Moment przebudzenia przychodzi najczęściej po dwóch latach. Pojawiają się wtedy pierwsze refleksje: – Boże, jak on się zmienił albo jak ona się zmieniła… Ale to nieprawda! Nikt się nie zmienił, po prostu zaczynamy patrzeć na drugiego człowieka bez różowych okularów, można nawet powiedzieć, że odzyskujemy wzrok. Przychodzi milczenie, czyli pierwszy dzwonek alarmowy. Przychodzi boląca cisza. I tu pojawiają się często zdrady. Być może by do tego nie doszło, gdyby człowiek w porę zaczął rozmawiać, gdyby podjął temat… W związku trzeba się wzajemnie obserwować, być uważnym.
O zdradzie i wielu innych tematach, dotyczących emocji, relacji i błądzenia w głębinach miłości, opowiadają Natasza Socha, Anna Skoczek i Violetta Nowacka, autorki niezwykłych „Przypadków miłosnych”, z którymi rozmawia Agnieszka Grün-Kierzkowska.
Miłość jest obszarem jak wszechświat, nieskończonym, opisanym na miliony sposobów, co Wy, wnosicie do tego tematu, co jest Wasze, niepowtarzalne, inne?
Violetta Nowacka: Na początku na pewno sposób, w jaki dochodzimy do tematu miłości. Jest to formuła dotarcia do jak największej liczby osób, poprzez połączenie doświadczeń trójki autorek. Czyli mamy tu takie trio, łączące ciekawe historie, to odpowiedzialność pisarki, z wrzutkami dziennikarki i terapeutki. W tych historiach można się przeglądnąć, odnaleźć punkty styczne z własnym życiem. My ułatwiamy możliwość refleksji, dzięki czemu możemy zachęcić jak największą ilość czytelniczek do rozwoju i zmiany.
Natasza Socha: Myślę, że ta książka nie jest typowym poradnikiem. Nie poucza, jak masz się zachowywać, co robić, żeby związek się udał. To raczej coś w rodzaju rozmowy, takie „babskie- koleżeńskie pogaduchy” w przyjacielskiej aurze.
Anna Skoczek: Bardzo dużo czerpałyśmy z naszych koleżeńskich relacji, dlatego chciałyśmy do naszych rozmów zaprosić też inne kobiety. Zależało nam, aby poczuły się jak nasze przyjaciółki, otworzyły się przed sobą i stworzyły wspólną więź.
Jest to książka interdyscyplinarna: pisarki, psychoterapeutki i dziennikarki. Ciekawi mnie, czy przy pisaniu musiałyście decydować się na kompromisy, wyważyć strukturę, aby stworzyć coś wspólnego?
Anna Skoczek: Nasza wspólna książka powstała bez jakiegoś trudu, że któraś z nas musiała naginać kręgosłup i bardzo się starać, żeby to „miało ręce i nogi”. Zwyczajnie, wyzwoliła się jakaś synergia i zaufanie. Viola jest terapeutką z wieloletnim doświadczeniem i stażem, Natasza jest pisarką również z ogromnym doświadczeniem i z szeroką wiedzą, wie, jak konstruować ciekawe historie. Ja zaś jestem dziennikarką, która wie o co pytać i co może ludzi interesować. Piękne jest to, że książka powstała bez trudu i mozołu, pracowałyśmy w ogromnym porozumieniu.
Natasza Socha: Kompromisy nie były potrzebne, ponieważ wybrałyśmy sobie obszary, w których chcemy pracować. Toczona na łamach książki rozmowa jest na tyle szeroka i dotyka tak wielu różnych aspektów tematu miłości, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Violetta Nowacka: Praca powinna nieść z sobą przyjemność, wtedy przynosi efekty. My miałyśmy przyjemność ze współpracy a efekt wyszedł świetny. Myślę, że czytelnicy to dostrzegą.
Miłość wyzwala, bez niej nie sposób żyć, ale miłość może być też powodem traumy, cierpienia. Jaka intencja stała za napisaniem „Przypadków miłosnych”?
Natasza Socha: Umówmy się, że albo „mamy motyle w brzuchu” i w ogóle jest pięknie i różowo, albo stoimy po tej drugiej, ciemniejszej stronie, kiedy okazuje się, że cały róż wyparował i zostały tylko ćmy. Główna intencja była taka, żeby pokazać, jak ważna w związku jest komunikacja, że bez rozmów, bez wyjścia do partnera, wyciągnięcia dłoni wszystko blednie, zanika, wyparowuje.
Anna Skoczek: Wszystko zaczyna i kończy się na miłości, która jest sensem życia. Warto znaleźć czas na miłość, popełnianie błędów, które nas czegoś uczą, przygód chcianych i niechcianych, udanych bądź nieudanych związków.
Violetta Nowacka: Generalną intencją tej książki jest przede wszystkim edukować, rozwijać świadomość na temat tego, co wnosimy osobiście do związków, a później odbieramy w relacji, „byciu razem”.
Jak tak słucham tego, o czym mówicie, to odnoszę wrażenie, że uczycie ludzi autentyczności i pokazujecie te wszystkie warstwy, składające się na „tak zwaną miłość”. I myślę, że ludzie może nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że na miłość i na relacje składają się różnego rodzaju emocje.
Natasza Socha: Moment przebudzenia przychodzi najczęściej po dwóch latach. Pojawiają się wtedy pierwsze refleksje: – Boże, jak on się zmienił albo jak ona się zmieniła… Ale to nieprawda! Nikt się nie zmienił, po prostu zaczynamy patrzeć na
drugiego człowieka bez różowych okularów, można nawet powiedzieć, że odzyskujemy wzrok. To jest ten moment, kiedy powinniśmy zacząć rozmawiać, również o kompromisach. Rozmawiajmy, póki nie jest za późno! Nie bójmy się wyciągać na wierzch lęków, niedomówień, spraw trudnych i wstydliwych. Rozmawiajmy, aby mur nie rósł. Jeśli pozwolimy, aby w związku pojawiła się pogarda, lekceważenie, obojętność, wtedy można wywiesić białą flagę, na ratunek nie ma już czasu.
Violetta Nowacka: Zaakceptowanie siebie oznacza pozyskanie umiejętności w uświadomieniu sobie możliwości dokonywania zmian. Mówiąc obrazowo, trzeba posprzątać na swoim podwórku, wewnątrz siebie, a dopiero potem możemy liczyć na udane, szczęśliwe związki. Zaczynajmy od siebie!
Anna Skoczek: Wielokrotnie podkreślamy na kartach tej książki, że dostarczamy takich „wstępnych narzędzi” do samo diagnozy. Znajdziecie tu, jakże potrzebny, pakiet testów. Oczywiście, jeśli ktoś uzna, że to jest za mało i analizując swoje życie zauważy jakiś problem, to powinien zdecydować się na wizytę u psychologa lub psychoterapeuty. Wiemy jednak, że wiele osób dzisiaj nadal ma z tym problem. Dla wielu pójście do psychologa, psychoterapeuty jest czymś wstydliwym. Dlatego namawiamy do otwartości: Omińmy tę przeszkodę, żeby być szczęśliwym!
Wiele Was łączy, macie wspólne pole do opisu jakim jest miłość. Łączy Was też znane Wam miejsce, Poznań, czy to miasto miało jakiś wpływ na książkę?
Anna Skoczek: Czy to miało jakiś wpływ na samą treść książki? Nie, natomiast Poznań nie jest tu bez znaczenia. Bo nie jesteśmy autorkami z castingu, także coś nas musiało w życiu połączyć. I na pewno dużą rolę odegrało tutaj miasto. Można powiedzieć, że przecięły się nasze drogi w Poznaniu. Sama książka nie powstawała wcale w jednym dużym pokoju, czy w kuchni, tylko każda z nas pracowała u siebie, a współczesne technologie dały nam możliwości współpracy. Viola była w Portugalii, Natasza w Niemczech, a ja pracowałam z Poznania.
Violetta Nowacka: Zbudowałyśmy relacje i z tego powstała książka, powstała bez względu na miejsce. Moc jest w ludziach, w ich emocjach, pozytywnej energii. Miejsca są tylko okolicznościami.
Natasza Socha: Tak, przypisujemy zbyt wiele znaczeń materialnym aspektom, przemieniając je w naszej świadomości w strefy magiczne, sentymentalne.
Stworzyłyście nietypowy przewodnik po głębinach miłości, połączenie poradnika z literaturą obyczajową, skąd ten pomysł?
Violetta Nowacka: Pomysły jak zwykle rodzą się u nas na zawołanie, to moment, ekspresja i olśnienie. Prywatnie się przyjaźnimy a to ma ogromne znaczenie, jesteśmy otwarte i zdolne do synergii. Bez dobrych relacji, porozumienia, swoistej empatii to by się nie wydarzyło. Aura, która nas otacza, pozwoliła przekuć nasze rozmowy na niepowtarzalny poradnik, który będzie służył innym. Wszystko, co najlepsze, sukcesy, wspólna książka, rodzą się z dobrych relacji. My jesteśmy tego dowodem.
Natasza Socha: Czytelniczka musi poczuć, że jest podobna do bohaterki książki, ma podobne problemy i w podobny sposób je przezwycięża. Powinna odczuć, że nie jest z tym sama. Mamy też nadzieję, że inspiracją z tej książki może być decyzja, aby pójść na terapię. Żeby uświadomić sobie, że w terapii nie ma niczego złego!
Anna Skoczek: Chciałyśmy też wywołać taki efekt, że można sobie o tej książce po prostu, „po babsku” pogadać, w różnych okolicznościach, w Polsce, czy gdziekolwiek indziej, spotykając się przy kawie, czy winie. Omówić kwestie zaproponowanych przez nas rozwiązań, podyskutować.
Autorzy często korzystają w procesie twórczym z własnych doświadczeń, czy tak było również w Waszym przypadku?
Anna Skoczek: Na całe szczęście mogłyśmy korzystać z wielu doświadczeń, własnych oraz słuchaczek naszych podcastów. Ta książka jest zbiorem różnorodnych historii, pewnie nie skłamię mówiąc, że tysiąca kobiet. Obdarowywały nas tematami, na które poszukiwały odpowiedzi albo szukały właściwej inspiracji do samorozwoju. My występujemy w roli zbieraczek, które przesiewają piasek, aby znaleźć okruchy złotych ludzkich opowieści.
Violetta Nowacka: Moja perspektywa to ćwierćwiecze pracy w gabinecie terapeutycznym. Jako terapeutka mam tych przykładów mnóstwo, dlatego opieram się na doświadczeniu praktycznym.
Natasza Socha: W każdej książce jest ukryta jakaś cząstka autora. To nieustannie pisana autobiografia z własnych doświadczeń, przefiltrowanych przez otoczenie i ludzi. To nasze fragmenty życia, wzbogacone oczywiście o fikcję literacką.
Bohaterowie waszej książki szukają tytułowej miłości, ale i samych siebie. Mocno eksplorujecie temat emocji i relacji. Gdzie szukałyście inspiracji do tych historii?
Natasza Socha: Jeśli chodzi o opowiadania, to faktycznie są to historie moich czytelniczek. Zdarza się tak, że piszą do mnie same z siebie. To jest niewiarygodne, ile traumatycznych historii w sobie nosimy. Kobiety potrzebują się oczyścić z tych przeżyć, wygadać przed kimś, podzielić swoją opowieścią. Piszą o swoich lękach, trudnym dzieciństwie, tragicznych przejściach. Bardzo często są to tematy kwalifikujące do terapii, jednak pójście do psychologa nadal nie jest dla większości czymś oczywistym i łatwym.
Anna Skoczek: W książce znalazły się nie tylko „podrzucane” nam tematy, o których nasze czytelniczki chciałyby porozmawiać, ale także rozwijane tropy z wielu odcinków podcastów. Te relacje to nasza „kopalnia diamentów”.
Violetta Nowacka: Głównym założeniem „Przypadków miłosnych” jest nawiązanie łączności, zaczynając od relacji z samym sobą. Od tego trzeba wyjść, aby stworzyć udane związki. Najpierw musimy zebrać o sobie wiedzę, zrobić taki research wewnętrzny, aby potem tę wiedzę o sobie polubić a nawet pokochać.
Jaki przekaz skierowałybyście do czytelniczek i czytelników portalu Ohme.pl, aby zachęcić ich do sięgnięcia po „Przypadki miłosne”?
Violetta Nowacka: Jeśli jesteś zmęczona lub sfrustrowana powtarzaniem podobnych i coraz trudniejszych schematów w swoich związkach, a jednak chcesz być szczęśliwa, gdy nie chcesz tylko się użalać nad sobą i przeklinać losu, frustrować się nieudanymi relacjami i chciałabyś zmiany, to sięgnij po tę książkę. Zrób ten ruch, zacznij od tego, będzie to twój pierwszy, może najważniejszy krok. Dokąd Cię zaprowadzi, jaką podróż zaoferuje? Tego nie wiemy, lecz będzie to na pewno świadomy krok…
Natasza Socha: Ta książka to nietypowy przewodnik dla wszystkich potrzebujących wsparcia, porady, ale też refleksji nad sobą. To poradnik napisany w lekkim i przystępnym stylu. Pochylamy się w nim nad poważnymi problemami, z którymi mierzymy się na co dzień i pokazujemy, że nie jesteśmy w tym same.
Anna Skoczek: Mogę powiedzieć od siebie, że będzie nam bardzo miło, jeśli ten babski krąg koleżanek, przyjaciółek, dziewczyn, będzie się powiększał. Zapraszamy do niego też panów, bo mężczyźni wnoszą bardzo ciekawe perspektywy.
Violetta Nowacka – psycholożka, terapeutka, edukatorka seksualna i coach. Prowadzi terapię SELF Przyjazne Terapie. Współautorka podcastu Przypadki Miłosne i książki Boże daj orgazm. Lubi metody terapeutyczne oparte na neurobiologii -SWR i EMDR.
Natasza Socha – dziennikarka, felietonistka i pisarka. Autorka dzieląca swój czas między Poznaniem i niewielką niemiecką wsią, gdzie uwielbia oddawać się twórczości literackiej. Tam znajduje potrzebny i niezbędny spokój, pisze przede wszystkim o
kobietach i dla kobiet.
Anna Skoczek – z wykształcenia socjolożka, dziennikarka z zawodu i pasji. Miłośniczka słowa – pisanego i mówionego. Pracowała i współpracowała z wieloma redakcjami, obecnie zastępczyni redaktor naczelnej w magazynie lifestylowym „Sukces po poznańsku”, współtwórczyni podcastu „Przypadki miłosne”. Współprowadząca poranek w Radiu Poznań.