Go to content

Smutek, płynący z żałoby, jest częścią miłości. Akceptując śmierć, bardziej pokochasz życie

Sposób w jaki odchodzą nasi bliscy jest daleki od tego, w jaki chcielibyśmy aby odchodzili. Śmierć jest nieodłącznym elementem życia, jest czymś najpewniejszym. Każdy z nas kiedyś odejdzie. Śmierć budzi w nas lęk i strach, a nasza kultura długo jeszcze nie pozwoli nam tych lęków oswoić.

Wiele mądrych ludzi mówi, że jeśli potraktujemy śmierć z powagą, odwagą, ciekawością, pokorą i spokojem, będzie nam lepiej. Powaga polega na tym, że mamy świadomość tego, że umrzemy i  umrą nasi bliscy. Oswojenie się ze śmiercią sprawia, że jeszcze lepiej żyjemy. Jeśli z powagą potraktujemy nasze życie, to mamy szansę przeżyć to życie w pełni, najlepiej jak potrafimy.

Uciekanie przed śmiercią powoduje, że żyjemy mniej pełnie, mniej świadomie. Strach przed śmiercią warto oswoić i nauczyć się z nim żyć.

Żałoba to bardzo indywidualne przeżycie i nie uda się poradzić w jaki sposób ją przeżyć. Nigdy też nie możemy oceniać innych ludzi, którzy przeżywają żałobę po swojemu. Każdy ma prawdo doświadczania tego w swój własny sposób. To bardzo intymny i ważny moment. Jedni bardzo płaczą, inni zamykają się w sobie nie roniąc żadnej łzy. Są tacy którzy w niej utknęli i tacy, którzy poszli dalej. Śmierć to ogromnie emocjonujące doświadczenie.

Czym, co z całą pewnością może pomóc jest rozwój duchowy. Wiara i poszukiwanie sensu śmierci, odkrywanie jej tajemnic, ciekawość poznawcza i oswajanie bardzo pomaga przeżyć nam żałobę.

Poszukiwanie odpowiedzi nadaje sens śmierci

Jeśli założymy, że nie ma nic – musimy się z tym pogodzić. Jednak myślenie o śmierci, jako o części drogi, pomaga nam ją oswoić.

Mnie po śmierci mamy bardzo pomaga buddyzm i poczucie – że nigdy nikogo nie tracimy. Drugi człowiek w naszym życiu jest jak  chmura, może przyjąć różne formy istnienia. Czasami jest chmurą, czasami deszczem, a czasami śniegiem. Chmura nigdy nie znika. To tak jak z naszymi bliskimi, nigdy nie odchodzą, tylko zmieniają formę istnienia. Pozostają we wspomnieniach, w miłości, słowach, tym co zrobili. Wszędzie pozostawiają ślady swojej obecności. Nie musimy tak do końca żegnać się z naszymi bliskimi bo oni w pewnym sensie zawsze z nami zostają. I dalej możemy dalej celebrować z nimi nasze życie.

To śmierć otwiera nam możliwość dobrego spotkania z drugim człowiekiem. Relacje z bliskimi często są pełne bólu i rozczarowań. Czasami koniec takiej relacji daje szansę na zupełnie inne spotkanie.

Dobra miłość może zacząć się wtedy, kiedy życie ustało. Być może śmierć jest szansą na inną relację z rodzicem, bratem czy siostrą. Śmierć otwiera nas na różne dobre uczucia, zmienia myślenie o relacji.

Relacja z moją mamą była bardzo trudna, bo i ja byłam trudna. Bardzo często byłam na nią zła, nie umiałam czerpać radości z relacji z nią. Choć wiedziałam, że będę miała poczucie winy, a jednak tkwiłam w niemocy wyjścia z tego, że nie umiem się zachować inaczej. Wielu rzeczy nie potrafiłam wybaczyć swojej mamie za jej życia. A kochałam ją bardzo.

Długo zastanawiałam się, czy jako dziecko miałam zasoby, żeby skorzystać z tej obciążonej relacji inaczej. Co musiałabym zrobić, żeby zachować się inaczej? Tutaj trzeba pochylić się nad sobą i powiedzieć – nie, nie mogłaś. Ból i cierpienie było tak duże, że nie można było postąpić inaczej. Im bardziej kochamy, tym bardziej ranimy. Musimy to przyjąć jako część relacji. Za życia nie miałam kiedy i jak powiedzieć mojej mamie, że jest mi najbliższa i jak bardzo ją kocham.

Śmierć czasami jest początkiem innej relacji

Odejście daje nam szansę spotkania się w lepszy sposób. Dzisiaj wybaczyłam mojej mamie i sobie. Patrzę na nią wielowymiarowo. Widzę moją mamę w pełni, a nie tylko kiedy na mnie krzyczy, czy robi coś, czego nie akceptowałam. Widzę jak kocha mnie bezwarunkowo, dostrzegam inne odcienie naszej miłości.

Wybaczenie otworzyło mi drogę do innej relacji. Bardzo tęsknie, bardzo chciałabym ją przytulić, zadzwonić. Moje spotkania na obszarze duchowym są znacznie lepsze niż te za życia. Wierzę, że nigdy do końca nikogo nie tracimy. Bliscy zawsze z nami zostają, w miłości, tęsknocie, bólu, pamięci.

Test odchodzenia, utraty jest bardzo czysty i niezakłamany. To ilość czasu spędzanego razem. To lekcja o życiu. Śmierć uczy nas jak być tu i teraz, jak rozwijać swoją uważność, obecność. Jak być naprawdę w swoim życiu. Jeśli chcemy pozostać z naszymi dziećmi jak najdłużej, musimy spędzać z nimi czas. Doświadczenie śmierci pozwala kochać nam życie jeszcze bardziej.

Nie mamy wpływu na to jak i kiedy nasi bliscy odejdą. Ale odejdą. Nie mamy wpływu na medycynę, nie możemy zatrzymać tego, co się wydarzy. Ale możemy nadać sens rzeczom, które dzieją się w naszym życiu. To, na co mamy wpływ, to postawa jaką przyjmujemy wobec niej. Śmierci również możemy nadać sens. Moja mama miała piękną śmierć i odnoszę wrażenie, że ofiarowała mi ją. Myślę dzisiaj o tym, że to była jej prośba o przebaczenie.

Towarzyszenie drugiemu człowiekowi przy odchodzeniu jest największym zaszczytem. Pozbyłam się lęku. Doświadczyłam powagi i radości. Śmierć jest ukoronowaniem życia, jest jego dalszym ciągiem. Każdy z nas powinien rozpocząć drogę duchową do tego, żeby poznać i oswoić śmierć.

W obliczu śmierci tak naprawdę jesteśmy sami, ale warto mieć kogoś, kto będzie trzymał nas za rękę. Odejście czasami motywuje nas do wzmocnienia więzi. Musimy uświadomić sobie, że nie jesteśmy doskonali. Opiekowanie się osobą chorą, umierającą uruchamia w nas różne emocje. Warto to sobie wybaczyć. Warto też wybaczyć tym, którzy odeszli. Ważne, by nie nosić urazy i żyć z dobrą energią.

Smutek, który płynie z żałoby, jest częścią naszej miłości.

To wyraz tego, jak kochaliśmy drugiego człowieka. Żal, smutek i żałoba nas zmienia, jeśli potrafimy z tego skorzystać. Śmierć to szansa bycia lepszym człowiekiem. Ból i tęsknota jest formą miłości. Nie warto uciekać od cierpienia, choroby bliskich czy śmierci. Obecność przy odchodzeniu naszych bliskich, buduje nas samych. W momencie kiedy odchodzą rodzice, przestajemy być dziećmi. To nas przeraża, a nie powinno. Pozostanie bez rodziców jest pełne powagi, to piękna dorosłość. Dla niektórych to jedyna szansa by się nimi stać.

Pomyślcie o swoich bliskich, o relacjach z nimi. Niech spotkanie na cmentarzu, nie będzie jedyną formą waszej relacji z nimi.

Książkę Małgorzaty Ohme „Przebudzone” kupisz TUTAJ