Wstałam. Brawo ja. Niestety szybko dociera do mnie, że na tym mój udawany entuzjazm się kończy. Bo przecież jak tu mieć dobry dzień, o siódmej rano?
Są tacy, którzy mają. Ale są i tacy, którzy mają zły (od kilku lat 😉 ). Górka z kołdry na łóżku zaczyna emitować nieprzyjemny dźwięk, to budzą się dzieci. Nie wiedzieć dlaczego, nie biegną codziennie spod tej kołdry wesołe niby ptaszyny. Aaaaaa – jak żyć? Jedyne, co pozostaje, żeby nie odgryźć sobie głowy w taki dzień – obojętnie czy szubieniczny humor spowodowany jest godziną, rodziną, szefem, wizytą teściowej czy przymusowym spotkaniem w panią/panem toksycznym, to wziąć się w garść i obrócić to pasmo nieszczęść w dobry humor. Jak?
Jest co najmniej kilka sposobów na to, że poprawić swój nastrój w kilka minut.
1. Przytul się
Przytulanie i pocałunki pomagają wyzwolić hormonalne szczęście. Taka miłosna pigułka na zły humor. 20 sekundowe przytulenie podnosi poziom oksytocyny. Nawet tak krótki przytulas pozwala podnieść poziom szczęścia do poziomu odczuwalnego od razu. Masz zły dzień? Przytul się do ukochanego!
2. Pooddychaj metodą 3-3-6
Czyli jak? Wdech przez 3 sekundy, przytrzymaj powietrze przez 3 sekundy, wydech przez 6 sekund. Według psychoterapeutki Darlene Mininni, to doskonały trik, aby nieco oszukać nasz mózg. Takie oddychanie daje tlenowego kopa, co pozwala aktywować przywspółczulny układ nerwowy. Zwalnia tętno, uspokajamy się i nasz mózg dostaje sygnał, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, więc czym się tu martwić.
3. Odpuść i zrób sobie dobrze
Dopieść się po prostu. Zamiast biegać w panice lub wlec od kuchni do łazienki – zrób sobie dobrze! Spokojnie wypita kawa, makijaż nie w 5 minut, coś wyjątkowego i soczystego zamiast szarej marynarki? Te wszystkie szczegóły pozwalają nam poczuć się lepiej. Zwyczajnie zatroszcz się o siebie.
4. Pomedytuj
Umiejętność wyciszenia umysłu – a co za tym idzie odcięcia się od „złego”, to genialny sposób na złe samopoczucie. Regularne medytowanie pozwala na efekty błyskawiczne. Jednak, żeby nauczyć się tak „zatrzymać” w trybie natychmiastowym, trzeba trochę poćwiczyć. Nie martwcie się medytowanie jest dobre również na inne troski.
5. Odwróć uwagę
Wstałaś lewą nogą. STOP. Przewiń taśmę, połóż się na chwilę w bezruchu, pooddychaj, pomyśl o czymś miłym. Wyzeruj swój umysł do stanu NIC. Daj sobie chwilę odprężenia. Stres, pośpiech po takim restarcie nie wracają już w tak silnym natężeniu. Lepiej? To teraz wstań, bo to będzie całkiem udany dzień. Według niektórych psychologów taki stan łaski i 5 minut ze sobą sam na sam pomaga złapać równowagę i się odprężyć. Co szkodzi spróbować.
6. Poruszaj się
Wiemy, rano nie masz czasu. Bieganie czy fitness, to wstawanie jeszcze wcześniej (zgroza, przynajmniej dla mnie), ALE… Ruch wyzwala endorfiny, nawet jedna krótka seria jakiegoś ćwiczenia pomoże ci rozjaśnić nieco umysł. a to przecież 5-10 minut. Dorzuć do tego relaks pod prysznicem i zły humor znika jak ręką odjął. A dzień spędzisz z miłym poczuciem zwycięstwa nad swoim lenistwem. Do boju!
PS: Jeżeli na myśl o ruchu włączył się w twojej głowie dyżurny pesymista (Oesu, tak, na pewno. Mam tyle czasu, że przecież będę teraz jeszcze szukać jakiegoś ćwiczenia, mhm jasne…”), zachowaj spokój, nie myśl – po prostu wybierz jedno krótkie ćwiczenie z naszej listy: Ćwiczenie na dziś.
7. Naobiecuj sobie na zapas 😉
A co, kto nam zabroni. Ale nie oszukuj się, obiecaj sobie coś miłego. Np. szybką wizytę w kawiarni na wynos przed pracą (już czujesz ten zapach i widzisz podwójną piankę w swoim kubku?). Prawda, że miła perspektywa? Teraz skupisz się na tym, żeby dotrzeć do tego punktu – a gdy czeka nagroda trudno zły nastrój.
A najlepiej włącz radio i posłuchaj czegoś miłego, dodaj sobie energii zamiast snuć się w bamboszach bez końca. Miłego dnia!