem chcielibyście to zrobić. Zabawiajcie się, zbierajcie wspomnienia, róbcie listę ulubionych miejsc do bzykania i korzystajcie z tego!)
– Swingers – dla mocnych psychicznie (to już jest raczej grubsza zabawa, wymagająca dużego doświadczenia, ogromnego zaufania do siebie, mega poznania się i szczerości w związku. Niektóre pary, które poszukują urozmaicenia, oraz spełnienia swoich fantazji erotycznych, decydują się na seks grupowy, a do tego przeznaczone są m.in. kluby dla Swingersów. Takie kluby są przeważnie bardzo przyjazne dla początkujących swingujących par, ale zanim się zdecydujecie na to, warto poczytać trochę na ten temat, może porozmawiać ze swingersami, którzy mają w tym doświadczenie. Niestety są pary, które nie były na to zbyt gotowe, a mimo to chciały spróbować, co skończyło się rozpadem związku. Ale kto Wam broni wybrać się do takiego klubu na imprezę dla par i pobawić się „na widoku” we dwoje? 😉 Może to być też ciekawa forma urozmaicenia Waszego życia seksualnego ;)).
Jak widzicie… opcji, które mają Wam pomóc uniknąć nudy w seksie jest wiele. Trzeba tylko chcieć je wykorzystać. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i facetów. Nie chodzi o to, żeby ciągle zabierać ją do kina i liczyć, że to sprawi, że ona nie odejdzie… Chłopaki, dawajcie wielokrotny orgazm! No i w drugą stronę to samo… Nie chodzi o to, żeby raz w tygodniu się do niego przytulić i powiedzieć „kocham Cię”. Dziewczyny, na kolana i do roboty! 😉
Jeżeli poważnie myślicie o swojej drugiej połówce w kontekście wspólnego życia, starajcie się cały czas, zdobywajcie się nawzajem, ale nie ignorujcie swojego życia seksualnego! To jest bardzo ważne, żeby utrwalić uczucia, wzbudzać pożądane, zainteresowanie sobą i nie nudzić się w związku!
Udanych orgazmów życzy Smurfette.